Dla przewoźników oznacza to większą pewność inwestycyjną w czasie, gdy pojazdy bezemisyjne wciąż kosztują dwa - trzy razy więcej niż tradycyjne ciężarówki z silnikiem Diesla. Międzynarodowa Unia Transportu Drogowego (IRU) przyjęła głosowanie z zadowoleniem, ale zaznacza, że to wciąż za mało, by realnie przyspieszyć dekarbonizację transportu drogowego. Jak podkreśla Raluca Marian, dyrektor IRU na Europę, tylko niewielka liczba państw członkowskich faktycznie skorzystała dotąd z możliwości wprowadzenia zwolnień. Brak spójnego podejścia w całej Unii sprawia, że efekt zachęty jest ograniczony.
Dlatego IRU apeluje o szersze działania. Wśród kluczowych postulatów organizacji znalazły się:
✅ przeznaczania wpływów z opłat za emisję CO₂ bezpośrednio na transport drogowy, zamiast rozpraszania ich w budżetach państw
✅ uniknięcia podwójnego obciążania przewoźników- po wejściu w życie systemu ETSII kraje nie powinny doliczać dodatkowych opłat za CO₂
✅ objęcia ulgami także pojazdów na paliwa neutralne pod względem emisji CO₂, co mogłoby szybko ograniczyć emisje
✅ uproszczenie procedur, np. poprzez uznawanie klas emisji CO₂ w całej UE na podstawie rejestracji w kraju pochodzenia pojazdu.
IRU zwraca też uwagę, że bez takich rozwiązań transformacja transportu będzie zbyt wolna, a koszty zbyt wysokie dla operatorów flot. Organizacja apeluje do Rady UE o zatwierdzenie przedłużenia zwolnień jeszcze przed końcem 2025 r., aby uniknąć luki prawnej i zapewnić przewoźnikom ciągłość wsparcia.