ID: 261448
Odszedłem
ID: 261448
ID: 261448
Nie byłem pewien, czy to forum jest odpowiednim miejscem, by pisać o sprawach tak osobistych, ale zainspirował mnie Cyprian i jego wątek o trwodze. Próbowałem rozmawiać na tamtym wątku, ale okazało się, że nie ma z kim. Dlatego postanowiłem napisać o sobie.
Jak większość Polaków, urodziłem się w rodzinie katolickiej. Rodzice zanieśli mnie do chrztu, potem zaprowadzili do pierwszej komunii i do bierzmowania. Byłem ministrantem, lektorem, brałem udział w rekolekcjach, Oazie, chodziłem na pielgrzymki. Gdy przyszedł czas, wziąłem ślub kościelny, ochrzciłem dzieci, zaprowadziłem je do pierwszej komunii i bierzmowania.
Nigdy nie byłem fanatykiem, nadgorliwcem, ale uważałem się za przeciętnego katolika i starałem się żyć według przykazań. Nie kradłem, nie oszukiwałem, byłem dobry dla żony i dzieci, ciężko pracowałem, aby zapewnić im spokojne życie. Nie paliłem, alkohol spożywałem 2-3 razy w roku, przy specjalnej okazji. Uprawiałem amatorsko sport - biegałem, jeździłem na rowerze, pływałem. Wydawało mi się, że prowadzę normalne, spokojne życie, nie krzywdząc nikogo. Starałem się dbać o zdrową dietę, co jest szczególnie ważne w zawodzie kierowcy. Nie miałem nadwagi, zawsze znalazłem czas, aby zażyć trochę ruchu przy załadunku - rozładunku, czasem spacerowałem wokół parkingu, żeby nie dopuszczać do zbytniego lenistwa. Po 35 latach pracy, żyjąc zgodnie z przykazaniami, w nagrodę od boga dostałem raka.
I powiem Wam tylko tyle, że odszedłem.
Odszedłem od wiary, kościoła i wszystkiego, co z tym związane. Przestałem się modlić, bo stwierdziłem, że nie ma do kogo. Przestałem wierzyć, bo nie ma w co. Niemożliwe jest, żeby istniał jakikolwiek bóg, nazywany miłością, sprawiedliwością i przebaczeniem, który tak traktuje swoich wyznawców. Bo jeśli istnieje, to jest mściwym, bezwzględnym psychopatą, a w takiego tym bardziej nie uwierzę.
I proszę mi nie mówić, że to próba mojej wiary, że cierpienie uszlachetnia i tym podobnych bzdur. Cierpienie upadla, pozbawia człowieczeństwa, powoduje, że jesteśmy niżej, niż zwierzęta. Kto nie wierzy, niech odwiedzi oddział onkologiczny w dowolnym szpitalu - wtedy porozmawiamy.
Reasumując - może i ogarnęła mnie trwoga, kiedy lekarz przedstawił mi diagnozę, ale był to również moment, kiedy zrozumiałem, że przez ponad 50 lat wierzyłem w kompletną bzdurę.
I powiem więcej - zaznałem spokoju.
Wytłumaczyłem żonie i dzieciom, że mój czas dobiega końca i nie będę więcej ich wspierał. Jasne, że było trochę łez, ale w końcu pogodziliśmy się z tym wszyscy. I wiem, że nie będzie już nic, kiedy po raz ostatni zamknę oczy i czuję się z tym dobrze.
Życzę Wam wszystkim dużo zdrowia.
Nie byłem pewien, czy to forum jest odpowiednim miejscem, by pisać o sprawach tak osobistych, ale zainspirował mnie Cyprian i jego wątek o trwodze. Próbowałem rozmawiać na tamtym wątku, ale okazało się, że nie ma z kim. Dlatego postanowiłem napisać o sobie.
Jak większość Polaków, urodziłem się w rodzinie katolickiej. Rodzice zanieśli mnie do chrztu, potem zaprowadzili do pierwszej komunii i do bierzmowania. Byłem ministrantem, lektorem, brałem udział w rekolekcjach, Oazie, chodziłem na pielgrzymki. Gdy przyszedł czas, wziąłem ślub kościelny, ochrzciłem dzieci, zaprowadziłem je do pierwszej komunii i bierzmowania.
Nigdy nie byłem fanatykiem, nadgorliwcem, ale uważałem się za przeciętnego katolika i starałem się żyć według przykazań. Nie kradłem, nie oszukiwałem, byłem dobry dla żony i dzieci, ciężko pracowałem, aby zapewnić im spokojne życie. Nie paliłem, alkohol spożywałem 2-3 razy w roku, przy specjalnej okazji. Uprawiałem amatorsko sport - biegałem, jeździłem na rowerze, pływałem. Wydawało mi się, że prowadzę normalne, spokojne życie, nie krzywdząc nikogo. Starałem się dbać o zdrową dietę, co jest szczególnie ważne w zawodzie kierowcy. Nie miałem nadwagi, zawsze znalazłem czas, aby zażyć trochę ruchu przy załadunku - rozładunku, czasem spacerowałem wokół parkingu, żeby nie dopuszczać do zbytniego lenistwa. Po 35 latach pracy, żyjąc zgodnie z przykazaniami, w nagrodę od boga dostałem raka.
I powiem Wam tylko tyle, że odszedłem.
Odszedłem od wiary, kościoła i wszystkiego, co z tym związane. Przestałem się modlić, bo stwierdziłem, że nie ma do kogo. Przestałem wierzyć, bo nie ma w co. Niemożliwe jest, żeby istniał jakikolwiek bóg, nazywany miłością, sprawiedliwością i przebaczeniem, który tak traktuje swoich wyznawców. Bo jeśli istnieje, to jest mściwym, bezwzględnym psychopatą, a w takiego tym bardziej nie uwierzę.
I proszę mi nie mówić, że to próba mojej wiary, że cierpienie uszlachetnia i tym podobnych bzdur. Cierpienie upadla, pozbawia człowieczeństwa, powoduje, że jesteśmy niżej, niż zwierzęta. Kto nie wierzy, niech odwiedzi oddział onkologiczny w dowolnym szpitalu - wtedy porozmawiamy.
Reasumując - może i ogarnęła mnie trwoga, kiedy lekarz przedstawił mi diagnozę, ale był to również moment, kiedy zrozumiałem, że przez ponad 50 lat wierzyłem w kompletną bzdurę.
I powiem więcej - zaznałem spokoju.
Wytłumaczyłem żonie i dzieciom, że mój czas dobiega końca i nie będę więcej ich wspierał. Jasne, że było trochę łez, ale w końcu pogodziliśmy się z tym wszyscy. I wiem, że nie będzie już nic, kiedy po raz ostatni zamknę oczy i czuję się z tym dobrze.
Życzę Wam wszystkim dużo zdrowia.
~nikt ważny*.datapacket.com
*.datapacket.com
Posty (148)
~skg dk | kupo szmaciarzu czy ja jestem wyznawca szatana? bo wedlug mnie to ty i rydzyk wyznajecie kult | |||
~skg dk | no i macierewicz | |||
~nikt ważny | jacek-kuba Nie wyglądasz na jasnowidza, ale skoro wiesz więcej, to może powiesz mi, czy chemioterapia da pozytywny skutek? Czy może jednak zwycięży pasożyt? I proszę, nie dorabiaj polityki lub ideologii do zwykłego nowotworu, bo to śmiesznie wygląda. | 1 | ||
~skg dk | kupozjad to nalogowy alkoholik i narkoman jako fanatyczny pisowiec wyludza wszystkie mozliwe zapomogi dlatego jest odpadem spolecznym i nurkiem smietnikowy m | |||
~Jan Wolny Myśliciel | Mdli Mnie od tego chorego klimatu, całujcie się beze mnie.. | |||
~skg dk | kupo jestes drobnym pijaczkiem i tylko na et mozesz sobie poszczekac my bogowie traktujemy cie jak szympansa | |||
~nikt ważny | jacek W takim razie, pomódl się w mojej intencji, aby mnie ta chemia nie zabiła. Jako dobry katolik, masz obowiązek modlić się za chorych, a nie wyzywać od lewaków i bolszewików. | 1 | ||
~skg dk | po modlitwie tego szmaciarza na pewno umrzesz | |||
~skg dk | ty sie do belzebuba modlisz nurku smietnikowy | |||
~skg dk | tylko odlowienie kupozjada i oddanie na eksperymenty medyczne razem z szympansami moze mnie uspoloic | |||
Puchacz1
| Dwie osoby opisały swe tragedie. Dwa bieguny. Jeden utracił wiarę, drugi nie. Lecz obaj mają i trzymają się tej cienkiej nitki którą jest nadzieja że "chemia" przyniesie dobry efekt i wrócą do zdrowia. I tego Wam Panowie i wszystkim potrzebującym życzę. Powrotu do zdrowia. Jednak nie da się przejść obojętnie i nie zwrócić uwagi na zachowanie innych osobników tu piszących. Może oni zamiast zajmować się tymi tu opisanymi dwoma przypadkami, powinni zadbać o swoje zdrowie i skonsultować swe zachowania z lekarzami odpowiedniej specjalności? Może jeszcze nie jest za późno? Tym osobnikom też życzę zdrowia. | |||
~Ł ysy | Panowie, trzeba się pogodzić z losem. Powtórzę : " człowiek się rodzi, cierpi i umiera". Jak zrozumiecie przesłanie, będzie lżej. Takie jest życie, jednym los sprzyja, innym nie. Kogo winić? | |||
~Ordynator orginał! | Rodzi i umiera tak. Cierpienie już nie do końca. Niektórzy odchodzą nagle, po cichu i z uśmiechem na twarzy, czyli nie cierpieli. Bywa że odchodzą podczas snu. Moim zdaniem podłoże chorób tkwi w psychice. Wszystko zaczyna się od głowy., czyli umysłu. To pisałem ja Ordynator orginał z Polski, choć obecnie na obczyźnie. | |||
~Jan Wolny Myśliciel | Andra Day.. Rise Up Ze Specjalną Dedykacją dla zagubionego.. "nikt ważny".. P. S... zmień nick. !.? Ten nie napawa niczym poza DOŁEM. ! | |||
~Jan Wolny Myśliciel | I jeszcze jedno.. Terry Jacks.. If you go away :{|) | |||
~Ordynator orginał! | Głupi Jasio, znowu ci polali? | |||
volviak1
| Do ~nikt ważny Kolego trzeba mieć wiarę w leczenie i musisz to sobie zakodować głęboko w sobie i być zawsze na tak. Nigdy nie płacz i nie pokazuj załamania przy rodzinie, oni też cierpią. Nie wolno się poddać i jak najmniej myśleć o chorobie. Ciesz się z małych rzeczy a o złych nie pamiętaj. Chemia jest ważna i daje efekty u mnie organizm zareagował dość szybko i wyniki się polepszyły. Miałem 8 seri po 4 zastrzyki które zniosłem b. dobrze. Jestem już 3 miesiące po przeszczepie szpiku i jest coraz lepiej, kosztowało mnie to trochę sił i zdrowia ale myślę że się opłacało. Jeszcze raz dużo zdrowia i pamiętaj że duże znaczenie ma leczenie "przez głowę". Nie poddawaj się a będzie dobrze. | |||
~Ngine | ~nikt ważny: możesz w cuda nie wierzyć, albo żyć jakby wszystko było cudem. Dla mnie jesteś cudem. Jesteś tu i teraz, nie za rok czy za 10 lat, nie za minutę, nie miesiąc temu - teraz! To że jesteś i istniejesz w tej chwili jest szczęściem dla świata! | |||
~nikt ważny | volviak1 - ja zaczynam w środę. Mam wlew dożylny i tabletki. Planowane 8 cykli, do lutego. Jeśli wyjdzie dobrze, to dobrze, jeśli nie - trudno. Nie nastawiam się na nic - zobaczę, co będzie. | 1 | ||
gustav
| nikt ważny, z umiarkowanym zainteresowaniem prawie przeczytałem Twój tekst i skończyłem w połowie, mniej więcej. Skończyłem w momencie gdy napisałeś "bogiem". W tym momencie zrozumiałem, że to, co napisałeś wcześniej jest kłamstwem, zwykłym łgarstwem. Żaden szanujący innych ateista lub agnostyk, nie nazwie Boga bogiem. Nie postąpi tak nikt kto nie wierzy w Boga, uważa, że Bóg nie istnieje. Może uważać tak tylko ktoś, kto pomyślał, że bóg go oszukał. Zmarnowałeś swoje życie w Kościele uczęszczając do kościoła. Nie słuchałeś Ewangelii, ale myślę, co gorsza, że słuchałeś i nie zrozumiałeś. | |||
~nikt ważny | gustav W przeciwieństwie do Ciebie i paru innych tutaj komentujących, nie uważam się za jasnowidza i nie próbuję wmawiać innym kim są, co zrobili i jak zrobili. Opisałem swoją historię, jako odpowiedź na tekst jednego z tych wiedzących lepiej, niejakiego Cypriana, który (podobnie jak Ty) uzurpuje sobie prawo do wygłaszania tzw. jedynie słusznych prawd. Myślę, że jest wielu ludzi, którzy znaleźli się w sytuacji podobnej do mojej, ale nie każdy chce o tym publicznie mówić. Ja też nie chciałem, dopóki nie przeczytałem wpisu Cypriana. Musiałem jednak zareagować, bo nie cierpię kłamliwej propagandy i wrzucania wszystkich do jednego worka. Twój wpis przeczytałem w całości i nie zgadzam się z twierdzeniem o moim zmarnowanym życiu, bo nic o mnie nie wiesz. | 1 | ||
gustav
| Wiem kim jest Cyprian Kozłowicz. Jest on zboczonym, zdegenerowanym psychopatą sadystą. Marzy o tym by mieć żonę i córkę. Podnieca się na myśl, że jego domniemani bracia maltretują i gwałcą jego żonę i jego dwuletnia córka ma obowiązek temu się przyglądać. Musi się przyglądać by być w przyszłości dobrą niewolnicą. Tyle o Cyprianie Zboczeńcu twoim nowym idolu. Teraz chętnie porozmawiam o Ewangelii. Ja. zdeklarowany antyklerykał, z zagubionym, przestraszonym, zniechęconym człowiekiem, który uwierzył, że klęczenie przed ołtarzem zagwarantuje mu szczęście w życiu doczesnym i nie tylko. Dlaczego mówisz o "bogu", a moim "Bogu" którego nie czczę ale szanuję? Zawiodłeś się na Nim? Obiecał tobie zdrowie? | |||
~nikt ważny | gustav Jeśli chcesz dyskutować z zagubionym, przestraszonym, zniechęconym człowiekiem, to musisz go poszukać, bo to nie ja. Gdybyś przeczytał mój wpis w całości, sam doszedłbyś do tego. Jeśli chcesz dyskutować ze mną, to bardzo chętnie, ale tylko, gdy przestaniesz mi wmawiać, kim jestem (według Ciebie) i potraktujesz dyskusję poważnie. | 1 | ||
gustav
| Bóg nie ingerował w czasie inkwizycji, wojen krzyżowych, w czasie I i II Wojny Światowej, nie ingerował w czasach komunizmu we wschodniej Europie, w czasie wojny na Bałkanach i tysiącach innych niegodziwości dziejących się na Świecie! Dlaczego ma ingerować wobec ciebie? Może powinieneś kierować żal do Niego bezpośrednio? Może szukasz na forum bezpośredniego kontaktu z Bogiem? Jeżeli z bogiem, to nie pomogę. | |||
gustav
| Nie wiem kim jest "bóg". Może istotą z jakiejś mitologii. Nie znam takiej. Wszystkie miały "Boga" bądź "Bogów". Twój "bóg" jest bytem tak abstrakcyjnym, że aż nierealnym. Więc o czym, o kim rozmawiać? | |||
gustav
| Ludzie odchodzą z pracy bo zbyt ciężka, szef mało płaci albo jest zwykłym kukizem. Norma. Odejść od religii bo nie uchroniła od ciężkiej czy śmiertelnej choroby? Można to wytłumaczyć na dwa sposoby. Nic nie warta religia. Nic nie warty wyznawca. Twoje zdanie już znam. Chcesz jeszcze coś tłumaczyć? | |||
gustav
| Ja, po 40-tu latach życia w centrum Kościoła, odszedłem i nikomu się tym nie chwaliłem. Rodzina zorientowała się po kilku latach. Przy trybie życia transportowca, nic dziwnego. O religii mojego życia i moich przodków zawsze wypowiadałem się z szacunkiem i zawsze jestem gotów bronić jej zasadniczych podstaw. | |||
gustav
| Tej religii, i każdej innej, zawsze będę bronił przed dewiantami, zboczeńcami w komżach czy zdewociałymi idiotkami. Ja, niepraktykujący, wątpiący i gorliwy antyklerykał. | |||
gustav
| Nie kraść, nie oszukiwać, nie palić i nie bić żony, to ma być gwarancją na długie i szczęśliwe życie? Kukiz mać, chłopcze, zmarnowałeś swoje 35 lat życia w Kościele. | |||
~nikt ważny | Dobrze napisałeś. Nie interweniował, bo nie istnieje. Tylko tyle dodam do Twoich przemyśleń. | 1 |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...

Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.