Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Transportowe wielkie kino

Utworzona: 2021-08-15


Odwieczna walka klienta ze spedytorem i spedytora z kierowcą stała się w branży transportowej wręcz ikoniczna. O wzajemnych zależnościach i relacjach pomiędzy głównymi uczestnikami łańcucha transportowego opowiada Mateusz Chrzanowski, prezes zarządu Ja-Pojadę.pl.

Wojna światów

Czy naprawdę wszyscy tak ze sobą walczą? Odpowiedź powinna brzmieć „nie”, ponieważ wszyscy działają w jednym interesie – sprawnej, bezpiecznej i najbardziej optymalnej dostawy. Niestety, rzeczywistość pokazuje nam, że między stronami procesu transportowego brak jest wzajemnego zrozumienia, mimo wspólnego celu. W wielu przypadkach każda ze stron widzi inne rozwiązanie. Cóż, nie ma cudownego lekarstwa na relacje międzyludzkie - najważniejszy jest wzajemny szacunek do siebie i pracy wykonywanej przez innych.

Powrót do przyszłości

Klientowi zlecającemu transport zależy na jak najszybszej, a najlepiej - niemal natychmiastowej dostawie. Musi on jednak zaakceptować, że mimo ogromnego nakładu pracy, jego podwykonawcy czasem natrafiają na utrudnienia - wewnętrzne i zewnętrzne. Wewnętrzne to na przykład awaria pojazdu lub niedyspozycja kierowcy, a zewnętrzne - korek bądź kontrola drogowa.

Spedytorowi również zależy na szybkiej dostawie i na tym, aby zrealizować jak największą liczbę transportów i maksymalnie wypełnić dostępną przestrzeń ładunkową. Powinien jednak rozumieć, że kierowca nie jest maszyną i oczekuje optymalnego zaplanowania trasy, aby w razie problemów mieć odpowiedni zapas czasu. Spedytor musi być również elastyczny, aby mieć czas na przerwę dla kierowcy w razie jego czasowej niedyspozycji, nazwijmy to „migreny”.

Kierowcy zależy na tym, aby sprawnie wykonać swoją pracę, ale także, aby bezpiecznie wrócić do domu i nie wycieńczyć swojego organizmu do cna. Powinien przy tym dostrzegać pracę jaką wykonują jego współpracownicy i starać się ją ułatwić, informując na bieżąco o sytuacji na drodze, pozostałym do wykorzystania czasie pracy, a także o swoim samopoczuciu. Ostatni punkt jest zaskakujący? Lepiej jest jeśli kierowca poinformuje, że będzie jechał wolniej i z kilkoma krótkimi przerwami, ponieważ nie czuje się najlepiej.

Jest jeszcze właściciel firmy transportowej, czyli koordynator całego zamieszania. To człowiek, który musi wyselekcjonować odpowiedni zespół pracowników oraz przeszkolić ich tak, żeby wszystko chodziło jak dobrze naoliwiona maszyna. Zadaniem szefa jest zapewnienie szkoleń zespołu m.in. z bardzo ważnych dla tego typu pracy umiejętności miękkich i interpersonalnych.

Matrix

Dwudziesty pierwszy wiek przyniósł światu ogromną i bardzo szybką cyfryzację wszystkich gałęzi życia. Pandemia sprawiła, że cyfryzacja zaczęła być nie tylko potrzebna, a wręcz pożądana. Niestety, branża TSL w Polsce bardzo powoli wdraża elektroniczne rozwiązania.

Jak wynika z raportu DHL, właścicieli firm przed digitalizacją łańcucha dostaw powstrzymuje przede wszystkim lęk przed tym, że nowoczesne technologie nie są niezawodne. Takie obawy ma aż 68% respondentów! Poza tym wskazuje się również na opór przed zmianami w organizacji pracy w firmie (65%) oraz na niewystarczające lub długotrwałe zwroty z inwestycji (64%). Dla dobra rynku ważne jest, aby sukcesywnie rozwiewać te obawy.

Cyfryzacja branży może być również pomocna w rozwiązywaniu problemów kadrowych, które powodują szkodliwe dla firmy straty związane z przestojami taboru. Na rynku działają różne portale rekrutacyjne. Pojawiła się również platforma Ja-Pojade.pl, której celem jest zrzeszenie w swojej bazie jak największej liczby kierowców wszystkich kategorii gotowych do podjęcia pracy na krótko (zastępstwo) lub na stałe (etat). Portal dba o szkolenie kierowców, weryfikację ich umiejętności i podnoszenie kwalifikacji. Dzięki tej platformie rekrutacja staje się dużo łatwiejsza, ponieważ aplikacja zapewnia dostęp do bazy tysięcy kierowców zawodowych, co pozwala szybko dobrać kierowcę odpowiedniego dla konkretnej firmy, spełniającego jej specyficzne wymagania.

Wracając do digitalizacji - w branży transportowej może służyć rozwiązywaniu wielu problemów. W sytuacji, gdy przedsiębiorca korzysta z odpowiednio dobranej i skonfigurowanej telematyki cały proces transportowy staje się bardziej czytelny i łatwiejszy w realizacji. Dzięki temu każdy z bohaterów kina transportowego unika zbędnego stresu.

Klient ma pełny wgląd w przebieg dostawy, wie gdzie jest jego towar, z wyprzedzeniem informowany jest o opóźnieniach i jest w stanie dynamicznie dopasowywać zadania swojej firmy do aktualnej sytuacji. Spedytor ma natomiast stały i szybki kontakt z kierowcą. Systemy telematyczne pomagają optymalizować trasę - odpowiednio dobierać miejsca załadunku do znajdujących się w pobliżu pojazdów. Dają spedytorowi wgląd w czas pracy i wiele więcej.

No i ostatni w tym łańcuchu – kierowca. Dzięki telematyce jego praca jest lepiej ułożona, a kontakt ze spedycją ułatwiony – poprzez krótkie polecenia wybierane z podręcznego systemu. Kierowca ma więcej czasu na odpoczynek, omija korki i jest mniej zestresowany.


To co się dzieje w transporcie może często budzić skojarzenia z wielkim kinem i walką. Klient myśli „Jestem Bogiem”, spedytorzy są „Za szybcy, za wściekli”, kierowca tuła się niczym „Hobbit, czyli tam i z powrotem”, a jego złym okiem Saurona z „Władcy pierścieni” jest tachograf…
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
PST OST SPED SP. Z O.O.


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY

OPINIE

NASZE RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels