W piątek Sąd Okręgowy w Hagen zdecydował o jego stałym umieszczeniu w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym oraz odebraniu prawa jazdy na terenie Niemiec. Według ustaleń przekazanych przez niemieckie media, kierowca przejechał z Jüchen do Hagen z prędkością sięgającą 120 km/h, ignorując sygnały policji i uderzając w kolejne pojazdy. Funkcjonariusze ścigali go zarówno radiowozami, jak i helikopterem. Prokuratura podkreśla, że to „cud, iż nikt nie zginął”.
W toku procesu biegły psychiatra zeznał, że Polak od kilku lat choruje na paranoidalną schizofrenię i słyszy głosy. W chwili zdarzenia był przekonany, że jego syn w Polsce jest w niebezpieczeństwie, a na autostradzie „ściga go mafia”. Według opinii biegłego, wcześniejsze próby leczenia w Polsce nie przyniosły skutku. Jak relacjonują lokalne media, część poszkodowanych i policjantów do dziś zmaga się z psychicznymi skutkami tamtego dnia. Przewodnicząca składu sędziowskiego podkreśliła, że decyzja o umieszczeniu mężczyzny w zakładzie psychiatrycznym ma zapobiec podobnym tragediom w przyszłości.
Utworzona: 2025-08-14