ID: 77510
Kolizja, sprawa w sądzie, pomocy...
ID: 77510
ID: 77510
Witam, mam problem tego typu, że wczoraj doszło do kolizji.
Jechałam samochodem, za mną jechały dwa samochody, wyhamowałam, ponieważ jadący za mną szybko jechał i dałam znak, że chcę skręcić w lewo, aby zjechać na pobocze po drugiej stronie jezdni. Z naprzeciwka jechał samochód ale był na tyle daleko, że uznałam, że na pewno zdążę. Zdążyłam wjechać na pobocze i się zatrzymać, samochód stał na luzie, spojrzałam w bok, bo tam stali moi znajomi ( dwóch ). Gdy spojrzałam przed siebie zauważyłam auto jadące wprost na mnie, jechał naprawdę szybko, na pewno ponad 100 km/h, asfalt był mokry bo wcześniej spadł deszcz, ale nie było kałuż itp. Uderzył we mnie aż mnie obróciło o ok. 75 stopni. Ja jechałam seatem leonem cupra a on punto I. W moim samochodzie zostało zniszczone : atrapa zderzaka, maska lekko zgięta ale do wymiany, oraz błotnik zagiął się bo go maska pchnęła, lampa cała zgnieciona, ogólnie nieduże szkody ale typowo przód prawy, drzwi i reszta wszystko całe, natomiast u niego cały przód skasowany, szkoda całkowita, poduszki wybiły. Zarówno ja jak i on jechaliśmy sami i nikomu nic się nie stało. Znajomy zadzwonił po policję, przyjechał policjant i policjantka. Chłopak, który we mnie uderzył pobiegł od razu mówić co się stało, jak skończył ja podeszłam. Do kolizji doszło na wsi więc mnóstwo gapiów i komentarzy nagle. Policjant spytał mnie czy stałam, czy jechałam. Ja ze zdenerwowania powiedziałam, że już prawie skończyłam, złapał mnie za słówko i stwierdził, że moja wina. Chłopak twierdził, że jechał 50 km/h ale dla policjanta nie była ważna jego prędkość, technicy nie przyjechali, bo byli zajęci innym wypadkiem. Więc jego prędkość nie była zmierzona. Zaproponowali mi 200 zł i moja wina. Nie przyjęłam mandatu i sprawa została skierowana do Sądu Grodzkiego. Nie zostały spisane zeznania, dopiero w środę 5 maja bądź później muszę udać się na komisariat. Policjant na szablonie zarysował zniszczenia, opisał je i pod tym się podpisałam. Proszę o pilną poradę, czy mam szansę doprowadzić sprawę tak, aby on był winny bądź wina obustronna. Wtedy będę mogła zarówno ja jak i on naprawić samochód z ubezpieczenia. Dodam, że nie było możliwości porozumienia. Policjantka była ewidentnie za mną, ale jak widać nie miała nic do powiedzenia przy Panu policjancie, który był świeżo po jakimś szkoleniu z zakresu drogowego. dodam, że ja mam dwóch świadków a on żadnego, i policjant stwierdził, że nie ma śladów na poboczu ale stwierdził też, że śladów hamowania nie było, a prosiłam o techników...
Czy mam jakąś szansę? Czy warto inwestować w pomoc prawną?
Witam, mam problem tego typu, że wczoraj doszło do kolizji.
Jechałam samochodem, za mną jechały dwa samochody, wyhamowałam, ponieważ jadący za mną szybko jechał i dałam znak, że chcę skręcić w lewo, aby zjechać na pobocze po drugiej stronie jezdni. Z naprzeciwka jechał samochód ale był na tyle daleko, że uznałam, że na pewno zdążę. Zdążyłam wjechać na pobocze i się zatrzymać, samochód stał na luzie, spojrzałam w bok, bo tam stali moi znajomi ( dwóch ). Gdy spojrzałam przed siebie zauważyłam auto jadące wprost na mnie, jechał naprawdę szybko, na pewno ponad 100 km/h, asfalt był mokry bo wcześniej spadł deszcz, ale nie było kałuż itp. Uderzył we mnie aż mnie obróciło o ok. 75 stopni. Ja jechałam seatem leonem cupra a on punto I. W moim samochodzie zostało zniszczone : atrapa zderzaka, maska lekko zgięta ale do wymiany, oraz błotnik zagiął się bo go maska pchnęła, lampa cała zgnieciona, ogólnie nieduże szkody ale typowo przód prawy, drzwi i reszta wszystko całe, natomiast u niego cały przód skasowany, szkoda całkowita, poduszki wybiły. Zarówno ja jak i on jechaliśmy sami i nikomu nic się nie stało. Znajomy zadzwonił po policję, przyjechał policjant i policjantka. Chłopak, który we mnie uderzył pobiegł od razu mówić co się stało, jak skończył ja podeszłam. Do kolizji doszło na wsi więc mnóstwo gapiów i komentarzy nagle. Policjant spytał mnie czy stałam, czy jechałam. Ja ze zdenerwowania powiedziałam, że już prawie skończyłam, złapał mnie za słówko i stwierdził, że moja wina. Chłopak twierdził, że jechał 50 km/h ale dla policjanta nie była ważna jego prędkość, technicy nie przyjechali, bo byli zajęci innym wypadkiem. Więc jego prędkość nie była zmierzona. Zaproponowali mi 200 zł i moja wina. Nie przyjęłam mandatu i sprawa została skierowana do Sądu Grodzkiego. Nie zostały spisane zeznania, dopiero w środę 5 maja bądź później muszę udać się na komisariat. Policjant na szablonie zarysował zniszczenia, opisał je i pod tym się podpisałam. Proszę o pilną poradę, czy mam szansę doprowadzić sprawę tak, aby on był winny bądź wina obustronna. Wtedy będę mogła zarówno ja jak i on naprawić samochód z ubezpieczenia. Dodam, że nie było możliwości porozumienia. Policjantka była ewidentnie za mną, ale jak widać nie miała nic do powiedzenia przy Panu policjancie, który był świeżo po jakimś szkoleniu z zakresu drogowego. dodam, że ja mam dwóch świadków a on żadnego, i policjant stwierdził, że nie ma śladów na poboczu ale stwierdził też, że śladów hamowania nie było, a prosiłam o techników...
Czy mam jakąś szansę? Czy warto inwestować w pomoc prawną?
Posty (8)
~M000 | Wina Pani bo wymuszenie to wymuszenie. | |||
ese
| Warto. Na wszelki wypadek warto to przedstawić jakiemuś biegłemu z zakresu ruchy drogowego. Bywa, że wina staje się okolicznością łagodzącą. Znam przypadek, gdy z drogi bocznej auto włączyło się do ruchu chcąc przejechać przez jezdnię. W pierwszej instancji kierowcy zarzucono winę, głównie przez przekroczenie prędkości. 73 na 50. W drugiej rzeczoznawca przeprowadził symulację, z której jednoznacznie wyszło, że przekroczenie prędkości przez ciężarówkę uratowało kierowcę i pasażera. Bo ich auto zostało odrzucone prawym narożnikiem i kołem. Gdyby jechal wolniej, znalazłyby się (bo to byly akurat panie) pod kabiną ciężarówki. Dobrze, że nie zostal przyjęty mandat. | |||
madajam
| Hej, nawet jesli ubezpieczyciel nie będzie chcial płacic pomimo świadków i wgl, możesz się podobno odwolać s://votum-sa. pl/wiedza/faq/odwola nie-od-decyzji-ubezp ieczyciela/ pytanie czy to odwołanie będzie suteczne | -2 | ||
visitors
| ciekawe z ktorego roku ten watek. dziwne ze nie widac typowego : jak w temacie klikajac na nick tez nie ma sladu po autorce.. | |||
visitors
| aa, juz wiem. kolejny naciagacz na odszkodowania | 1 | ||
~witek123 | Warto prosić o pomoc prawną. I jest tutaj potrzebny naprawdę dobry prawnik. Mogę polecić Ci Kancelarię Grzybkowski Guzek. Mają ogromne doświadczenie i nie jedną sprawę za sobą. Sam korzystałem z ich usług. Możesz sprawdzić ich ofertę na stronie s://grzybkowskiguzek . pl. | |||
~Ziom | witek zdarzenie było już dawno więc pewnie kobitka papugę znalazła, po za tym refleks I klasa |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.