Jak wskazują organizacje branżowe, obecne przepisy nie tylko ograniczają konkurencyjność lokalnych firm na europejskim rynku, ale także generują realne koszty społeczne i gospodarcze. W oficjalnym stanowisku pojawił się apel o całkowite zniesienie zakazów, przynajmniej w piątki i soboty. W opinii ekspertów, obowiązujące ograniczenia w ruchu pojazdów ciężarowych skutecznie zmniejszają konkurencyjność czeskich firm transportowych. Przedsiębiorstwa z tańszych krajów Europy Wschodniej – nieobjęte podobnymi restrykcjami – mogą swobodnie realizować przewozy w czasie, gdy czeskie ciężarówki muszą stać. To prowadzi do nierówności na rynku i wypierania lokalnych przewoźników przez zagraniczną konkurencję.

Zakaz jazdy przekłada się również na warunki pracy kierowców, zwłaszcza tych pochodzących z Moraw. Wielu z nich zmuszonych jest zostawiać załadowane pojazdy na przygranicznych parkingach, by wrócić na weekend do domu, co oznacza nie tylko stratę czasu, ale też poważne ryzyko kradzieży przewożonych ładunków. Taki model pracy zniechęca nowych kandydatów do zawodu i pogłębia już istniejący niedobór kierowców. Weekendowe zakazy jazdy negatywnie odbijają się także na łańcuchach dostaw. Producenci i dostawcy działający w trybie ciągłym – w tym zakłady przemysłowe – często nie są w stanie otrzymać towaru na czas. Jeśli oczekują oni dostaw z Europy na poniedziałek rano, muszą ponosić wyższe koszty związane z magazynowaniem lub planowaniem wcześniejszych dostaw.

Branża transportowa w Czechach apeluje o zniesienie zakazu jazdy – co najmniej w piątki i soboty. Argumenty są jasne: ograniczenia nie tylko podważają konkurencyjność krajowego transportu, ale także obniżają atrakcyjność zawodu kierowcy, narażają ładunki na kradzież i powodują zakłócenia w funkcjonowaniu przemysłu.



Źródło: Cesmad Bohemia