O nadciągającym apogeum braku ludzi do pracy w branży transportowej świadczą tytuły ogłoszeń, które do tej pory nie zawierały jasnych i klarownych informacji o wynagrodzeniu.
Dzisiaj widzimy już u Polskich przedsiębiorców wynagrodzenie typu: 400, - złotych za dzień pracy, 90, - Euro, 380, - zł. Bardziej wtajemniczeni i ci co szukają głębiej, pracują za stawki godzinowe począwszy od 9 - 11 a skończywszy na 13 - 14 euro netto za godzinę pracy.
Skoro ktoś szuka i podaję stawkę, to oznacza że realnie można wynegocjować około 30% więcej.
Oznacza to, że w dobrej Polskiej firmie bądz agencji można zarobić około jedenastu tysięcy za miesiąc pracy w ruchu międzynarodowym a w zagranicznej ponad dwadzieścia tysięcy oczywiście przy łamaniu norm czasu pracy co jest notorycznie praktykowane przez Polskich kierowców.
Można tylko trzeba się szanować... siebie i innych.
Największy problem będzie z transportem specjalistycznym (silosy, autotransportery, gabaryty), gdzie potrzeba czasu na wykształcenie kadry.
Lepiej niestety już z pracownikami nie będzie i to przyznają ludzie w każdej branży.
Potwierdza się też teza o tym że Ci którzy płacą nie mają problemu z dobrym personelem.
Są firmy do których wręcz nie można się dostać a kandydaci oczekują na wakat nawet około dwóch lat.
Polskim przewoznikom doskwiera także totalny brak lojalności wobec siebie, przykład, przewozy dla amerykańskiej armii.
Na początku wojsko płaciło krocie za przewozy sprzętu. Mnóstwo ładunków za wielkie pieniądze... no ale Polak potrafi. Zainteresowani i winni wiedzą co i jak...

~Nassomato Durro

*.dynamic.chello.pl