Koszty produkcji w Europie są bardzo wysokie z uwagi na ceny energii, koszty pracy i wymagania regulacyjne, co zostało wskazane w „raporcie Mario Draghiego”, przygotowanego na zlecenie Komisji Europejskiej. Pomimo wniosków wypływających z raportu oraz apeli branży Komisja Europejska nie rozważa zmiany polityki europejskiej ograniczenia emisji CO2 z samochodów, co utrudni zieloną transformację, zmusi producentów z UE do ograniczania produkcji i postawi ich w przegranej pozycji w porównaniu z ich amerykańskimi i chińskimi konkurentami. Może też prowadzić do wzrostu bezrobocia, spadku napływu inwestycji zagranicznych.
Ograniczenie produkcji i sprzedaży samochodów osobowych i dostawczych, będzie prowadzić do likwidacji zakładów produkujących nie tylko pojazdy, ale też części i podzespoły, co będzie szczególnie groźne dla sytuacji sektora motoryzacyjnego w Polsce, kluczowego dla polskiej gospodarki mówi Jakub Faryś, prezes PZPM.Komisja Europejska dysponuje mechanizmami wydawania tymczasowego odstępstwa od wymogów prawnych ze względu na nadzwyczajne okoliczności lub komplikacje, dlatego Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego zwrócił się do polskiego rządu z wnioskiem o poparcie stanowiska producentów motoryzacyjnych o przesunięcie obowiązywania kar.
Uważamy, że pilna interwencja jest uzasadniona ze względu na znaczącą zmianę sytuacji makroekonomicznej i geopolitycznej wpływającą na branżę oraz niewystarczającą dostępność warunków sprzyjających (infrastruktura, zachęty zakupowe) niezbędnych do zwiększenia popularności pojazdów elektrycznych dodaje prezes PZPM.Branża motoryzacyjna podkreśla, że złagodzenie kar nie zmieni celów dotyczących emisji CO2 ani ambicji klimatycznych UE, ale uwzględni realia rynkowe pozostające poza kontrolą producentów.
Źródło: PZPM
grafika poglądowa