Josephs.ScotBorowiak Properties LtdToll House Properties Ltd

Z parkingu za kółko ciężarówki

Utworzona: 2023-10-22


Nie wiem, czy ta historia wydarzyła się naprawdę. Zasłyszałem ją gdzieś na parkingu, od kogoś spotkanego raz w życiu, tak dawno temu, że… Być może nie uwierzyłbym w nią, gdyby nie to, że…

FOTOGRAF


Nie była piękna. Zwykła dziewczyna, przeciętnej urody, ani ładna, ani brzydka, taka, że jeszcze nie zwracała uwagi urodą, ale już nie było wstyd pokazać się z nią na ulicy. Ulica… Ulica była miejscem jej pracy. No, może nie tyle ulica, ile parking, mały śródleśny z lekko zapyziałą stacją benzynową, na której w dzień tankowały samochody osobowe, w nocy zaś cicho spały otulone mrokiem ciężarówki. Zaczynała pracę późnym popołudniem, gdy dwa rodzaje maszyn powoli mieszały się na małej stacji, gdy osobówki ustępowały miejsca niezgrabnym wielkim ciężarówkom.

Różnych miała klientów, niektórzy czyści i pachnący, inni brudni, niedomyci. Jedni grzeczni i zawstydzeni swoimi pragnieniami, które z nimi realizowała, inni traktujący ją jak rzecz, jak płatną usługę, którą w istocie była. Czasami, ale to naprawdę czasami trafiali się klienci z osobówek. Też byli różni. Tępe wiejskie byczki, którzy potem chwalili się podobnym im kolegom z rodzinnych wsi, że pochlali i byli na parkingu. Inni cisi, spokojni, delikatni. Tylko kilku rozumiało jej pracę, a tylko dwóch powiedziało, że gdyby nie takie jak ona, że gdyby nie było prostytutek, to mnożyłyby się gwałty. Ona się za taką nie uważała, to była praca. Po prostu.

Zdarzyła się jej próba gwałtu. Dwóch podpitych chłopaczków, którym zdawało się, że strach, i szacunek to jedno wciągnęło ją do dużego kombi, w którym jeden z nich był z tyłu ukryty, i chcieli zmusić ją do usług za darmo. Uciekła jakoś i zapamiętała numery rejestracyjne. Znajomy samotny policjant namierzył właściciela. Szarpnęła się finansowo i ugadała swoich znajomych. Oni dostarczyli pod dom niedoszłego gwałciciela najtańszą trumnę. Postawili na progu, na tabliczce wypisane było imię i nazwisko tego gościa. Powiedzieli mu, że to dla niego, za gwałt. Przy matce, ojcu, kto tam jeszcze był w domu. Wsiedli do auta i po prostu odjechali. Niedługo później obaj amatorzy darmowych uciech zjawili się na parkingu. Przywieźli koperty, każdy po jednej. Grube. Bez słowa podali jej, jeden po drugim, a ona wzrokiem pokazała im ich auto i gestem kazała im spieprzać. Nie widziała ich nigdy więcej.

Była drobnej budowy, więc czasem po obsłużeniu kilku klientów była zwyczajnie fizycznie obolała. Któregoś jesiennego dnia, zmęczona i obolała po obsłużeniu poprzedniego wieczora kilku klientów zaczynała pracę. Przyszła na stację, jeszcze się nie przebrała w czerwone wyzywające ciuchy i wysokie buty, gdy natknęła się na fotografa obwieszonego kilkoma aparatami. Facet zaczepił ją, usadził na ławce tak, żeby kabina stojącej w pobliżu ciężarówki stanowiła tło. Ciepłe światło zachodzącego słońca, otwarte drzwi kabiny, ona na drewnianej ławce. Facet pstryknął zdjęcie. Ona się oburzyła. Facet uprosił ją o kilkanaście minut cierpliwości, zaproponował stawkę na tyle korzystną, że się zgodziła. Klika fotek. Zmiana ekspozycji. Proszę rozpuścić włosy. Facet postawił przed nią kubek z kawą ze stacji. Położył otwartą paczkę fajek i kluczyki. Poprosił o założenie kurtki z logo marki ciężarówki, miał ich kilka, różnych rozmiarów. Potem tej kurtki już nie zabrał, zapomniał, albo może nie chciał.

Facet poprosił o adres. Podała mu go bezwiednie. Kilka dni później przesyłka kurierem, w niej duże fotografie. Ona na nich. Zmęczona. Ona odpoczywająca po całym dniu jazdy. Ona trakerka. Oglądała je cały wieczór. Powiesiła na ścianie. Portret kobiety – kierowcy. Jej portret. Nigdy więcej nie wróciła na parking. To znaczy wróciła, ale jako ktoś inny. Nigdy więcej nie obsłużyła klienta, choć parking nadal był jej miejscem, ten czy inny. Widziała dziewczyny takie jak ona, rozpoznawała je na pierwszy rzut oka. Nigdy z żadną nie rozmawiała.

Być może nie uwierzył bym w tą historię. Nie uwierzyłbym, gdyby nie to, że opowiedziała mi ją drobna kobieta z wielkiej ciężarówki.

Autor: Marek Wers
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
Studio Patrzałek


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY, OPINIE i RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels