ID: 261138
Czy spoliczkowanie to pobicie?
ID: 261138
ID: 261138
Pytanie z tytułu może wydawać się dziwne, ale ma swoje uzasadnienie.
Od lat kobiety praktykowały spoliczkowanie na niegrzecznych facetach i nigdy, powtarzam, nigdy żadnemu mężczyźnie nie przyszłoby nawet do głowy, mieć do kobiety o spoliczkowanie pretensji.
To było zupełnie naturalne. Jeżeli ktoś zachowywał się jak zwykły cham i kobietę obraził, ona w obronie swojej godności i dobrego imienia, waliła mu plaskacza w pysk i facet się chował ze wstydu we własne buty. Przyzwoity człowiek, wstydził się swojego zachowania i nigdy nikomu nie powiedział że w papę dostał.
Podobnie mężczyźni. Z tym że tutaj, wachlarz zachowań, za które można było zostać spoliczkowanym był szerszy. Jeśli ktoś się w obecności dam, nieobyczajnie zachowywał, to mógł od jej towarzysza dostać w japunię i grzecznie się pokłonił. Cieszył się że oberwał, bo alternatywą mogło być zaproszenie do pojedynku, a tam można było zginąć i żarty się kończyły.
W każdym razie, ludzie zachowywali się przyzwoicie, a ci którzy potrafili zachować się nieprzyzwoicie, to się później długo wstydzili. Poza spoliczkowaniem, mogły delikwenta spotkać większe nieprzyjemności, takie jak ostracyzm społeczny czy śmierć w pojedynku, jeśli obrażony zażądał satysfakcji.
Podobnie było z uczciwością.
Moja babka klucz od domu, wkładała pod wycieraczkę na ganku i pomimo że wszyscy wiedzieli gdzie jest klucz, nic nigdy z domu nie zginęło.
Ludzie wstydzili się kraść.
A dzisiaj?
A dzisiaj taki Łysy, publicznie i na forum, nieomalże pod własnym nazwiskiem, pisze że "uczciwie się nie opłaca". I nikt mu za to przed biurem nie da w mo*dę, ani nawet nie przestanie się do niego odzywać. Nic mu za to nie grozi, ani nawet się tego nie wstydzi. Przeciwnie. Jest bogaty, więc wszyscy włażą mu w zadek bez mydła.
No ale wracając do tematu. Ja chciałem zadośćuczynić wielkopańskiej tradycji i oszusta ukarać. Kiedy mój pryncypał skłamał mi prosto w oczy, dostał w pysk. Publicznie i przy pracownikach, strzeliłęm go otwartą dłonią w japę. Aż przykucnął. I co zrobił oszust, publicznie przyłapany na kłamstwie i publicznie za to kłąmstwo spoliczkowany.
Nie schował się ze wstydu we własne buty. Nie przeprosił i nawet nie zażądał satysfakcji w postaci honorowego pojedynku. Dostał w pysk i poleciał zadzwonić po policję. No i przyjechała policja, dwie godziny spędziłem w komisariacie i będzie sprawa sądowa. Domaga się odszkodowania i zwolnił mnie z pracy.
To ja się powinienem domagać satysfakcji, bo zełgał mi prosto w oczy przy ludziach. A spoliczkowanie było jak najdalej słuszne.
W XVIII wieku zażądałbym satysfakcji i bym dziada zastrzelił w pojedynku. A dzisiaj. Złodzieje i kłamcy na wierzchu, a przyzwoitość biedna.
Pytanie z tytułu może wydawać się dziwne, ale ma swoje uzasadnienie.
Od lat kobiety praktykowały spoliczkowanie na niegrzecznych facetach i nigdy, powtarzam, nigdy żadnemu mężczyźnie nie przyszłoby nawet do głowy, mieć do kobiety o spoliczkowanie pretensji.
To było zupełnie naturalne. Jeżeli ktoś zachowywał się jak zwykły cham i kobietę obraził, ona w obronie swojej godności i dobrego imienia, waliła mu plaskacza w pysk i facet się chował ze wstydu we własne buty. Przyzwoity człowiek, wstydził się swojego zachowania i nigdy nikomu nie powiedział że w papę dostał.
Podobnie mężczyźni. Z tym że tutaj, wachlarz zachowań, za które można było zostać spoliczkowanym był szerszy. Jeśli ktoś się w obecności dam, nieobyczajnie zachowywał, to mógł od jej towarzysza dostać w japunię i grzecznie się pokłonił. Cieszył się że oberwał, bo alternatywą mogło być zaproszenie do pojedynku, a tam można było zginąć i żarty się kończyły.
W każdym razie, ludzie zachowywali się przyzwoicie, a ci którzy potrafili zachować się nieprzyzwoicie, to się później długo wstydzili. Poza spoliczkowaniem, mogły delikwenta spotkać większe nieprzyjemności, takie jak ostracyzm społeczny czy śmierć w pojedynku, jeśli obrażony zażądał satysfakcji.
Podobnie było z uczciwością.
Moja babka klucz od domu, wkładała pod wycieraczkę na ganku i pomimo że wszyscy wiedzieli gdzie jest klucz, nic nigdy z domu nie zginęło.
Ludzie wstydzili się kraść.
A dzisiaj?
A dzisiaj taki Łysy, publicznie i na forum, nieomalże pod własnym nazwiskiem, pisze że "uczciwie się nie opłaca". I nikt mu za to przed biurem nie da w mo*dę, ani nawet nie przestanie się do niego odzywać. Nic mu za to nie grozi, ani nawet się tego nie wstydzi. Przeciwnie. Jest bogaty, więc wszyscy włażą mu w zadek bez mydła.
No ale wracając do tematu. Ja chciałem zadośćuczynić wielkopańskiej tradycji i oszusta ukarać. Kiedy mój pryncypał skłamał mi prosto w oczy, dostał w pysk. Publicznie i przy pracownikach, strzeliłęm go otwartą dłonią w japę. Aż przykucnął. I co zrobił oszust, publicznie przyłapany na kłamstwie i publicznie za to kłąmstwo spoliczkowany.
Nie schował się ze wstydu we własne buty. Nie przeprosił i nawet nie zażądał satysfakcji w postaci honorowego pojedynku. Dostał w pysk i poleciał zadzwonić po policję. No i przyjechała policja, dwie godziny spędziłem w komisariacie i będzie sprawa sądowa. Domaga się odszkodowania i zwolnił mnie z pracy.
To ja się powinienem domagać satysfakcji, bo zełgał mi prosto w oczy przy ludziach. A spoliczkowanie było jak najdalej słuszne.
W XVIII wieku zażądałbym satysfakcji i bym dziada zastrzelił w pojedynku. A dzisiaj. Złodzieje i kłamcy na wierzchu, a przyzwoitość biedna.
~Cyprian Kleofas Kozłowicz*.151.39.211
*.151.39.211
Posty (9)
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...

Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.