Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Podróż sentymentalna: Jelczem w Himalaje

Utworzona: 2021-07-07


Na 21 sierpnia br. zaplanowano start ekspedycji, która podąży szlakiem przetartym 42 lata temu przez polską ekipę himalaistów. W kabinie dwuosiowego Jelcza 325 zasiądzie trzech śmiałków, w tym uczestnik wyprawy z marca 1979 r. oraz syn innego członka dawnego teamu. Do Nepalu zamierzają dotrzeć w około 4 tygodnie, sławiąc po drodze dokonania polskich zdobywców Himalajów.

Na pomysł zorganizowania sentymentalnej podróży legendarną polską ciężarówką ku najwyższym górom świata wpadł kilka lat temu Maciej Pietrowicz, syn uczestnika ekspedycji na Annapurna South z 1979 roku. Jak wyjaśnia, chciał poczuć emocje zapisane w dziennikach ojca oraz dopisać kolejny rozdział do nowo wydanej przez siebie książki „Śladami Uczestników”. Do udziału w przedsięwzięciu przystąpił także Ryszard Włoszczowski - świadek wydarzeń sprzed 42 lat jako uczestnik tamtej wyprawy, który zapragnął przeżyć to jeszcze raz. Wyzwanie podjął także Arkadiusz Peryga, który wystąpi w roli kierowcy i mechanika. Ci trzej zamierzają przemierzać trasę z Polski do Nepalu w kabinie Jelcza. Podobnego do ciężarówki serii 315, którą 42 lata wcześniej kilku asów wspinaczki wysokogórskiej wyruszyło pokonywać kolejne bariery ludzkich możliwości (choć już sama jazda Jelczem na tak długiej trasie była wyczynem). Ubezpieczać ich będzie, jadący terenowym Nissanem Patrolem, Dariusz Majewski.


Głównym celem wyprawy nazwanej "Jelczem w Himalaje WB GROUP Himalaya Expedition" bynajmniej nie jest udowodnienie, że polska myśl techniczna sprzed pół wieku była czymś wyjątkowym na skalę światową i przetrwała próbę czasu, co zaprezentuje na dystansie około 10 tysięcy km Jelcz 325 pozyskany z demobilu i poddany gruntownemu remontowi. Owszem, uczestnicy ekspedycji mają nadzieję, że poczciwa ciężarówka, którą zajęła się armia ekspertów od techniki da radę i dotrze o własnych siłach do miejsca docelowego. Przywróceniem jej do stanu dawnej świetności, a właściwie ją przewyższającego zajęli się m.in. specjaliści z firmy Kiljan z Mielca (układ napędowy z mieleckim silnikiem wysokoprężnym SW 680), spółki Jelcz PGZ (układ paliwowy i dwa zbiorniki paliwa o łącznej pojemności 500 litrów, pneumatyka) oraz Apollo Tyres (nowe 13-calowe koła i opony). A na wypadek awarii ekipa bierze ze sobą całą masę części zamiennych, w tym zapasową 5-stopniową skrzynię biegów i kompletny osprzęt silnika. Wiadomo – kto ze sobą nosi (w tym przypadku wozi), nikogo nie prosi...


Współczesny Jelcz wygląda wypisz, wymaluj jak ten sprzed 42 lat – no, może z małymi wyjątkami. Jest też podobnie wyposażony. Na przykład skrzynia ładunkowa zyskała podwójną podłogę. Na jej dolnym pokładzie znajdzie się magazyn części zamiennych, a na górnym urządzono przedział sypialny dla załogi oraz przestrzeń bagażową, gdzie zmieszczą się również koła zapasowe. Samochód został tak dobrze przygotowany do wyprawy od strony technicznej, jak tylko się dało. Oczywiście, zawsze można zrobić coś lepiej... Maciej Pietrowicz przyznaje, że przydałoby się niektóre zregenerowane części zamienne zastąpić "bardziej pewnymi", a przednią szybę z hartowanego szkła wymienić na klejoną, która nawet po kraksie czy obrzuceniu ciężarówki kamieniami przez nieżyczliwych tubylców (odpukać w niemalowane!) mogłaby popękana pozostać na miejscu. Czasu pozostało niewiele, ale trzymamy kciuki za powodzenie wszystkich wysiłków zmierzających do wzmocnienia pojazdu od strony technicznej i poprawy jego niezawodności.


Wróćmy jednak do celu podróży – jest nim przypomnienie dokonań polskich himalaistów z lat 70. i 80. ubiegłego wieku. Przypomnienie nie tylko Polakom, ale przede wszystkim przedstawicielom innych nacji. A są to zasługi tak wielkie, że śmiało można użyć sformułowania "złota era polskiego himalaizmu". W tym celu w kilku miastach po drodze, m.in. Bukareszcie, Ankarze i Teheranie, w placówkach dyplomatycznych, zorganizowane zostaną wystawy zdjęć i pamiątek z wyprawy na Annapurnę z 1979 roku.

Ale to nie wszystko. Drugim celem jest pomoc humanitarna. Fundacja Pietrowicz Śladami Uczestników zamierza wykorzystać potencjał przedsięwzięcia także i w tym celu żeby wspomóc potrzebujących w Indiach i Nepalu. Z uwagi na spodziewane trudności na granicach (konieczność zapłaty cła i dezynfekcji produktów) dary zostaną zakupione na miejscu w tych krajach i przekazane placówkom niosącym pomoc osobom wykluczonym społecznie.

Start nastąpi w Jeleniej Górze. Trasa o długości ponad 10.000 km w jedną stronę przebiegać będzie przez Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję, Iran, Pakistan, Indie i Nepal. A powrót? Załoga wróci do kraju samolotem, a Jelcz drogą morską jako ładunek statku.

Wyprawie poświęcona jest strona internetowa www.jelczemwhimalaje.pl. Po wpisaniu adresu zostaniemy przekierowani na stronę zrzutka.pl, gdzie można wesprzeć tę niesamowitą inicjatywę. Pieniądze potrzebne są m.in. na dalszą poprawę niezawodności Jelcza, jeszcze lepsze przygotowanie wystaw poświęconych dokonaniom polskich himalaistów (np. druk wielkoformatowych zdjęć), profesjonalny montaż wideo realizowany w Polsce podczas wyprawy oraz zakup artykułów żywnościowych.

Cezary Bednarski
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
PST OST SPED SP. Z O.O.


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY

OPINIE

NASZE RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels