Kierowcy zawodowi spędzają długie godziny, a nawet tygodnie w swoich pojazdach, co sprawia, że kabina ciężarówki jest zarówno ich miejscem pracy jak i odpoczynku. Dlatego wielu stara się przystosować go w sposób odpowiadający ich potrzebom, dzięki czemu mogą poczuć namiastkę domu jak i zregenerować się przed dalszą trasą.
Każdy pracownik zobowiązany jest do dbania o powierzony mu sprzęt co wynika z przepisów Kodeksu Pracy, w którym zgodnie z art. 211§3 pracownik jest zobowiązany do dbania o należyty stan maszyn, urządzeń, narzędzi i sprzętu. Ponadto, w przypadku, gdy do uszkodzenia dochodzi z winy pracownika, zatrudniający ma prawo dochodzić od niego odszkodowania. Jest tak w myśl art. 124§1 Kodeksu pracy, który wskazuje, że pracownik odpowiada na zasadzie winy za nienależytą pieczę nad powierzonym mu mieniem. W przypadku kierowców za takowy sprzęt należy uznać pojazd, którym wykonuje powierzone zlecenia. W tym miejscu warto poruszyć temat dotyczący stanu przekazywanych przez kierowców pojazdów, który jest istotnym aspekt ich pracy jak i codzienności.
Jeden z zaprzyjaźnionych kierowców opisał nam kilka sytuacji, które spotkały go w trakcie przejmowania pojazdu. Zdarzyło się, że zamiast ładu, który po sobie zostawia, zastał leżankę z plamami, śladami po przypaleniach od papierosów i palnika kuchenki gazowej. Nie wspominając już o uszkodzeniach elementów trwałych jak klamki, głośniki czy przyciski, które są już na porządku dziennym. Lodówki bywają tak zabrudzone i śmierdzące, że trzeba je moczyć, szorować proszkami i środkami odkażającymi. Oczywiście zdaje on sobie sprawę, że nie zawsze jest czas, żeby idealnie wysprzątać ciężarówkę, ale powinno się ją zostawiać w dobrym stanie. Tym bardziej, że jest to tymczasowe mieszkanie kierowców.
To, co opowiedział nam inny trucker napawa wręcz obrzydzeniem. Spotkał się z wymiocinami ukrytymi w schowkach czy za fotelami. Brudnymi od smarów i ropy materacami, kierownicą tak brudną, że można się do niej przykleić, czy też zniszczonymi innymi elementami wyposażenia. W przypadku firmy, w której pracuje przy przejmowaniu auta sporządzany jest protokół przekazania pojazdu w obecności zdającego i przejmującego kierowcy. W dokumencie tym odnotowywany jest między innymi stan paliwa, kart paliwowych i innych, stan wyposażenia czy też ewentualne uszkodzenia (boki, lustra, zderzaki, szyby, stopnie, opony i inne). Zdarzają się sytuacje, że z powodu brudu przejmujący nie chce odebrać samochodu, wtedy zamawia się ekipę sprzątającą, a kosztami obciążany jest ten, który zostawił auto w opłakanym stanie. Czy to działa? Trudno powiedzieć, ale zmniejsza ryzyko wystąpienia zjawiska wszechogarniającego syfu.
Nikt z nas nie chciałby znaleźć się w sytuacji, kiedy z powodu brudu i zanieczyszczenia pojazdu nie jest w stanie planowo wyjechać w trasę. Są jakieś granice przyzwoitości i takie zachowanie świadczy tylko o osobie przekazującej pojazd. Warto zapamiętać maksymę, że o czyjeś dba się bardziej niż o własne! Kabina jest miejscem pracy i odpoczynku, jeśli Tobie pasuje życie w brudzie i smrodzie, Twój problem, ale zrób tak by inni w tym miejscu czuli się dobrze. Zdajemy sobie sprawę, że takich przykładów jest więcej i warto pokazać poważny problem, który nagłaśniają sami kierowcy. Zastanawia jednak fakt, dlaczego tak się dzieje? Czy ma to związek z tym, że jak wypowiadają się sami zainteresowani, kierowcy nie szanują pracy tak jak kiedyś, czy może względy kulturowe lub nie bójmy się tego powiedzieć brak wychowania…
Utworzona: 2023-06-24