Josephs.ScotBorowiak Properties LtdToll House Properties Ltd

Protest polskich przewoźników w Dorohusku: przepuszczają jedną ciężarówkę na godzinę

Utworzona: 2022-09-05


Dzisiaj na przejściu granicznym w Dorohusku polscy przewoźnicy zorganizowali akcję protestacyjną. Domagają się puszczania poza kolejnością, jak ustaliły wcześniej obie strony, polskich ciężarówek wracających do kraju po dostarczeniu pomocy humanitarnej. Chcą również 24-godzinnej odprawy fitosanitarnej i przywrócenia zezwoleń dla ukraińskich przewoźników.

Tydzień temu, na spotkaniu lubelskich i podkarpackich przewoźników w Zamościu, poświęconemu omówieniu trudnej sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej, zawiązał się Zamojski Komitet Protestacyjny. Skupieni w nim przewoźnicy rozpoczęli dziaj na przejściu w Dorohusku akcję protestacyjną polegająca na blokowaniu przejazdu i przepuszczaniu tylko jednego zestawu ciężarowego na godzinę w każdą stronę. Jeśli dzisiejsza akcja nie przyniesie rezultatu, polscy transportowcy zamierzają w kolejnych dniach w ten sam sposób blokować inne prześcia graniczne z Ukrainą.

Protestujący domagają się żeby strona ukraińska przestrzegała warunków pozrozumienia podpisanego pod koniec lipca w Dorohusku. Na jego mocy pas drogi, którym wcześniej poruszały się auta osobowe, został wyznaczony dla ciężarówek - cystern przewożących paliwo do Ukrainy oraz pojazdów wracających do Polski z pustymi ładowniami, po wcześniejszym rozładunku pomocy humanitarnej dla naszych sąsiadów.

System działał sprawnie około miesiąca. Później strona ukraińska nakazała kierowcom samochodów wracających do Polski ustawiać się w kolejce, która ma teraz około 50 km długości. Kierowcy czekający około tygodnia na dojazd do przejścia buntują się, nie chcą tak pracować, niektórzy grożą odejściem z firmy. W kolejkach dochodzi do spięć i przepychanek.

Protestujący podkreślają, że nie żądają niczego więcej jak przestrzegania prawa, ustalonego przez ministrów reprezentujący rząd polski i ukraiński. Dodają z goryczą, że polski rząd nie reprezentuje ich, nie broni ich interesów, więc postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Chcą protestować tak długo aż strona ukraińska z powrotem puści wolnym pasem polskie ciężarówki wracające bez ładunku do kraju.

Pan Marek, właściciel polskiej firmy transportowej uczestniczący w proteście, w rozmowie z reporterem etranasport.pl nie kryje rozgoryczenia. Twierdzi, że jego podejście do pomocy Ukraińcom bardzo się zmieniło z powodu ostatnich wydarzeń. Zaznacza, że raz na jakiś czas sam siadał za kółkiem i jechał do Ukrainy z pomocą humanitarną. W ubiegłą środę wracał do kraju przez granicę w Korczowej po dostarczeniu ładunku pomocowego. Dojechał do końca kolejki i został przepuszczony do przodu przez ukraińskiego policjanta. Nie dotarł jednak do przejścia - po około pięciu kilomatrach grupa ukraińskich kierowców, uzbrojona w kije bejsbolowe i rury, stanęła w poprzek drogi blokując przejazd. Wycofał się w obawie o bezpieczeństwo swoje i pojazdu.

Nasz rozmówca przekonał się, że prawo na drodze ustalają ukraińscy kierowcy, którzy - co najdziwniejsze - nic na tym nie zyskują, bowiem blokowanie polskich ciężarówek nie przyspiesza posuwania się kolejki do przodu.

Materiał własny etransport.pl
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
Wega Agencja celna


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY, OPINIE i RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels