ID: 13823
Dobry żart, tynfa wart
ID: 13823
ID: 13823
wpisujcie kawały, tak by było śmiesznie
wpisujcie kawały, tak by było śmiesznie
~Gaudy*
*
Posty (1684)
Deen
| Spotkało się dwóch kumpli. Jeden miał najnowsze BMW a drugi malucha. Postanowili, że zamienią się autami i pojadą na autostradę. Po kilku godzinach spotkali się, ponownie ale już na jednej sali w szpitalu. Ten od BMW pyta "Stary co się stało?" - To proste, wsiadłem w Twoje BMW, rzucilem 1, 2, 3, 4, 5, rozpędziłem się do 250/h i wypadłem z zakrętu, ale powiedz lepiej jak Ty to zrobiłeś. - Wsiadłem do Twojego malucha, wrzuciłem 1, 2, 3, 4, po czym wysiadłem, żeby sprawdzić czy to w ogóle jedzie... | 2 | ||
Deen
| Do właściciela stacji benzynowej przychodzi facet i pyta: - Potrzebuje pan ludzi do pracy? - Nie, mam komplet, nawet o dwie osoby za dużo. - Poważnie? - Przykro mi, ale naprawdę mówię poważnie. - No to, do cholery, niech mnie ktoś wreszcie obsłuży! | |||
Deen
| Jedzie facet samochodem i słyszy w radiu dla kierowców komunikat: - Uwaga! Pirat drogowy na autostradzie A4 jedzie pod prąd... Słysząc to, mów do siebie: - Tylko jeden?? Ja ich widzę setki... | 2 | ||
Deen
| Któregoś tam pięknego wieczoru jeździliśmy z kolegami w poszukiwaniu klem, bo samochód nie chciał odpalić. Trafiliśmy w końcu na stację benzynację naszego monopolisty, za kasą urocze dziewczę, więc kolega podchodzi (wiadomo dziewczę to dziewczę) i pyta się: - Są klemy? Pani obsługująca z rozbrajającym uśmiechem również pyta: - Do ląk czy do twarzy? | |||
Deen
| Blondynka wypełnia wniosek o wydanie duplikatu karty. Zacina się na polu "przyczyna". Doradca podpowiada jej: - Napisze pani "trzy razy nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN". Blondynka pisze: "Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN. Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN. Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN. " | |||
Deen
| Podjeżdża BMW pod blok, wysiada dres i wrzeszczy: - Jolkaa! Na balkon na piątym piętrze wypada teflonowa blondynka. - Co? - Zrób se grę wstępną, zaraz przyjdę... | 2 | ||
Deen
| Jedzie facet Syrenką i nagle widzi na środku drogi leży kupa. Ostro hamuje, wysiada zdenerwowany i mówi do kupy: - Nie widzisz, że jadę samochodem!? A kupa na to: - Jak to jest samochód, to ja jestem ciastko! | |||
Deen
| Blondynka wsiada do autobusu. Nagle słyszy, że w torebce dzwoni jej telefon. Szuka, szuka i nie może znaleźć. Cała wściekła rzuca torebką i krzyczy na cały autobus: - Ja pie**ole! Pewnie znowu zostawiłam na przystanku! | 2 | ||
Deen
| Co oznacza dla blondynki termin "bezpieczny seks"? Dokładne zamknięcie drzwi samochodu... | |||
Deen
| Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego. - Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste... Mechanik: - To olej. Blondynka: - OK, no to oleję. | |||
Deen
| Blondynka u doktora: - Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił! - Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią.. - A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał! - Nie! Posmaruje to miejsce, gdzie panią użądlił! - aa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem. - kr*ynko! Posmaruje tą część ciała, w którą cię uciął! - To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli! - Który konkretnie? - A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie... | 2 | ||
Deen
| Mówi rdza do rdzy: - Poloneza czas zacząć!!! | -1 | ||
Deen
| Blondynka dowiedziała się, że jest w ciąży i płacze: - Ale ja nie jestem gotowa, żeby mieć dziecko. Nie mam pracy, męża, nawet domu. Nagle wpadła na genialny pomysł: - A może to nie moje? | |||
Deen
| Jadący pociągiem mężczyzna, chce nawiązać kontakt z jadącą w tym samym przedziale blondynką i pyta: - Jakie jest pani hobby? - Co to jest hobby? - pyta blondynka. - To jest to, co pani lubi najbardziej - odpowiada mężczyzna. - A... no to kapuśniaczek. | |||
Deen
| Blondynka zamówiła pizzę. Sprzedawca pyta się, czy pokroić na sześć czy na dwanaście kawałów. Ona opowiada: - Sześć, bo dwunastu to ja nie zjem. | 2 | ||
Deen
| Brunetka mówi do blondynki: - Ostatnio znowu podrożała benzyna. - Nic nie szkodzi ja i tak zawsze tankuję za 50 zł. | |||
Deen
| Dzwoni telefon. Mąż mówi do żony: - Jak do mnie, to powiedz, że nie ma mnie w domu. Żona odbiera i mówi: - Mąż jest w domu... Mąż: - Czemu tak powiedziałaś, przecież mówiłem? - Bo to był telefon do mnie! - odpowiada żona. | 1 | ||
Deen
| Blondynka do sprzedawcy: - Dzień dobry, ja poproszę frytki. Na to sprzedawca: - Przykro mi, ale ziemniaków zabrakło. - Nic nie szkodzi, mogą być z chlebem! | 1 | ||
Deen
| Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę w 4 miesiące? - Ponieważ na pudełku napisano: "Od 2 do 5 lat!" | |||
Deen
| Halo!? Policja? Jestem głodny! Przyślijcie posiłki! | |||
jacek-kuba
| ZAKŁAD Przychodzi stara babcia do centralnego banku i chce wpłacić 5 Milionów Euro na książeczkę. Ale chodzi o tyle pieniędzy, wiec chce tylko osobiście rozmawiać z naczelnym dyrektorem. Dyrektor pyta, w jaki sposób babcia doszła do takiej s umy. Babcia mówi: -Przez zakłady. -Jak to przez zakłady? -No tak zakładam się z ludźmi o rożne sprawy. Mogę się z panem założyć o 10 tys. ze pan ma kwadratowe jajka. Dyrektor śmieje się i przyjmuje zakład (chodzi przecież o duża sumę, on wie dokładnie ze nie ma kwadratowych jajek). Babcia mówi, ponieważ chodzi o dużo pieniędzy, przyjdę jutro o 10 z moim adwokatem i wtedy stwierdzimy kto zakład wygrał. (Dyrektor banku centralnego nie śpi cala noc, sprawdza kształt jajek no i jest przek onany ze są okrągłe). Następnego dnia przychodzi babcia z adwokatem, dyrektor ściąga spodnie. Babcia mówi, przepraszam, ale chodzi o tyle pieniędzy, musiałabym jajka wziąść do ręki, żeby się przekonać, czy naprawdę nie SA kwadratowe. Dyrektor zgadza się (chodzi przecież o duża sumę). W pewnej chwili adwokat babci zaczyna tłuc głowa o ścianę. Dyrektor banku pyta: -co się dzieje z pani adwokatem? -Ach, nic, ja się z nim założyłam o 50 tys. ze dziś rano o 10-tej będę trzymała jajka dyrektora centralnego banku w ręku. | 2 | ||
jacek-kuba
| ://www. youtube. com/watch?v=jvLEVBff LUQ | |||
jacek-kuba
| ://www. youtube. com/watch?v=FYiZOuY7 Q_c | |||
~pałka | Pewna kobieta na 50. urodziny postanowiła zafundować sobie operację plastyczną. Wydała 30, 000 złotych, odmłodziła twarz, poprawiła wygląd piersi i była zachwycona swoim nowym wyglądem... W drodze do domu wstąpiła do kiosku po gazetę. Zanim wyszła, zapytała ekspedientki: - Mam nadzieję, że nie ma pani nic przeciwko, że zapytam, ale jak pani myśli, ile mam lat? - Jakieś 32 - odpowiedziała kioskarka. - Nie! Mam dokładnie 50! - wyznała szczęśliwa kobieta. Postanowiła jeszcze coś przekąsić. Wstąpiła więc do McDonaldsa i zadała kasjerowi dokładnie to samo pytanie. - Wydaje mi się, że jakieś 29... - Niee, mam 50 lat - odpowiedziała z szerokim uśmiechem. Poczuła się o wiele pewniejsza siebie, piękniejsza i z dobrym nastrojem wstąpiła jeszcze do apteki. Podeszła do lady, by kupić kilka drobiazgów... Nie mogła się powstrzymać i zadała aptekarzowi to samo pytanie. - Powiedziałbym, że jakieś 30 - odpowiedział. - Mam 50, ale bardzo dziękuję! - powiedziała z dumą. Podczas gdy czekała na przystanku z zamiarem powrotu do domu, zapytała jeszcze starszego pana, który stał obok. - Proszę Pani, mam już 78 lat, mój wzrok już nie ten... Jednak kiedy byłem młody, był taki niezawodny sposób, aby precyzyjnie określić wiek kobiety. Wiem, że to może źle zabrzmieć, ale musiałbym pani włożyć ręce pod stanik. Potem powiem, ile dokładnie ma pani lat - odpowiedział dziadek. Czekali chwilę w ciszy na kompletnie pustej ulicy, dopóki jej ciekawość nie zwyciężyła. W końcu nie wytrzymała: "A co mi tam! Dawaj pan!" Starszy mężczyzna wsunął jej ręce pod luźną bluzkę i zaczął delikatnie dotykać powolnymi, okrężnymi ruchami - bardzo dokładnie i ostrożnie. Zważył w dłoni każdą z piersi, popodrzucał i lekko uszczypnął sutki. Ścisnął je do siebie i potarł jedną o drugą. Po kilku minutach takiego określania wieku kobieta powiedziała: - Okej, okej... To ile mam lat?! Ostatni raz ścisnął jej biust, wyciągnął ręce i powiedział: - Szanowna pani, ma pani dokładnie pięćdziesiątkę! Kob ietę aż wryło. Zszokowana zapytała: - To było niewiarygodne, jak pan to określił? - Może Ppni obiecać, że się nie zdenerwuje? - Obiecuję, że nie będę się gniewać - powiedziała. - Stałem za panią w kolejce do McDonaldsa... | 2 | ||
~pałka | Dwaj jąkający się goście założyli się, który szybciej kupi papierosy. Do sklepu wchodzi pierwszy: - Po po po po pro pro sze sze sze po po po po popularne. - 9, 80. - Dzie dzie dzie dziękuję. Wchodzi drugi: - Po po po po pro pro sze sze sze ma ma ma marbloro! - Lighty, czerwone, może mentole? - Ty ty ty ty ty ty świiiiinio! | |||
~pałka | Świąteczny instynkt samozachowawczy podpowiada: 1. Kupić wszystkim swoim dzieciom jednakowe zabawki 2. Kupić żonie i kochance jednakowe perfumy | |||
~pałka | Jasiu mówi do mamy: - Mamo, dzisiaj rano, kiedy jechałem autobusem, tata kazał mi wstać i ustąpić miejsca kobiecie. - To bardzo ładnie. - Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach. | 1 | ||
~pałka | Najnowsze Najpopularniejsze J asiu mówi do mamy: - Mamo, dzisiaj rano, kiedy jechałem autobusem, tata kazał mi wstać i ustąpić miejsca kobiecie. - To bardzo ładnie. - Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach. dodany przez: komediowo. pl oceń 297 47 P odziel się - Halo, cyrk? Gadający koń z tej strony. Chciałbym u was pracować. - A co pan umie? - Żonglować, ku*wa! dodany przez: artek oceń 247 61 Podziel się Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin ubrany w koszulkę z napisem "Turcy mają trzy problemy". Nie trwało długo, stanął przed nim wielki Turek: - Ty, a w dziób chcesz? - To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu. Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam czeka na niego tłum Turków. - No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie. - A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich". - Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy, wyciągając noże. - I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin. - Zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami... | |||
~pałka | Student zaczepia profesora na korytarzu uniwersytetu. - Pan wybaczy, panie profesorze, czy mogę zadać jedno pytanie? - Ależ naturalnie, młody człowieku, po to tu jesteśmy! - Panie profesorze, czy pan śpi z brodą pod kołdrą, czy na kołdrze? - Hymmm, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. - No trudno, dziękuję, przepraszam. Po tygodniu student znów natyka się na profesora. Profesor wycieńczony, twarz ziemista, ciemne kręgi pod oczami. Ujrzawszy studenta ryknął: - A bodaj pana pokręciło, łajdaku! Od tygodnia spać nie mogę. I tak źle, i tak niewygodnie. | |||
~pałka | Przychodzi baba do lekarza, wszędzie jest niebieska, zielona... - O Boże, co się pani stało? - Panie doktorze, już nie wiem co mam dalej robić... Za każdym razem, kiedy mój mąż przychodzi do domu pijany, tłucze mnie. - Hmm, znam jeden absolutnie pewny i efektywny środek! W przyszłości, kiedy pani mąż przyjdzie pijany do domu, weźmie pani filiżankę herbaty rumiankowej i niech pani płucze gardło, i płucze, i płucze. Dwa tygodnie później przychodzi ta sama kobieta do tegoż lekarza i wygląda jak kwitnące życie... - Panie doktorze, wspaniała rada! Za każdym razem, kiedy mój mąż dobrze wcięty wtacza się do mieszkania, ja płuczę i płuczę gardło, a on nic mi nie robi. - Widzi pani, trzeba po prostu trzymać język za zębami. |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...

Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.