ID: 227387
Kącik dla tych co... swoje już wypili...
ID: 227387
ID: 227387
... albo jeszcze usilnie wypijają, dla tych co już wiedzą że nie ma picia kontrolowanego i dla tych którzy jeszcze o tym nie wiedzą, dla tych co mają problemy w związku z nadużywaniem alkoholu i dla tych którzy jeszcze ich nie mają ale czują że coś w ich życiu w związku z piciem nie jest tak jak być powinno... Nawet jak chcesz tylko wpaść i pogadać albo zapytać o coś związanego z tematem to jesteś mile widziany/a. Nie mile są tylko widziani forumowicze nie szanujący innych i ich problemów. Prosimy nie wyzywać, nie obrażać, nie etykietować, nie poniżać i nie wyśmiewać siedzących w tym kąciku.
... albo jeszcze usilnie wypijają, dla tych co już wiedzą że nie ma picia kontrolowanego i dla tych którzy jeszcze o tym nie wiedzą, dla tych co mają problemy w związku z nadużywaniem alkoholu i dla tych którzy jeszcze ich nie mają ale czują że coś w ich życiu w związku z piciem nie jest tak jak być powinno... Nawet jak chcesz tylko wpaść i pogadać albo zapytać o coś związanego z tematem to jesteś mile widziany/a. Nie mile są tylko widziani forumowicze nie szanujący innych i ich problemów. Prosimy nie wyzywać, nie obrażać, nie etykietować, nie poniżać i nie wyśmiewać siedzących w tym kąciku.
Posty (66)
najemnik
| jak w temacie... | 2 | ||
~gość | Łojezu, rozpętasz piekiełko | |||
najemnik
| Prośba do admina : temat (niestety) jak najbardziej dotyczy kierowców zawodowych więc proszę go nie kasować. | 1 | ||
owca
| Proponuję wątek z kłódką, temat poważny i potrzebny, a tych "demokratycznych" niestety nie da się czytać. Zdrówko. | 5 | ||
~śnięty Mikolaj ku-ku | Uwaga zara kurna polewam! | |||
najemnik
| Temat niestety aktualny tym bardziej wśród kierowców bo tutaj połączenie wóda+kierownica może mieć fatalne następstwa, o zatrzymaniu czy zabraniu prawa jazdy nawet nie wspominam bo to czasami najmniejsza dolegliwość. Często jeden kieliszek za dużo sprawia, że sprawa zaczyna dotykać nie tylko kierowcy ale i jego rodziny oraz pracodawcy i wszyscy muszą ponosić konsekwencje. | 3 | ||
g-a
| Dopiero teraz widzę ten wątek. No cóż - jak się trafił poważny temat to zainteresowanie praktycznie żadne. Kolejna sprawa do przemyślenia, oprócz tematu zasadniczego wątku. | 3 | ||
~Cyprian Kozłowicz | A ja właśnie cholera chciałbym się od czegoś uzależnić. Mama pali trzy paczki dziennie i bez fajek nie może wytrzymać. Pytałem się jej setki razy: Mamo, jak to jest?? No co to znaczy, że "muszę zapalić". ? Czułem nie raz głód, ale cholera nigdy aż tak, żeby na ulicy poprosić obcego o pieniądze na bułkę, czy o bułkę. No ok, zdarzało się nie jeść pół dnia, bo człowiek zabiegany, ale zawsze sobie powtarzałem, że jak będzie czas, to pójdę zjeść obiad. Spragniony też byłem nie raz, no ale to nie jest tak, że już chce mi się tak pić, że wodę z kałuży wychłeptam. Kiedy byłem małym chłopcem, mój ś. p. dziadziuś powiedział mi jedną rzecz, która zaważyła na mojej decyzji w sprawie palenia. Powiedział mianowicie tak : "Będziesz głodny, to o chleb na ulicy nie poprosisz, bo będziesz sie wstydził, a kiedy będziesz palił i nie będziesz miał, to staniesz na ulicy i będziesz przechodniów prosił o papierosa" I nie raz takie coś widziałem, że ktoś prosił o papierosa, a o bułkę... Nie widziałem nigdy. Widziałem zbierających opałki ze śmietnika, a żeby ktoś resztki dojadał, jeszcze nie widziałem. Alkohol. No kto nie lubi wypić po południu dobrego piwa, czy napić się dobrego wina do obiadu? I podkreślam, że pisząc dobrego nie mam na myśli puszki za 2, 6zł wypitej przed sklepem. Kto normalny pije piwo w puszce. To taka sama klasa, jak wino marki wino. No ale nie o tym. Uzależnienia też nigdy nie czułem. Zresztą piwo przeważnie piję w pubach i to lokalne (nigdy z wielkich koncernów), a wina do obiadu w restauracjach. Dobór odpowiedniego wina zawsze pozostawiam kelnerowi, gdyż jak podkreślam, słabo wyznaję się w winach. Kelner odpowiedział mi kiedyś, że mało kto się wyznaje, a jeszcze mniej osób ma odwagę się do tego przyznać. No są pozycje obowiązkowe, takie jak GUINNES w Dublinie, czy HOBGOBLIN, w Londynie. Piwa zazwyczaj zamawiam do pizzy i też staram się lokalne. Pijałem w Rzymie, Paryżu, Londynie, Atenach, Dublinie, Bukareszcie, Budapeszcie, Pradze, czy Berlinie. O paradoksie, jeszcze nigdy nie byłem w restauracji w Warszawie (ot szewc bez butów chodzi. ) O dziwo wrocławską PANORAMĘ RACŁAWICKĄ też widziałem dopiero w 2007 roku, chociaż przez ponad 25lat codziennie przechodziłem obok. Tak więc wracając do uzależnień, ciągle nie rozumiem, czym ono jest i wydaje mi się, że jest to tylko wymówka. Po prostu ludzie słabi, którzy nie kontrolują swoich prymitywnych instynktów, w ten sposób usprawiedliwiają sami przed sobą swoje zachowanie. Pewne rzeczy łatwiej się przyjmuje. Nikt nie przyzna : -Jestem zwykłą szmatą, która nie może wytrzymać, żeby się nie nachlać i nie można na mnie polegać. Jak tylko dostanę kilka złoty, to natychmiast pójdę się nawalić i jutro nie przyjdę do pracy/na spotkanie/na zebranie dziecka, czy ślub kolegi. Nie można na mnie polegać, bo nie nauczyłem się hamować prymitywnych instynktów. Jestem jak pedofil, który nie może utrzymać zamkniętego rozporka na widok dziecka. Łatwiej powiedzieć: Jestem chory, potrzebuję pomocy i zamiast mnie obić jak psa, to się nade mną litujcie. Ulitowałbym się, ale tylko nad takim, któremu przez pierwszych kilka tygodni wlewano alkohol do ust na siłę i pod przymusem. Przyszli źli ludzie, zamknęli delikwenta w piwnicy i przez tydzień nie dali pić, ani jeść, a później przynosili mu co drugi dzień jedno piwo i albo piwo, albo śmierć z odwodnienia. taki jest usprawiedliwiony, a dla reszty- jak to tutaj jeden wypisuje- porządna guma i wąskie drzwi. Pałowanie, pałowanie i jeszcze raz pałowanie. | |||
300D
| Spalić to można max 10 sztuk dziennie, czyli paka na dwa dni. Na puby, dorosły nie ma czasu, raczej browar po robocie tak ze dwa razy w tygodniu + weekendowa połówka a reszta co zostało to w poniedziałek po robocie... Tak się pije i pali. | |||
~kier | kier 2018-04-07 18:34:09 "To cholerne forum po prostu bez ostrzeżenia odświeża stronę i pół godziny pisania bez ostrzeżenia wywali. To powinno byc karalne. "-porządna guma i wąskie drzwi. Pałowanie, pałowanie i jeszcze raz pałowanie? ~kier 2018- 04-07 18:37:09 "podkreśla m, że pisząc dobrego nie mam na myśli puszki za 2, 6zł wypitej przed sklepem. Kto normalny pije piwo w puszce. " - przed sklepem? Nikt normalny Normalsi piją za sklepem ~kier 2018-04-07 18:41:09 tam jest taka ławeczka, albo można przysiąść na paletach, między krzaczkami. Pijałem piwo za sklepami w Londynie, Hamburgu, Roterdamie | |||
~kier | ~kier 2018-04-07 18:47:49 ""Ulitował bym się, ale tylko nad takim, któremu przez pierwszych kilka tygodni wlewano alkohol do ust na siłę i pod przymusem. " Rzecz jest, Cyprian, nikt nie oczekuje od Ciebie litowania się, ale też to pałowanie w wąskich drzwiach to też możesz tylko zaserwować swojemu ( cokolwiek ) czemuś. ~kier 2018- 04-07 18:53:13 nie masz autorytetu ( podobnie jak ja ) kogo należy przepuszczać przez wąskie drzwi, ale za to mammy wszelkie pełnomocnictwa na obalenie browara za sklepem w Minsku Mazowieckim | |||
najemnik
| Cyprian jak ty mało wiesz o życiu... | |||
g-a
| "Cyprian cyberotoman, cynik, ceniąc czule Czarnej córy cesarskiej cud ciemnego ciała, Ciągle cytrą czarował. Czerwieniała cała, Cicha, co dzień czekała, cierpiała, czuwała... ... Cyprian ciotkę całuje, cisnąwszy czarnulę!!" Coś na poprawę humoru autorstwa Stanisława Lema. | 1 | ||
~Kieroldzik | Cyprian nie zgodzę się z tobą, alkohol wchodzi w metabolizm uzależnionego, organizm jest wtedy oszukany i potrzebuje go tak jak powietrza, no nie 100% tak ale na podobnej zasadzie, w metabolizm wchodzi, potrzebuje go do prawidłowego funkcjonowania alkoholika, o ile prawidłowym nazwać je nie można ale chyba rozumiecie o co mi chodzi. Do tego przenika sfery psychiczne bo uzależnienie jest głównie w głowie (dopiero na etapie fizycznym jest w/w metabolizm ) . Trudna sprawa, ale nad fizycznym odstawieniem chociaż jest ciężkie można zapanować, są również detoxy gdzie pod opieką lekarza alkoholik wychodzi z ciągu, ciężej jest naprawić głowę, do tego trzeba terapii i pomocna jest bardzo lecz nie jest sto procent skuteczna. Oczywiście są tacy co radzą sobie bez niej, ale jest to trudna sztuka, dużo zależy od człowieka i predyspozycji, i wielu innych czynników. Jeden da radę drugi bez, jeden potrzebuje terapii i przestanie, drugi sam się w czas opamięta, trzeciemu i terapia nie pomoże. To jest silny nałóg. Ale nie niemożliwy do wyjścia w większości jego faz. | |||
~świetlicowa | no i brawo Ł ysy-na tym sie znasz | |||
g-a
| Nie oszukujmy się. Wychodzi z tego niewielka część uzależnionych. To znaczy przestaje pić. Alkoholikiem jest się do końca życia. Podobno ci z wykształceniem technicznym mają kilkakrotnie większe szanse "zasuszenia się" niż humaniści. | 1 | ||
najemnik
| Jestem alkoholikiem. Niepijącym albo jak ja określam niepraktykującym. Nie byłem na terapii chociaż chętnie bym poszedł. Tak, zgadza się że alkoholikiem jest się już do końca życia. Tak jak z raz zakiszonego ogórka nie da się zrobić świeżego tak z alkoholika nie da się zrobić kogoś pijącego towarzysko. Nie rozpatruję swojego alkoholizmu w kategoriach porażki. Raczej pewnego zakrętu życiowego tak jak innemu się zdarzy odsiadka lub rozwód. Po prostu się zdarza. Teraz mam kolejny etap. Życie po zaprzestaniu nałogowego picia. Chętnie podzielę się z innymi posiadaną wiedzą. | 3 | ||
~Kieroldzik | Napisz coś więcej Najemnik z ciekawości. Jak długo nie pijesz. Uważam że to wyjściu z zaklętego kręgu jesteś lub potrafisz być szczęśliwy czego w zaklętym kręgu picia na pewno powiedzieć nie można że ktoś jest szczęśliwy jeżeli uzależniony jest od substancji. | |||
~Ordynator ku-ku | Każdy jest od czegoś uzależniony landrynko!telko o tym nie wie. ty paniał? | |||
~kier | A propos " tych co już wiedzą że nie ma picia kontrolowanego " Nie wiem jak jest ogólnie ale, np. Austriacy z południa, każdego dnia w lato piją białe wino zmieszane z wodą mineralną także, właściwie, cały czas chodzą sobie na lekkim rauszu. Wino serwowane jest do każdego posiłku, do śniadania z serem np. | |||
najemnik
| Nie piję prawie 4 lata. Najgorsze były pierwsze miesiące, rozhuśtane emocje, napady chęci picia, potem oczywiście wszystko pomału wracało do normy. Dzisiaj jest dużo lepiej, chociaż też zdarzają się sytuacje stresowe ale moja optyka się przez ten czas zmieniła, jest mi już łatwiej radzić sobie z różnymi przeciwnościami losu. Nie piję dzięki mieszance zawziętości, chęci wyrwania się z nałogu i uczęszczaniu na mitingi (spotkania) AA. Powiem jedno-naprawdę warto. Pogodziłem się z tym że alkohol jest nie dla mnie. | |||
najemnik
| kryskamaryska nie bardzo rozumiem o co ci chodzi. | |||
~kier | . Znam gościa który sobie każdego dnia obala flaszkę ( na twarz ) i mówi że on ma wódkę pod kontrolą bo jakby chciał to by nie obalał Z drugiej strony znam też sympatycznego faciora który po wypiciu 50/gram kieliszka, zmienia się jak dr Hyde w mistera Jekyla, choć pije w sposób bardzo cywilizowany, przy okazji - przestaje być sympatyczny | |||
~kier | Moim zdaniem nie, kryska | |||
~kier | Niektórzy, zdaje się, są predysponowani do problemu alkoholowego inni, nie stają się alkoholikami tylko pozostają pijaczynami. Ja np. jestem pijaczyną |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.