

Po ogłoszeniu terminu strajku wielu przedstawicieli branży transportowej wyraziło swój sprzeciw. Zarówno AECOC, zrzeszające głównych spedytorów, jak i operatorzy logistyczni UNO, uważają, że nie jest to odpowiedni czas, tym bardziej, że zbliżają się święta Bożego Narodzenia i potrzebne jest zapewnienie płynności dostaw produktów. Przeciwko strajkowi jest również Walencka Federacja Przedsiębiorców Transportu i Logistyki, Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Drogowych (Astic), a także hiszpańskie stowarzyszenie transportowe Fenadismer.
Hiszpańska Konfederacja Transportu Towarowego (CETM) prosi przewoźników o zaniechanie strajku. Przyznaje, że obecna sytuacja dotyka wiele firm transportu drogowego i samodzielnych przewoźników, jednak uważą, że porozumienia zawarte z Ministerstwem Transportu, Mobilności i Agendy Miejskiej stworzyły nowe ramy funkcjonowania branży. Chodzi m.in. o zakaz załadunku i/lub rozładunku przez kierowcę, wprowadzenie obowiązku uwzględniania cen paliwa przy ustalaniu stawek za usługi transportowe, ustalenie maksymalnego czasu oczekiwania w centrach logistycznych, miesięczny zwrot podatku za korzystanie z paliwa dla celów zawodowych, obniżkę o 20 centów ceny za litr paliwa, bezpośrednią pomoc finansową (dwie płatności po 1250 euro za pojazd ciężki i 500 euro za lekki) oraz ustawę o łańcuchu transportowym. Wymienione tu osiągnięcia to narzędzia, których muszą używać przewoźnicy, aby zapobiegać nadużyciom ze strony spedytorów i uzyskiwać uczciwe stawki za swoje usługi. Firmy i samozatrudnieni przewoźnicy mają teraz prawną podstawę, aby domagać się przestrzegania tych ustaleń. Zmiana utrwalonych nawyków wymaga czasu, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość i współpracować - podkreśla CETM.
Hiszpańska Konfederacja Transportu Towarowego zwraca uwagę, że przedstawiciele Platformy Obrony Sektora Transportu świętowali zatwierdzenie ustawy o łańcuchach transportowych, jednak teraz chcą doprowadzić do kolejnego strajku, choć mają świadomość, że ich główny postulat jest prawnie niewykonalny. Posługując się populistycznymi hasłami i zwodniczymi argumentami próbują oszukiwać przewoźników i wmawiać im, że jedynym wyjściem jest strajk, choć wiedzą, że nie da się ustalić minimalnych stawek, o czym wielokrotnie przypominała Krajowa Komisja Rynków i Konkurencji (CNMC).
Zdaniem CETM, godny pożałowania jest fakt, że Platforma domaga się działań, które uderzą w ich własnych kolegów. Ci, którzy zdecydują się na strajk lub nie mają innego wyjścia niż przyłączyć się do niego, aby nie przekroczyć limitów rozliczeniowych systemu modułowego (125 000 euro/rok), mają do tego prawo, ale nie mogą zapominać, że muszą uszanować decyzję innych i nie zmuszać ich do udziału w strajku groźbami czy pikietami.
Z tego powodu i aby uniknąć zajść, do jakich doszło ostatnim razem, kiedy to wiele firm i samozatrudnionych zostało zmuszonych do strajku, aby uniknąć represji wobec swoich pracowników i znacznych strat, prosi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych o poinformowanie wojska i organów bezpieczeństwa o zapowiadanym strajku i o podejmowanie działań ze stanowczością niezbędną do zapewnienia firmom możliwości wykonywania dostaw. Nie można też pozwolić, aby zabrakło żywności, leków i podstawowych produktów - apeluje CETM.
Warto również wspomnieć, że Minister Transportu, Mobilności i Agendy Miejskiej Raquel Sánchez zapewniła we wtorek, że rząd „zrobi to, co konieczne”, aby uniknąć bezterminowego strajku, do którego wezwała Platforma Obrony Sektora Transportu.