Wśród dzisiejszych elit i celebrytów są gwiazdy filmowe, politycy, dziennikarze, historycy i inni.
Wszyscy uważamy ich za ludzi godnych naśladowania, szacunku i robimy z nich autorytety, a oni odwdzięczają się nam tekstami pełnymi pogardy i nienawiści dla wszystkich odruchów patriotycznych.
Nigdy się nie zastanawialiście, dlaczego tak jest.
Dlaczego celebryci i gwiazdy wielkiego formatu naśladują w nazewnictwie towarzysza Józefa Stalina?
To Stalin jako pierwszy rzucił hasło, że Polacy którym się nie podoba nowa władza oraz wkroczenie (piękny eufemizm dla prawidłowego i zgodnego z prawdą określenia "bandycka napaść") do Polski bandy czerwonoarmistów, są zwolennikami nazizmu i faszystami.
Innym razem opiszę wam, dlaczego nowej władzy tak bardzo zależało na zohydzeniu AKOWCÓW, przed Polakami i przed społeczeństwem międzynarodowym.
Do tego stopnia, że schwytanych w lesie AKOWCÓW przebierano w niemieckie mundury i prowadzano przed tłumem, który nieświadomy, że to Polacy, pluł w nich i rzucał kamieniami. Oczywiście mogli tym ludziom krzyknąć i powiedzieć po polsku kim są, ale stalinowcy to przewidzieli i schwytanym żołnierzom zalewano buzie gorącym gipsem i zaklejano usta w środku. Raz, żeby nie powiedzieli kim są, a dwa żeby nie pokazywali ludziom, że mają powybijane zęby i poobcinane języki.
Zakopywano ich później w ukrytych zbiorowych mogiłach.
No ale tym razem nie o tym.
Czym była władza ludowa, każdy jakieś ogólne rozeznanie ma. To byli współpracownicy sowieckiego okupanta, lojalni i wierni okupantowi do tego stopnia, że likwidowali nie tylko patriotów, ale likwidowali siebie między sobą, traktując kolegów jak konkurencję do żłoba.
Przez 50 lat niszczony był każdy, kto choćby po pijaku napomknął, że mu się władza nie podoba, albo roił sobie o niepodległej Polsce. Taki ktoś był wrogiem ludu.
Za to chwalcy nowej władzy, byli awansowani, robiono z nich gwiazdy i obsypywano zaszczytami. I nagle po 50 lat tych wszystkich procedur, społeczeństwo jest zdziwione, że aktor donosił na aktora, historyk na historyka, a żołnierz na kolegę z wojska. Kto nie donosił i nie podpisał, mógł sobie w domowym zaciszu wydłubywać kit z okna, bo każdy musi z czegoś żyć.
I nie od dziś wiadomo, że najlepszy jest taki, na którego masz haka.
Jeśli w pracy awansujesz kogoś, kto jest uczciwy, czysty, sprawiedliwy i zawsze grzeczny, to co zrobisz, kiedy przestanie cie słuchać i zacznie buntować ludzi na ciebie?
Niech każdy sobie sam odpowie na to pytanie.
A jeśli awansujesz kogoś, kogo przyłapałeś na kradzieży i masz go w garści? Złapałeś go w pracy na kradzieży, próbę kradzieży nagrałeś i masz go w garści. Jego obezność w firmie zależy od twojej życzliwości. Wtedy awansujesz go na swojego zastępce i masz lojalnego podwładnego.
Ba. Nawet jak sam coś ukradniesz i cie złapią, twój lojalny podwładny da ci alibi.
Ten mechanizm działał w samych sowietach i we wszystkich okupowanych przez tę bandę państwach.

Nagle nadchodzi rok 1989 i na każdego pada blady strach. Społeczeństwo ich rozliczy. Na szczęście kilkudziesięciu słabo poinformowanych się powiesiło. Szkoda że nie wszyscy. I co oni robią w nowym ustroju. Trzymają się razem. Raz, że jadą na jednym wózku, a dwa że nikt nie wie, kto ma na niego "kwity".
Komuniści wręcz szukali takich, którzy coś przeskrobią. Normą było podrzucanie dziewczynek zachodnim dyplomatom. Wysyłali im do pokoju po trzy, nieraz po cztery modelki i nagrywali z ukrycia. Później wystarczyło takie nagranie delikwentowi pokazać i już był ich.
Czytałem kiedyś wywiad z jednym oficerem służb, który powiedział że w całej jego karierze tylko jeden zachodni dyplomata nie dał się złamać. Wsadzili mu do hotelu cztery młodziutkie i zgrabne laseczki. On z nimi przez całą noc fikołki robił we wszystkich pozycjach świata i na wszystkie sposoby. Bawił się jak nigdy, a kiedy pokazali mu zdjęcia i zagrozili że wyślą do jego kraju, jego rodzinie, żonie, dzieciom i matce, ten się ucieszył. Poprosił na miejscu o kopie nagrania, bo jak się pochwali kolegom w biurze, to bez tych nagrań nikt mu nie uwierzy. On prosił naszych, żeby te filmy opublikowali gdzie się da, a w pracy będzie bohaterem i koledzy będą mu się w pół kłaniać. No i komuniści odpuścili. Szantaż się nie udał i nic nie zrobili. W szantażu nie chodzi o zemstę, tylko o uzyskanie celu, jakim było nawiązanie współpracy. Odmówił i był wolny.

Dlatego nie dziwcie się, że dzisiaj te wszystkie Jandy, Szczury, Olbrychtskie i inne świnie plotą takie brednie z telewizora. Oni muszą to robić.
Dodatkowo te wszystkie szuje mają dzieci i w myśl zasady, że ręka rękę myje, dla każdego musi się znaleźć jakaś synekurka.

Kiedy pierwszy raz przeczytałem, że tatuś Kubusia Powiatowego był komunistycznym prokuratorem, który apelował o wyroki śmierci dla polskich patriotów, pomyślałem sobie tak: "To nie Kubusia wina, że miał ojca świnie". Tak pomyśli każdy przyzwoity człowiek.
A druga myśl. Czy, gdyby Kubuś nie miał tak ważnego i wysoko postawionego tatusia, to by dzisiaj brylował w TV, czy raczej zmywał gary na zmywaku w UK?
Co mają myśleć ci, którzy chodzili z nim do szkoły i widzieli jak on już w szkole robił karierę w TV. Występował w latach 80tych, w programie 5 - 10 - 15. Ilu dzieciaków z jego szkoły miało taka szansę.
Czy on jest wykształcony? Zna języki? Jest wybitny? NIe. Kto słucha i ogląda wywiady z nim, ten się raz dwa pozna, jaki z niego prosty człowiek. Żeby nie powiedzieć, prostacki.
Wychowany w blichtrze, w poczuciu ważności i bezkarności, powiedział z telewizora że Polska, to taka stara schodzona jesionka w szafie europy, której nikt już nie założy, bo wstyd się w czymś takim pokazać. I wiecie co? On w to wierzy.
Oni, jak to kiedyś powiedział Jerzy Stuhr, za granicą wstydzą się rozmawiać po polsku. Oni będąc za granicą, nie chcą być brani za Polaków. Oni chcą być europejczykami.
Nasuwa się zatem pytanie. Dlaczego tu siedzą? Jeśli ich tak ta Polska mierzi i się jej tak wstydzą, to nic prostszego, jak wziąć i wyjechać gdziekolwiek. Granice są pootwierane. I tu pojawia się problem. W żadnym z krajów na zachodzie europy, nikt nie zrobi z nich celebrytów. Nie da im po kilkanaście tysięcy euro na miesiąc, tylko za to, że są synkami, wnukami, czy innymi pociotkami komunistycznych zbrodniarzy. Gdyby taki Kubuś pojechał do Anglii, co by tam robił.
Praca na budowie, w restauracji w roli kelnera, albo w hotelu jako pokojowy. Nawet za kierownice tira nikt by go nie wsadził, bo na to trzeba mieć jakieś podstawowe umiejętności i kwalifikacje. Angole nie uszanują nazwiska. Oni zapragną kwalifikacji.
To dlatego, mimo buńczucznych wypowiedzi w stylu : "Jeżeli PiS wygra wybory, to ja z córką wyjeżdżamy do Kanady", nikt i nigdzie nie wyjechał.

Niejaki Kraśko opowiadał, że dziadek był dobrym człowiekiem, bo brał go po pracy na kolana i kołysał w bujanym fotelu.
Dziadek w pracy zrywał paznokcie i wkładał ołówek w przyrodzenia polskich patriotów, a po pracy zmywał krew z rąk i kołysał wnusia. I wnusiu też zrobił karierę w TV.
Minęło ponad 30 lat, dorasta już kolejne pokolenie tych ubeków i sbeków, a oni ciągle trzymają się na stanowiskach i ciągle zapełniają je swoimi pomiotami.
A dzieci patriotów z AK, kolejne pokolenia prawdziwych solidarnościowców (nie tych z magdalenki ze środowiska agenta Bolka) i zwykli Polacy, nadal pracują fizycznie i nadal nie mają szans w konkurencji z resortowymi dziećmi. A to już trzecie pokolenie. W dodatku dzisiejsza młodzież nie chce słuchać o tamtych zbrodniarzach. Młodzież ogląda ich w TV, śledzi ich kanały na tiktoku i YT, a każdego, który chce powiedzieć prawdę, nazywają jak towarzysz Stalin, czyli FASZYSTĄ.
I tego trendu nie da się odwrócić.

~Cyprian Kleofas Kozłowicz

*.151.39.102