Patrol Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymał w ruchu do kontroli ciągnik siodłowy z podpiętą naczepą przystosowaną do transportu zwierząt. Zestawem należącym do polskiej firmy przewożono 34 sztuki bydła z Węgier do Uzbekistanu. W trakcie rutynowych czynności, w tym kontroli danych z tachografu stwierdzono, że krowy były w podróży przez 21 godz. Kierowca ciężarówki ominął punkt odpoczynku zwierząt, który był zaplanowany w dzienniku podróży w okolicach Łukowa. Krowom nie zapewniono zatem wymaganego odpoczynku poza pojazdem, podczas którego powinny być m.in. karmione oraz pojone. Pomimo zaplanowanej podróży na odległość 4 800 km, kierowca nie zabrał ze sobą również właściwej ilości wody, karmy i ściółki dla zwierząt.
Stwierdzone nieprawidłowości skutkowały bezwzględnym wstrzymaniem transportu. Po skończonych czynnościach kontrolnych, inspektorzy ITD skierowali zestaw ciężarowy do najbliższego punktu, gdzie przewożone bydło mogło zostać rozładowane w celu minimum 24-godzinnego odpoczynku, pojenia i karmienia. O zaistniałej sytuacji powiadomiono także powiatowego lekarza weterynarii. Oprócz tego kontrolerzy odnotowali stwierdzone nieprawidłowości w dzienniku podróży, który towarzyszy takim transportom. Naruszenia przepisów zgłoszone zostaną również właściwej instytucji w kraju wysyłki zwierząt (Węgry).
To nie wszystkie konsekwencje. Inspektorzy ukarali kierowcę 500-złotowym mandatem karnym za niewłaściwe wykonywanie obowiązków związanych z obsługą zwierząt. Wobec przewoźnika będzie wszczęte postępowanie administracyjne z ustawy o transporcie drogowym. Grozi mu 7 000 zł kary. Konsekwencji finansowych może spodziewać się również zarządzający transportem w firmie. W tym przypadku grozi mu 3 000 zł kary.
Jak widać działania UE w tej sprawie są konieczne ->W transporcie zwierząt zacznie liczyć się opłacalność, a nie humanitarne podejście
Źródło: GITD
Utworzona: 2023-04-26