Wirtualne diety mają za zadanie obniżenie podstawy do ZUS, ale maksymalnie do poziomu 5922 złotych, czyli średniego krajowego wynagrodzenia. Nie znaczy to jednak, że kierowca powinien teraz mieć pensję zasadniczą w wysokości 5922 zł brutto. Nie mówi o tym żaden przepis prawa, ani unijny, ani krajowy, ale takie informacje krążą w social mediach.
Diety zagraniczne zniknęły. Oznacza to, że jeśli kierowca jedzie z Gdańska do polskiego Cieszyna, to jest w podróży służbowej, otrzymuje dietę polską i nawet nocleg po drodze może zrobić. Jeśli jednak drugi kierowca równolegle pojedzie z Gdańska do czeskiego Cieszyna, to dieta mu się nie należy, bo Czesi zapłacą za dostawę w ramach Pakietu Mobilności. Innymi słowy, służbowe podróże krajowe pozostały bez zmian, a zagranicznych nie ma, ale gdyby były, to od podstawy ZUS odlicza się wartość diet wirtualnych. Kierowców, którzy jeżdżą zagranicę traktuje się jakby byli delegowani i nalicza ulgę na ZUS do maksymalnej kwoty 5922 zł. Taki dodatek na wyjazdy zagraniczne nie jest oskładkowany. Jest substytutem diet, których oficjalnie już nie ma. Stąd nazwa diety wirtualne - czyli te, które firma wypłaciłaby gdyby były. Służą one do wewnętrznych rozliczeń w księgowościach firm, prowadzacych do obniżenia składki na ZUS. Kwota wolna od składek na ZUS to 100 procent diet wirtualnych, jakie zostaną naliczone
- wyjaśnia Mariusz Hendzel, ekspert wrocławskiej firmy ITD-PIP.