Unia Europejska będzie musiała znaleźć nowe źródła dostaw ropy, ponieważ do końca tego roku 90% ropy pochodzącej ze Wschodu zostanie objęte embargiem. W maju, kiedy ogłoszono zakaz importu, Rosja zaspokajała 27% europejskiego zapotrzebowania. Obecnie, według cotygodniowego biuletynu Komisji Europejskiej (KE), cena oleju napędowego spadła w porównaniu z najwyższą ceną odnotowaną w połowie marca br., a w UE osiągnęła 1,836 euro za tonę. W ubiegłym tygodniu cena wynosiła 1,894 euro za tonę. Na całym świecie cena ropy naftowej również spadła w ciągu ostatnich 6 miesięcy: w momencie pisania tekstu baryłka ropy na nowojorskiej giełdzie Mercantile Exchange (NYMEX) kosztowała 79,43 dolary.
Podczas gdy Josep Borrell, przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej przekonywał, że wspomniany zakaz importu produktów naftowych nie prowadzi do wzrostu ceny, potrzeba znaleźć alternatywne źródła dostaw, aby zapewnić integralność łańcuchów dostaw w całej Europie. Olej napędowy jest niezbędny dla funkcjonowania drogowego transportu towarowego. Według KE „branża transportowa zatrudnia bezpośrednio około 10 mln ludzi i generuje około 5% produktu krajowego brutto (PKB)”. Komisja dodała również, że „skuteczne systemy transportowe mają fundamentalne znaczenie dla zdolności europejskich firm do konkurowania w gospodarce światowej”. Zmiany zachodzące w branży logistycznej sprawiły, że spedytorzy usilnie próbują sobie zapewnić gwarancje zdolności przewozowych, podczas gdy przewoźnicy muszą się zmierzyć wzrostem kosztów prowadzenia działalności.
Jednym z efektów pandemii był dramatyczny spadek liczby kierowców w Europie. Zgodnie z najnowszym europejskim raportem na temat stawek frachtu drogowego, opublikowanym wspólnie przez Transport Intelligence (TI), Międzynarodową Unię Transportu Drogowego (IRU) i firmę Upply, niedobór ma się pogłębić do końca roku, ponieważ sytuacja „nadal wywiera presję na wzrost płac (które stanowią trzeci co do wielkości składnik kosztów transportu), a pracodawcy starają się pozostać konkurencyjni i utrzymać swoich kierowców”. W raporcie wspomniano również o tym, że do końca tego roku. 14% stanowisk kierowców pozostanie nieobsadzonych, co oznacza wzrost o 40% w porównaniu z rokiem poprzednim.
Pomimo dotkliwego niedoboru kierowców w Europie, nadal inwestujemy w szkolenia naszych kierowców poprzez Akademię Kierowców Girteka oferując różne programy ciągłego doskonalenia umiejętności – mówi Pavel Kveten, COO Girteka Europe West.Choć obraz panującej sytuacji jest dość ponury, nie został jeszcze osiągnięty stan krytyczny. Podobnie jak spedytorzy, przewoźnicy szukają sposobów na zapewnienie sobie stabilności, ponieważ zerwanie relacji między obiema stronami może oznaczać mniejsze zdolności przewozowe dla pierwszych i mniejsze przychody dla drugich.
Girteka, jako największa w Europie firma zajmująca się transportem drogowym za pomocą własnych pojazdów, jest w stanie zapewnić stabilne możliwości przewozowe. Chociaż firma odczuwa negatywy wszystkich czynników wpływających na branżę logistyczną w Europie, udało jej się zwiększyć i utrzymać swoją flotę ciężarówek, dzięki czemu w odróżnieniu od innych przewoźników uzależnionych od zdolności przewozowych firm zewnętrznych, Girteka może zagwarantować stabilne zdolności przewozowe. Firma dysponuje dużą flotą własną, a także używa najnowszych i najbardziej przyjaznych środowisku pojazdów.
Tak czy inaczej, najbliższe miesiące będą nadal pełne niepewności. Sytuacja geopolityczna nadal będzie miała wpływ na gospodarkę i branżę logistyczną w Europie, ponieważ prognozy na najbliższe miesiące nie są zbyt pozytywne. W branży logistycznej najważniejsza będzie stabilność osięgnięta dzięki podejściu nastawionym na klienta.
Źródło: Girteka
