Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Polska jako wiodący hub logistyczno-transportowy: jak utrzymać tę pozycję?

Utworzona: 2024-06-04


Będzie to możliwe dzięki inwestycjom w infrastrukturę transportową.

Polska zdecydowanie może stać się hubem transportowo-logistycznym, powiem więcej, na ten moment już nim jesteśmy. Teraz musimy się skupić na tym, co należy zrobić, aby utrzymać to miejsce podkreśla w rozmowie z Newseria Biznes Przemysław Sekieta, dyrektor działu handlowego Grupy SKAT.
Polska już jest istotnym międzynarodowym hubem logistycznym. Mamy dominującą pozycję w tranzycie Wschód-Zachód, co w połączeniu z dobrą siecią dróg i linii kolejowych sprawia, że możemy się stać zapleczem logistycznym dla całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej.

Długość istniejących w Polsce dróg szybkiego ruchu to już ponad 5 tys. km, z czego niemal 2 tys. to autostrady. Według GDDKiA, na koniec 2022 roku 59,4 proc. dróg krajowych było w dobrym stanie, 24,7 proc. – w zadowalającym, a remontu wymagało ok. 14 proc. W coraz lepszym stanie jest także kolej – Instytut Kolejnictwa ocenia, że 70 proc. linii kolejowych w Polsce można uznać za dobry. Z gęstością sieci 6 km na 100 km2 plasujemy się w średniej dla Europy Środkowo-Wschodniej. Mamy też wysoki, 46-procentowy udział linii dwutorowych i wielotorowych, a zelektryfikowanych jest 63 proc. linii, co daje nam miejsce w ścisłej czołówce w regionie.

My już teraz jesteśmy mocno postawieni, jeżeli chodzi o transport w całej Unii Europejskiej, natomiast wiadomo, że wciąż poszukujemy rozwoju. Sytuacja na rynku też nie jest prosta, wojna rosyjsko-ukraińska bardzo mocno wpływa również na całą branżę TSL. Zamknięcie tego etapu wojny i odbudowy Ukrainy to duża szansa dla naszego rynku, abyśmy mogli użyć w końcu tej infrastruktury, w którą inwestujemy od wielu lat, którą trzeba doinwestować jakimś szerszym planem, żeby nasz transport mógł stać się pewnym ogniwem łączącym Zachód z Ukrainą ocenia ekspert.
Jego zdaniem, w Polsce konieczne są jednak dalsze inwestycje. Biała Księga opublikowana przez KE w 2011 roku zakłada, że do 2030 roku 30 proc. drogowego transportu towarów na odległościach większych niż 300 km należy przenieść na inne środki transportu. Urząd Transportu Kolejowego wskazuje, że to właśnie kolej powinna pełnić główną rolę na najdłuższym odcinku trasy transportu towarów. Przewozy drogowe powinny być wykonywane jedynie na początkowym i końcowym odcinku (tzw. pierwsza i ostatnia mila). Do tego jednak niezbędna jest współpraca między różnymi rodzajami transportu. Będzie to miało kluczowe znaczenie, zwłaszcza po zakończeniu wojny w Ukrainie.

Powinniśmy się skupić głównie na 4 filarach: współpracy, bo bez współpracy krajowej, międzynarodowej, z Ukrainą, nie jesteśmy w stanie osiągnąć tych celów samodzielnie. Powinniśmy wzmocnić infrastrukturę, oczywiście mamy sieć dróg, terminale, porty, natomiast nie mamy sieci, która to wszystko łączy w całość. Dodatkowo musimy zadbać o kompetencje, ponieważ będziemy potrzebować ludzi na rynku pracy. Ostatnią rzeczą jest strategia, która w pewien sposób zareklamuje nas jako bramę do Europy Wschodniej wymienia przedstawiciel Grupy SKAT.
Wciąż dużym problemem są połączenia kolejowe ze ścianą wschodnią. Istotna jest też rozbudowa potencjału transportu morskiego, którego rozwój jest ściśle powiązany ze stanem infrastruktury lądowej. Prof. Juliusz Engelhardt z Uniwersytetu Szczecińskiego podczas debaty zorganizowanej w lutym 2024 roku przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych i Ministerstwo Infrastruktury oceniał, że drogowy dostęp do portów morskich powoli staje się niewydajny, zwłaszcza na ostatniej mili. Zwiększona powinna zostać rola transportu kolejowego w tym zakresie. W Polsce wciąż brakuje dużego centrum lotniczego obsługującego cargo, to z kolei jest niezbędne, by móc konkurować z innymi krajami. Inwestycja w CPK mogłaby ten problem rozwiązać, jednak - zdaniem Przemysława Sekiety - może jednocześnie stanowić niebezpieczeństwo dla Polski w kontekście ewentualnego konfliktu i zaatakowania naszej infrastruktury krytycznej.

Jeżeli mówimy o ryzyku jakiegokolwiek natarcia na Polskę, posiadanie takiego hubu jak Centralny Port Komunikacyjny wystawia nas na bardzo szybki strzał i paraliż pod kątem jakiejkolwiek obronności kraju i dostaw samej logistyki wojennej. Jeżeli mamy 1 miejsce, które jest bardzo newralgicznie położone, jest je bardzo łatwo zniszczyć i zasabotować, to w konsekwencji będzie prowadziło do całkowitego paraliżu przekonuje ekspert.
Konieczna jest rozbudowa infrastruktury i jej połączenie, co nawet w przypadku ewentualnego ataku nie będzie oznaczało całkowitej blokady kraju.

Ta struktura powinna być jak najbardziej rozproszona, zdywersyfikowana, nie powinniśmy się skupiać wokół jednego miejsca, w którym wszystkie operacje się dzieją. Natomiast w tym kierunku w tym momencie idziemy, takie inwestycje planujemy i w tym upatruję czynnika zagrożenia ocenia Przemysław Sekieta.
Źródło: biznes.newseria.pl
grafika poglądowa
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
Euroma Maciej Działoszyński


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY

OPINIE

NASZE RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels