Zbliża się wieczór sylwestrowy. Za co wzniesie Pan toast, jeśli chodzi o korzystne dla branży i Vos Logistics Polska wydarzenia i trendy w mijającym roku, a czego życzyłby Pan sobie i firmie w 2023 roku?
Najbardziej cieszy mnie fakt, że udało nam się przejść suchą stopą przez ten rok. Nie było to wcale oczywiste jeszcze w pierwszym kwartale - z powodu zawirowań związanych z wejściem w życie kolejnych zapisów Pakietu Mobilności i nowelizacji polskiej ustawy o transporcie drogowym. Spowodowało to duży wzrost kosztów dla przedsiębiorstw transportowych i skomplikowało rozliczenia kierowców. Oni sami przeżyli na początku roku duży stres. Nie byli pewni co się wydarzy, podobnie jak i pracodawcy. Nie mieli pewności, na ile firmy będą w stanie zaabsorbować te dodatkowe koszty. Nie wiedzieli, czy ich wynagrodzenia netto nie zmniejszą się w związku z ozusowaniem i opodatkowaniem. W naszym przypadku cały koszt z tym związany pokryła firma i kierowcy po zmianach nic nie stracili. Ba - nawet zyskali, bo pensje urlopowe zaczęły być liczone od pełnej kwoty brutto. Innymi słowy, w czasie urlopu kierowcy otrzymują wynagrodzenie na takim samym poziomie jak podczas świadczenia pracy. Kierowcy są zadowoleni i ja razem z nimi. Jeśli mówimy o toaście, to wzniósłbym go za naszych kierowców oraz za pracowników działu wyliczającego wynagrodzenia - za ich zaangażowanie.Jeśli natomiast chodzi o działalność Vos Logistics w Polsce, to świętuję spory rozwój na lokalnym rynku. Zwiększyliśmy flotę realizującą przewozy w transporcie krajowym z około 25 do 60 samochodów, co jest dużym osiągnięciem. Co równie ważne, z optymizmem patrzymy w przyszłość i będziemy rozwijali segment lokalnej dystrybucji w 2023 roku. Za powodzenie tego przedsięwzięcia również chciałbym wznieść toast.
Czy wzrost kosztów prowadzenia działalności transportowej odbije się na wyniku finansowym firmy za rok 2022?
Nowe przepisy były wprowadzone w ostatniej chwili. Dopiero w styczniu byliśmy w stanie oszacować wzrost kosztów. W związku z tym pierwszy kwartał był dla nas trudny, klienci bowiem nie chcieli od razu, od pierwszego lutego, więcej płacić za nasze usługi. Trudno się im dziwić, gdyż wyliczenia wzrostu kosztów przewiezienia towarów dostali w ostatnich dniach stycznia. Musieliśmy zatem zaabsorbować zwiększone koszty. Rok 2022 okazał się jednak zupełnie niezły dla branży transportu drogowego, bo pojawiło się bardzo duże zapotrzebowanie na transport towarów przy małej liczbie dostępnych pojazdów. Pierwszy słabszy kwartał byliśmy zatem w stanie zrekompensować sobie w kolejnych dwóch, kiedy stawki za transport mocno poszły w górę. Per saldo cały rok zakończyliśmy na plusie, w czym bardzo pomogło nam rozwinięcie działalności w lokalnej dystrybucji. Był to dla nas dobry rok, chociaż jego końcówki, podobnie jak i początku, również nie można uznać za udaną.Wyższe koszty działalności firmy można starać się, przynajmniej częściowo, przerzucić na klientów, ale zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest skrupulatne liczenie i cięcie kosztów tam, gdzie to możliwe. Czym Vos Logistics Polska może się pochwalić na tym polu, a co jest jeszcze do zrobienia?
Jedną z największych pozycji kosztowych dla firm transportowych jest paliwo. Vos Logistics wprowadziło w 2022 roku do floty około 100 nowych samochodów, co w znaczący sposób wpłynęło na ograniczenie jego zużycia. Sprawdził się też system premii dla kierowców, którzy wykazują się niskim spalaniem. Wszystko to przyniosło dobre rezultaty, co oznacza, że w znacznym stopniu udało się ograniczyć koszty zakupów paliwa.A co przed nami? Po wprowadzeniu nowych uregulowań Pakietu Mobilności pojawiła się dodatkowa biurokracja, konieczność dokonywania skomplikowanych wyliczeń pensji kierowców realizujących przewozy międzynarodowe, co między innymi wymagało zatrudnienia dodatkowych pracowników i korzystania z wiedzy zewnętrznych ekspertów. Co za tym idzie - wzrosły koszty administracyjne. Krok po kroku usprawniamy te procesy i stopniowo ograniczamy koszty "biurowe". Jeszcze sporo pracy przed nami, ale już widać światełko w tunelu.
Wspomniał Pan o nowych samochodach. Jakie marki dominują we flocie?
Użytkujemy ciężarówki czterech marek, chociaż dominującą pozycję ma Scania z udziałem ponad 50-procentowym. W ostatnim roku to właśnie pojazdy tej marki w największym stopniu zasiliły naszą flotę. Są oszczędniejsze niż poprzednie wersje, a także wykazują się niższym zużyciem paliwa niż pojazdy innych marek. Mamy również MAN-y i Mercedesy, a w ostatnim okresie wprowadziliśmy do eksploatacji kilkanaście DAF-ów.Słyszy się w środowisku transportowców opinie, że konflikt w Ukrainie będzie kładł się cieniem na kondycji europejskiej gospodarki, a zmniejszenie wolumenu wymiany handlowej odczuje branża transportu drogowego. Czy podziela Pan te obawy? Czego można się spodziewać w przyszłym roku, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na transport?
Jak powiedziałem wcześniej, spowolnienie gospodarcze już jest widoczne od około dwóch miesięcy, szczególnie na Zachodzie Europy. W mojej opinii, sytuacja ta utrzyma się w pierwszym kwartale 2023 roku, jednak od drugiego kwartału spodziewam się stopniowego wzrostu liczby zleceń transportowych i powrotu do normalności. Oczywiście przy założeniu, że konflikt zbrojny w Ukrainie utrzyma dotychczasowy charakter i nie rozleje się szerzej, bo wtedy przewidywania mogą nie wytrzymać konfrontacji z nową rzeczywistością.W dyskusjach o rynku kierowców zawodowych pada często liczba 100 tysięcy wakatów. Jak to wygląda z perspektywy Vos Logistics Polska? Są problemy ze znalezieniem kierowców? Jak zatrzymać tych, którzy już pracują?
To jest niełatwy zawód i młodzi ludzie nie bardzo chcą go wykonywać. Trudno jest pozyskiwać nowych kierowców i dlatego naszym głównym zadaniem jest utrzymanie stałej kadry, dzięki czemu firma może kontynuować działalność. Bardzo ważny jest aspekt finansowy. Trzeba obserwować rynek pracy i oferować kierowcom atrakcyjne zarobki. Ale to nie wszystko. Równie ważne są dobre relacje kierowców z dyspozytorami (w naszym przypadku są to fleet managerowie). Trzeba zadbać o dobrą atmosferę w zespole, dążyć do tego, aby każdy czuł się jego ważną częścią i był zaangażowany w codzienną pracę.Pozyskiwanie nowych kierowców, jak wspomniałem, jest niełatwe, ale przecież możliwe. Każdy początkujący ma w naszej firmie swojego opiekuna, doświadczonego trenera, który krok po kroku pokazuje mu świat transportu widziany z perspektywy Vos Logistics. Proces szkolenia, jazd w podwójnej obsadzie, trwa do trzech miesięcy. W tym czasie nowicjusz, otrzymując wynagrodzenie w pełnej wysokości, uczy się na przykład operowania tachografem, codziennej obsługi pojazdu, zabezpieczania ładunku, dogadywania się z osobami odpowiedzialnymi za załadunki i rozładunki, odpowiednich zachowań w kontaktach z przedstawicielami służb kontrolnych itd. Po okresie wdrożenia do wykonywania codziennych zadań nowy kierowca, już z odpowiednim bagażem doświadczeń, czujący się pewnie, rozpoczyna pracę na własny rachunek. Po takim łagodnym wejściu do firmy wielu z tych ludzi zostaje z nami na długo, czasem do emerytury, co oczywiście bardzo nas cieszy.
Czy stawiacie również na cudzoziemców? Albo na kobiety, które mogłyby pracować z partnerami życiowymi w podwójnych obsadach?
Zatrudnianie pań to dla nas żadna nowość. W naszej firmie w podwójnych obsadach jeździ około 30 par - pracują w oddziałach w Polsce i Rumunii. Często są to młodzi ludzie, którzy chcą już na początku swojej kariery zawodowej odłożyć trochę pieniędzy, zgromadzić jakiś kapitał na przyszłość. We dwoje jest to łatwiejsze, ponieważ mogą sumować dwie stosunkowo wysokie pensje. Drugą drogą, jaką stosujemy, jest zapraszanie do firmy synów naszych kierowców. Mamy kilkanaście przykładów na to, że przedstawiciele młodego pokolenia połknęli bakcyla i poszli w ślady ojców. Analogicznie, na początku obaj panowie jeżdżą w podwójnej obsadzie, gdzie ojciec jest trenerem.Naturalnie wspomagamy się zatrudnianiem cudzoziemców, Białorusinów i Ukraińców, których udział w grupie kierowców nie przekracza 30 procent. Od samego początku budujemy z nimi relacje, pomagamy w uzyskaniu dokumentów potrzebnych do podjęcia pracy, wyrabianiu kart pobytu. W naszej bazie w Radomsku mamy dla kierowców z zagranicy zaplecze socjalne, gdzie mogą mieszkać przez pierwszy okres, a w kolejnym kroku pomagamy im znaleźć własne mieszkanie. To budowanie relacji sprawia, że zostają u nas na dłużej. Dość powiedzieć, że około 85 procent kierowców z Ukrainy, którzy byli zatrudnieni przed wybuchem wojny, nadal u nas pracuje. W pierwszych tygodniach konfliktu w bazie w Radomsku znalazło schronienie 150 osób – żon i dzieci ukraińskich kierowców. Później pomagaliśmy im znaleźć i wynająć mieszkania żeby rozpoczęli nowe życie w Polsce. Kierowcy i ich rodziny otrzymali od nas duże wsparcie. Myślę, że dzięki temu są z nami.
Wynika z tego, że ciężarówki Vos Logistics nie stoją na parkingach bez obsady...
Nie mamy z tym problemu. Owszem, kilka miesięcy temu, gdy próbowaliśmy zwiększyć flotę w związku z dużym zapotrzebowaniem na transport, mieliśmy czasowy niedobór kierowców. Kłopoty z ich znalezieniem wynikały po części z powodu konfliktu w Ukrainie, wskutek czego nie było napływu pracowników z tego kraju. W tej chwili wszystkie samochody mają obsadę.O polskich przedsiębiorcach transportowych mówi się, że są kreatywni i elastyczni, potrafią szybko dostosować się do zmian. Czy zatem można być spokojnym o to, że polscy przewoźnicy zachowają pozycję lidera na europejskim rynku transportu drogowego?
Kluczem do sukcesu w tej branży jest dostępność kierowców. Z tym problemem boryka się dzisiaj cała Europa, zwłaszcza w sektorze transportu międzynarodowego. Polska wypada na tym tle zupełnie nieźle. Uważam, że nasze firmy całkiem dobrze sobie radzą i niedobór kadr nie jest przeszkodą w ich rozwoju. Pomimo wszystko, nadal wielu mieszkańców naszego kraju jest gotowych poświęcić się ciężkiej pracy kierowcy za odpowiednie wynagrodzenie. Mamy też zaplecze kadrowe za wschodnimi granicami - kierowcy z Białorusi czy Ukrainy wolą pracować w polskich firmach, a nie na przykład niemieckich, bo nie napotykają bariery językowej (bardzo szybko łapią kontakt).Natomiast zagrożeniem dla polskich przewoźników będzie pojawienie się recesji. Mają oni bowiem określone koszty, o czym była mowa wcześniej, w związku z Pakietem Mobilności oraz ozusowaniem i opodatkowaniem wynagrodzeń kierowców. Natomiast w takich krajach jak Litwa, Łotwa, Rumunia czy Bułgaria nadal większa część tych wynagrodzeń jest nieopodatkowana, dzięki czemu koszty firm są niższe. W chwili pojawienia się recesji, gdy cena usługi transportowej będzie miała większe znaczenie niż dzisiaj, nasza konkurencyjność może być zagrożona. Ale podkreślam - tylko wtedy, gdy o ładunki będzie znacznie trudniej niż obecnie. Po powrocie koniunktury wszystko wróci do normalnego stanu. Jesteśmy zbyt ważnym uczestnikiem europejskiego rynku transportowego żeby mieć obawy o to, że klienci nie będą chcieli kupować naszych usług. Reasumując, nie widzę zagrożenia dla dominującej pozycji polskich przewoźników na unijnym rynku.
Europejską branżę transportu drogowego czekają w nadchodzących latach wielkie zmiany - elektryfikacja środków transportu, automatyzacja procesów, wdrożenie do pracy pojazdów autonomicznych... Czy sądzi Pan, że już teraz warto się do tego przygotowywać, czy to raczej melodia odległej przyszłości?
Absolutnie trzeba to robić. Nie można stać w miejscu i Vos Logistics jest dobrym przykładem takiego podejścia. Przez ostatnie lata korzystaliśmy z ciężarówek z napędem LNG, co pokazuje pozytywne nastawienie firmy do nowoczesnych rozwiązań. Niemniej jednak wysoka cena gazu przekreśliła opłacalność użytkowania tych pojazdów. W tej chwili nasi kierowcy testują na wybranych trasach, gdzie jest to dozwolone, zestaw Eco Combi, składający się z ciągnika i dwóch naczep typu mega (2 x 13,6 m). W testach mamy też kilka samochodów elektrycznych, pracujących w dystrybucji, głównie w krajach Beneluksu, gdzie jest odpowiednia dostępność infrastruktury ładowania. Uczymy się użytkowania tych samochodów, poznajemy pojawiające się "po drodze" problemy eksploatacyjne. Chcemy być gotowi na zmianę, która niebawem nastąpi. W Polsce zaoferowaliśmy taką usługę klientom, jednak na razie bez efektów, głównie z powodu niedostatku infrastruktury i trudności w zorganizowaniu dłuższych transportów. Jeszcze potrzeba trochę czasu na to, żeby ładowarki ciężkich pojazdów stały się bardziej dostępne. W każdym razie naszym celem jest rozwój parku samochodów elektrycznych.Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Cezary BednarskiVos Logistics jest międzynarodową firmą specjalizującą się w dostarczaniu kompleksowych usług logistycznych i transportowych. Grupa Vos zatrudnia ponad 3000 pracowników na terenie całej Europy, dysponuje 1300 pojazdami i użytkuje 320 tys. m2 powierzchni magazynowej. W Polsce firma ma 5 oddziałów, w których zatrudnia kierowców w transporcie międzynarodowym i lokalnej dystrybucji. Dewizą Vos Logistics jest wysoka jakość świadczonych usług przy wykorzystaniu innowacyjnych systemów informatycznych.