Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Przewoźnicy muszą liczyć się ze wzmożonymi kontrolami urzędu celnego

Utworzona: 2023-11-16


Rozpoczął się wysoki sezon związany z przedświątecznymi zakupami. Oznacza to zwiększony popyt i konieczność dostarczenia zamówień na czas.

Łańcuch logistyczny, dzięki któremu dekoracje i prezenty świąteczne docierają do Polski na czas, jest nie tylko skomplikowany, ale musi też zostać zaplanowany z dużym wyprzedzeniem. Cały proces trwa mniej więcej 9-10 miesięcy.

Współczesny handel to system naczyń połączonych, zwłaszcza w obliczu globalizacji gospodarki. Jakiekolwiek zakłócenia łańcuchów dostaw, np. z powodu przerw w dostawie prądu czy kongestii w portach morskich mogą spowodować opóźnienia, na które firmy logistyczne nie mają wpływu. Dlatego przewoźnicy powinni tak planować zamówienia, by w razie nieprzewidywanych zdarzeń dysponować odpowiednim marginesem czasowym mówi Joanna Porath, właścicielka agencji celnej AC Porath.

Z Chin do Polski drogą morską

Jak więc wygląda łańcuch logistyczny ozdób choinkowych i prezentów świątecznych? Ich produkcja nadal odbywa się w zdecydowanej większości w krajach azjatyckich, głównie Chinach. Według danych, aż 60 proc. światowych zasobów dekoracji bożonarodzeniowych produkowanych jest w Państwie Środka. Słynie z tego miasto Yiwu w prowincji Zhejiang, nazywane „bożonarodzeniową wioską”, ale ozdoby można też zamawiać m.in. u producentów w Shenzhen, Quanzhou, Jinhua, Zhongshan, Dongguan.

Pierwszym krokiem jest zakontraktowanie produkcji. Następuje ono zwykle już na przełomie stycznia i lutego. Na tym etapie bardzo ważne jest ustalenie prawidłowych warunków sprzedaży, które informują o podziale kosztów i ryzyka podczas realizacji transportu. Dopiero po podpisaniu umów handlowych i uregulowaniu związanych z nimi przedpłat, może ruszyć produkcja, która trwa zwykle około 2-4 miesięcy. Kolejny krok to wysyłka towaru. Musi on zostać wysłany z Azji w czerwcu, najpóźniej w lipcu, jeśli ma być dostępny na półkach sklepowych w Polsce w listopadzie i grudniu. Nadal najpopularniejszą, bo najtańszą i najbezpieczniejszą opcją jest droga morska.

Czas dostawy drogą morską z Chin do Polski trwa około 36 dni w relacji port-port. Może się on wydłużyć, jeśli wystąpią jakiekolwiek opóźnienia. Zdarza się, że terminal nie nadąża z obsługą ładunków, a statek stosuje politykę „cut and run”, czyli wyładowuje tylko towar importowy i nie zabiera tego przeznaczonego do eksportu bądź bierze tylko wysokopłatne ładunki. Do tego może mieć miejsce transshipment, czyli przeładunek w porcie pośrednim i kontener stoi na terminalu czekając na następny statek wymienia Joanna Porath.

Odprawa celna i rewizja towaru

Towar dociera do Polski w sierpniu lub na początku września. Gdy kontener przypłynie do portu trzeba zgłosić go do odprawy celnej. Procedura trwa zwykle 1-2 dni, ale urząd celny może zawsze zażądać rewizji towaru, co wydłuży czas odprawy.

Najczęściej kontrola odbywa się wówczas, gdy towar pochodzący od chińskiego eksportera pierwszy raz przekracza granice UE lub importer pierwszy raz dokonuje zgłoszenia przewozowego na terenie Polski. System może też losowo wyznaczyć kontener lub towar do kontroli. Jakiego typu towary są najczęściej sprawdzane przez służby graniczne? Należą do nich przede wszystkim zabawki i sprzęt elektroniczny, co wiąże się z bezpieczeństwem ich używania wyjaśnia Joanna Porath.
Po odprawie celnej spedytor może organizować odbiór kontenera i jedzie z nim do miejsca przeznaczenia. Punktem docelowym dostawy może być magazyn odbiorcy lub magazyn zbiorczo-rozdzielczy, z którego importer partiami zabiera towar według zapotrzebowania i dystrybuuje go na sklepowe półki lub do magazynu klienta. Towary muszą być we wrześniu lub na początku października w magazynach, by mogły trafić do sprzedaży w listopadzie, a najpóźniej na początku grudnia, gdy następuje szczyt zamówień ozdób choinkowych i świątecznych prezentów.

Źródło: AC Porath
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
LESZEK Transport i Spedycja Daniel Leszek


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY

OPINIE

NASZE RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels