Dane GUS pokazują obiektywne przyczyny obecnego kryzysu na rynku przewozów drogowych. I niestety taki (35,4 mld PLN) spadek salda obrotów z zagranicą (mniejsza wymiana towarowa) stosunkowo dobra (jak do tej pory) sytuacja na krajowym rynku (i związany z nim wzrost pracy przewozowej w PL) nie jest w stanie w żaden sposób zrekompensować! No ale cóż, dla niektórych te dane nie mają znaczenia i wciąż będą wierzyć, że przyczyną załamania rynku przewozów drogowych jest konkurencja przewoźników z UA, niespełniające wymagań bazy eksploatacyjne, możliwość zarządzania transportem przez jedną osobę w wielu firmach, brak tony zaświadczeń, dokumentów i rejestrów lub brak urzędowych taryf transportowych albo urzędowych stawek marży. W sumie chciałbym, aby rzeczywistość była taka prosta. Ale ku mojemu żalowi nie jest. Niestety unijni politycy, na wieści o ogólnym kryzysie w EU spowodowanym m.in. upartą polityką klimatyczną i przeregulowaniem gospodarki, już wiedzą co robić. Chcą jako lekarstwo JESZCZE BARDZIEJ PRZYŚPIESZAĆ KLIMATYCZNĄ REWOLUCJE I JESZCZE MOCNIEJ REGULOWAĆ WSZYSTKO co tylko się da. Zresztą u nas także część pomysłów (szczególnie w zakresie doregulowania WSZYSTKIEGO) jest bardzo popularna. I to nie tylko wśród polityków i urzędników, ale także wśród osób reprezentujących rzekomo środowiska gospodarcze. A tymczasem jako pracodawcy powinniśmy oczekiwać: 👉 okresowego obniżenia kosztów pracy - np. przez obniżenie podstawy wymiaru składek na ZUS, 👉 uproszczenia wszelkich biurokratycznych procedur obowiązujących w załatwianiu spraw przez administrację publiczną, 👉 wstrzymania się z nowymi podatkami i podwyżkami opłat, 👉 ponownego otwarcia rynku pracy dla pracowników spoza UE! I tyle. Autor: Maciej Wroński Transport i Logistyka Polska |
Utworzona: 2024-12-17