Jak informuje prawodrogowe.pl propozycje zmian dotyczące egzekwowania mandatów zostały zgłoszone do Zespołu Programowania Prac Rządu pod koniec stycznia br. Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło, że obecnie trwają analizy i dopracowywane są konkretne rozwiązania.
W ramach projektu przewiduje się wprowadzenie tzw. „czarnej listy” kierowców, do której trafiać będą osoby prowadzące pojazdy – zarówno z krajów Unii Europejskiej, jak i spoza UE – jeżeli nie zostaną zatrzymane na miejscu wykroczenia, a mandat nie zostanie uiszczony. Listę będzie prowadziła Inspekcja Transportu Drogowego, a w kolejnym etapie zostanie ona zintegrowana z systemem Centralnej Ewidencji Pojazdów. Rejestr ma być udostępniany wszystkim służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo na drogach, w tym Policji, Straży Granicznej i innym formacjom. Jeżeli kierowca ujęty na „czarnej liście” ponownie pojawi się na terenie Polski i zostanie skontrolowany, będzie zobowiązany do uiszczenia kaucji w wysokości zaległego mandatu. W określonych przypadkach możliwe będzie również zatrzymanie pojazdu i skierowanie go na specjalny parking. Celem wprowadzenia systemu jest skuteczna egzekucja sankcji za wykroczenia popełnione na terenie Polski, zwłaszcza przez kierowców zagranicznych. Rozwiązanie to funkcjonuje już w wielu krajach Europy Zachodniej. Wielu polskich kierowców zna ten model z własnych doświadczeń – przekroczenie prędkości i niezapłacenie mandatu z fotoradaru może skutkować zatrzymaniem przez służby podczas kolejnej wizyty w danym kraju i koniecznością uregulowania znacznie wyższej kary.
Podobny mechanizm ma dotyczyć również kierowców z Polski. Jeżeli właściciel pojazdu nie wskaże osoby, która prowadziła pojazd w chwili popełnienia wykroczenia (w terminie 3 miesięcy), zostanie ukarany mandatem za niewskazanie kierującego. Jeśli mimo to będzie nadal uchylał się od obowiązku lub będzie próbował manipulować danymi, również może zostać wpisany na „czarną listę” i podlegać takim samym procedurom egzekucyjnym.
Źródło: prawodrogowe.pl
Utworzona: 2025-04-10