
Tesla zainstalowała w zakładach Pepsico ładowarki o mocy 750 kW, które umożliwiają naładowanie akumulatorów do 80% pojemności w czasie krótszym niż 45 minut. Pepsico miało pewne trudności z instalacją urządzeń o tak dużej mocy ładowania. Jej przedstawiciele stwierdzili, że firma weźmie pod uwagę te doświadczenie w planowaniu przyszłych obiektów.
Dejan Antunovic, kierownik programu elektryfikacji w Pepsico twierdzi, że firma wykorzystuje ciężarówki do granic możliwości technicznych i jest pod wrażeniem ich możliwości. Szczególnie korzystne okazało się hamowanie regeneracyjne. Jako przykład podał, że jadąc w dół przełęczy Donner Pass do Nevady, Tesla Semi była w stanie osiągnąć neutralność energetyczną odzyskując energię podczas hamowania.

Dejan Antunovic podkreślił, że udało się osiągnąć średnie zużycie energii wynoszące 1,7 kWh na milę. Ten poziom wydajności został osiągnięty „w ciągu ostatnich kilku miesięcy”, co oznacza, że odnotowywano stopniową poprawę. Biorąc pod uwagę cenę energii elektrycznej na poziomie 0,14 dolara za kWh, czyli stawkę poza szczytem obowiązującą w Sacramento, oznacza to 23-procentową redukcję kosztów paliwa w porównaniu z najbardziej wydajnymi ciężarówkami z silnikiem Diesla. Można sobie wyobrazić, jak szybko te oszczędności mogłyby się sumować w przypadku dużej floty pojazdów ciężarowych.
Pepsico zobowiązało się do całkowitego wyeliminowania emisji w ramach swojej działalności do 2040 r. W tym celu firma zakupiła ciężarówki elektryczne, między innymi składając jedno z największych zamówień na ciągniki Tesla Semi.
Oprac. na podstawie filmu North American Council for Freight Efficiency (NACFE)
Zdjęcia: screeny z filmu