Świat się skurczył
Dzięki internetowi świat się skurczył i wszystko jest łatwiejsze. Mamy do dyspozycji np. strony niemieckich komisów, gdzie można znaleźć auto u źródła, ale i portale wyspecjalizowane w zamieszczaniu ogłoszeń motoryzacyjnych. Ofert jest tam bardzo dużo i wszystkie są w jednym miejscu, co ułatwia poszukiwania. Dominują strony prezentujące anonse sprzedaży aut osobowych, ale są też specjaliści od wagi ciężkiej. Jednym z nich jest serwis Tradus, gdzie można znaleźć nie tylko pojazdy użytkowe do różnych zastosowań, ale także maszyny budowlane, sprzęt rolniczy i wózki widłowe. Jak się dowiedzieliśmy u źródła, polscy nabywcy szukają za pośrednictwem Tradusa najczęściej ciężarówek marek Mercedes-Benz, MAN, Iveco, Volvo i DAF.Wybór pojazdu, często niełatwy...
Gdy na stronie www.tradus.pl klikniemy w zakładkę "Transport', licznik ogłoszeń pokaże ich kilkadziesiąt tysięcy (ostatnio prawie 70 tys. ofert z całej Europy). Jest więc w czym wybierać. Niemieccy sprzedawcy są bardzo aktywni i aktualnie proponują na stronach Tradusa blisko 17 tys. pojazdów. Są one sensownie pogrupowane w celu ułatwienia poszukiwań, a najpopularniejsze (według liczby ofert) są: podwozia samochodów ciężarowych (ponad 4000), przyczepy (ponad 3600), auta dostawcze (ok. 3600), ciągniki siodłowe (ponad 1800), naczepy (niespełna 1800), pojazdy komunalne (ok. 700) i autobusy (ok. 500).
Jaki jest ranking popularności marek? Najczęściej oferowane wśród podwozi samochodów ciężarowych są (w kolejności): Mercedes-Benz, MAN, Iveco i Scania, a w grupie ciągników siodłowych – Iveco, MAN, Mercedes-Benz i DAF. Wśród samochodów dostawczych dominujące marki to Mercedes-Benz, Iveco, Fiat, Ford i Volkswagen. Pierwsza trójka producentów naczep nie jest zaskoczeniem, bo to najsilniejsze marki niemieckie (Schmitz Cargobull, Krone, Kögel), natomiast najwięcej anonsów przyczep dotyczy marek Humbaur, Böckmann i Möslein. Serwis Tradus wyróżnia nie tylko bogata oferta uszeregowana w przejrzystych kategoriach, ale również łatwość nawiązywania kontaktu ze sprzedawcą dzięki automatycznemu tłumaczeniu wiadomości (21 języków). Nowością jest wprowadzenie w "rubryce" ciągniki siodłowe graficznych podpowiedzi, które porównują notowania podobnych pojazdów i informują potencjalnego nabywcę czy cena jest "uczciwa", "świetna" lub samochód wystawiono zbyt drogo. Wskazówki mogą okazać się przydatne zwłaszcza dla nowicjuszy.
Oglądamy zdjęcia, czytamy opisy
Trzeba mieć trochę czasu na przeszukiwanie tak zasobnego źródła informacji, jakim jest serwis Tradus i jemu podobne. Gdy już się zagłębimy w lekturę, zauważymy, że ogłoszenia nie są równe jak ze sztancy. Jedni sprzedawcy bardziej się przykładają do zareklamowania towaru, inni mniej. Już na tym etapie można pewne oferty odrzucić jako niedoprecyzowane lub nieatrakcyjne, bo informacje o pojeździe są zbyt lakoniczne (jakby sprzedawca miał coś do ukrycia) albo np. zdjęcia pokazują taki zakres uszkodzeń, który wyklucza korzystny zakup.
Nie tylko wady techniczne
W przypadku samochodów osobowych kupowanych jako używane do użytku prywatnego wielu z nas przed zawarciem transakcji zastanawia się, czy nie poprosić o pomoc fachowca, np. mechanika samochodowego, profesjonalnego rzeczoznawcy czy chociażby kogoś, kto wcześniej sprowadzał auta z zagranicy i się na tym zna. Właściciele firm transportowych i zatrudnieni w nich zawodowi kierowcy sami są specjalistami, więc zwykle nie potrzebują pomocy. Nie zawadzi jednak po wyborze pojazdu i umówieniu się na spotkanie ze sprzedającym sprawdzić, gdzie znajduje się najbliższy serwis, który mógłby ewentualnie, w razie wątpliwości, wykonać badanie diagnostyczne pojazdu. Pytanie tylko, czy sprzedawca się na to zgodzi?Ważne jest nie tylko "prześwietlenie" stanu technicznego ciężarówki, ale i zadbanie o porządek w papierach. Sprzedający powinien poinformować o stanie prawnym auta (np. czy nie jest obciążone kredytem) oraz przekazać kupującemu potrzebne dokumenty, z których najważniejsze to aktualne zaświadczenie o przeglądzie technicznym (Hauptuntersuchung), dowód rejestracyjny (Fahrzeugschein) oraz tzw. dowód wywozowy (tymczasowy), który pozwoli uzyskać tablice rejestracyjne. Warto także zapytać o książkę serwisową, która potwierdzi historię przeglądów i innych działań warsztatowych.
Tablice z paskiem
Tu krótkie wyjaśnienie. W Niemczech do sprzedaży trafiają samochody pozbawione tablic, co uniemożliwia przejazd do Polski "na własnych kołach" bez wcześniejszego wykupienia w niemieckim urzędzie tzw. tablic tymczasowych (Kurzzeitkennzeichen) z żółtym paskiem po prawej stronie. Można z nich korzystać przez 5 dni od chwili odbioru (data ważności wybita jest na pasku) i w tym czasie poruszać się po całej Unii Europejskiej. Kosztują 80 euro – w tej cenie zawarte jest również ubezpieczenie OC.Jest inne wyjście. Kupujemy pojazd, zabieramy ze sobą komplet dokumentów i dokonujemy rejestracji w naszym wydziale komunikacji. Z tablicami wracamy do Niemiec i przejazd do miejsca docelowego w Polsce odbywa się z wykorzystaniem naszych tablic rejestracyjnych. Trzeba obliczyć, co będzie tańszeDla porządku wypada wspomnieć o tablicach z czerwonym paskiem po prawej stronie, czyli tzw. celnych (Zollkennzeichen), które mają to samo zastosowanie, tyle że dłuższą datę ważności (30 dni) i kosztują znacznie drożej, bo 180 euro. Nie są zatem obiektem zainteresowania rodaków kupujących samochody u naszych zachodnich sąsiadów. W każdym razie jakieś tablice trzeba mieć żeby dojechać nowo nabytym samochodem do kraju.
– informuje Sławomir Pietraszko, współwłaściciel firmy SP Trans z Łazów (woj. mazowieckie), zajmującej się importem używanych pojazdów ciężarowych.

NIP europejski
Zakup pojazdu użytkowego to na ogół transakcja między dwiema firmami, a przedsiębiorca kupujący (lub sprzedający) dowolny towar od kontrahentów z Unii Europejskiej musi wcześniej dokonać rejestracji w systemie VAT-UE i uzyskać unijny numer NIP. Dochodzi do zawarcia transakcji wewnątrzwspólnotowej, a to oznacza, że nabywca pojazdu rozlicza zapłacony podatek VAT (uzyskuje zwolnienie) i do tej czynności niezbędny jest właśnie NIP europejski.W praktyce możliwy jest zakup ciężarówki w Niemczech bez podatku VAT, co oznacza, że sprzedawca wystawia fakturę bez jego naliczania. VAT rozliczany jest przez nabywcę w Polsce według stawki krajowej. Polski podatnik rozlicza tę transakcję dwa razy – jako sprzedaż i zakup – tym sposobem w deklaracji podatek VAT bilansuje się i jest dla nabywcy neutralny. Jest ujęty na fakturze i w późniejszej deklaracji podatkowej, ale fizycznie się go nie płaci.
Policz wszystkie koszty
Wyprawa po używaną ciężarówkę za zachodnią granicę łączy się ze sporymi wydatkami. O konieczności nabycia tablic z żółtym paskiem już wspomnieliśmy, a zakup paliwa to koszt oczywisty. Trzeba uwzględnić także niemiecką opłatę drogową, zależną od pokonanego dystansu, klasy emisji spalin, kategorii wagowej pojazdu i liczby osi. Łączna kwota opłaty za korzystanie z niemieckich dróg może wynieść od kilkudziesięciu do ok. 180 euro.Należy także wkalkulować w przedsięwzięcie usługę tłumacza przysięgłego, któremu zapłacimy za przekład dokumentów potrzebnych do rejestracji samochodu w Polsce. Cena za tłumaczenie przysięgłe niemieckich dokumentów nie jest wysoka, wynosi ok. 100-200 zł brutto i zależna jest m.in. od liczby stron i terminu wykonania usługi. Zwykle nawet po podliczeniu wszystkich kosztów okazuje się, że wyprawa do Niemiec po samochód ma sens, bo nie kupimy w kraju porównywalnego pojazdu w podobnej cenie.
Uwaga na pułapki
Po dotarciu na miejsce może się okazać, iż samochód nie ma aktualnego przeglądu technicznego, a sprzedawca nie chce wykonać badania na swój koszt. Trzeba to zatem wziąć na siebie, ale konieczność wyłożenia dodatkowej kwoty może nie być największym problemem. Otóż, niemieckie serwisy podchodzą do tych spraw poważnie i badanie przeprowadzają bardzo skrupulatnie. Należy wziąć pod uwagę ryzyko, że diagnosta wykryje jakieś usterki (np. niewielki luz na końcówkach drążków kierowniczych) i nie przystawi pieczątki.Pewne ryzyko niesie ze sobą również przejazd przez Niemcy samochodem wyposażonym w tablice z żółtymi paskami. Tamtejsze służby – policja i BAG – chętnie zatrzymują łatwo rozpoznawalne pojazdy z charakterystycznymi tablicami i często przeprowadzają skrupulatne kontrole ich stanu technicznego. Nie można wykluczyć sytuacji, że sprzedawca, chcąc zaoszczędzić, wyposaży pojazd w zużyte opony. Co wtedy? Zatrzymany kierowca otrzyma zakaz kontynuowania jazdy do czasu usunięcia usterek (w tym przypadku wymiany łysych opon), a pojazd zostanie odholowany na płatny parking. Sęk w tym, że opłaty za postój w takich miejscach są wysokie, a dozorcy często nie pozwalają wykonywać prac warsztatowych na placu. Trzeba więc zlecić usługę w serwisie, co rodzi kolejny koszt. Niewykluczone również, że taka operacja może się zakończyć, zgodnie z życzeniem funkcjonariusza, koniecznością przeprowadzenia kolejnego przeglądu technicznego. Trzeba więc dokonać kalkulacji kosztów, bo może się okazać, że taniej wyjdzie odholowanie pojazdu do granicy
– tłumaczy Sławomir Pietraszko z firmy SP Trans.
Rejestracja i po sprawie
Ostatnią czynnością jest rejestracja sprowadzonego samochodu, na co mamy określony czas – 5 do 30 dni, w zależności od tego, z jakimi tablicami przyjechał do kraju. Należy wypełnić wniosek (można go pobrać ze strony internetowej urzędu) i złożyć we właściwym miejscowo wydziale komunikacji. Razem z wnioskiem trzeba dostarczyć komplet oryginalnych dokumentów, m.in. potwierdzających zawarcie transakcji kupna-sprzedaży oraz ich tłumaczenie sporządzone przez tłumacza przysięgłego. Są to: dowód zakupu pojazdu (faktura), dowód rejestracyjny, tymczasowe tablice rejestracyjne, zaświadczenie o aktualnym badaniu technicznym, dokument tożsamości właściciela oraz potwierdzenie wniesienia wymaganych opłat (można zapłacić w kasie urzędu lub wykonać przelew na wskazane konto). Opłaty uwzględniają m.in. wydanie tablic rejestracyjnych, dowodu rejestracyjnego, karty pojazdu, pozwolenia czasowego i naklejek (łącznie ok. 250 zł). Urzędnik wyda tymczasowy dowód rejestracyjny, a na ten właściwy trzeba będzie poczekać do 30 dni.
Tradus.pl