Pamiętajmy, że wielu przedstawicieli branży transportowej wyraziło swój sprzeciw. Zarówno AECOC, zrzeszające głównych spedytorów, jak i operatorzy logistyczni UNO, uważali, że nie jest to odpowiedni czas, tym bardziej, że zbliżają się święta Bożego Narodzenia i potrzebne jest zapewnienie płynności dostaw produktów. Przeciwko strajkowi były też Walencka Federacja Przedsiębiorców Transportu i Logistyki, Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Drogowych (Astic), a także hiszpańskie stowarzyszenie transportowe Fenadismer. One nie przyłączyły się.
We wtorek, 15 listopada br., w godzinach popołudniowych, w mediach społecznościowych stowarzyszenia pojawiła się informacja o zawieszeniu strajku. W uzasadnieniu swojej decyzji piszą, że ich koledzy otrzymali tysiące telefonów z pogróżkami mającymi skłonić ich do odstąpienia od demonstracji. Jak podają, wykorzystano między innymi umowy o pracę na czas nieokreślony, które służyły spedytorom jako „broń prawna” pozwalająca im powoływać się na obowiązek świadczenia usług przez ich przewoźników (pomimo jego nieważności ze względu na siłę wyższą lub strajk).
Przedstawiciele Platformy Obrony Sektora Transportu poinformowali, że dzisiaj spotkali się ze skandalicznym przejawem nacisku, nękania i przymusu ze strony różnych władz. W związku z tym, nie zamierzają wystawiać swoich członków na dalsze szykany. Zapewniają jednocześnie, że wbrew wszelkim przeciwnościom nadal będą bronić i walczyć o tych wszystkich ludzi, którzy są tego warci i nigdy nie zamierzają się poddać.



