Witam chciałem opisać swoją przygodę z złodziejem z Nowosibirska. Stojąc na shellu przy cargo w frankfurcie, przyszedł do mnie rosjanin lecz znający dość dobrze język polski, zapytał czy jadę w stronę polskiej granicy i czy mogę go zabrać bo niby wraca od znajomych z niemiec na stopa. Tknięty podejrzliwością nie pozwoliłem mu spać w kabinie lecz mógł spać na pace bo miał śpiwór i całą resztę. Nakarmiłem go i podwiozłem prawie pod samą granicę do zgożelca. Między czasie dostał mój adres domowy i jakież było moje zdziwienie gdy 2 tygodnie później zjawił się u mnie w domu. Brudny śmierdzący bez grosz przy duszy a że miałem urlop to przygarnełem dziada spał za fri jadł za fri i jeszcze pracę mu załatwiłem. Lecz mając miękkie serce trzeba mieć twardą dupę po jakiś trzech tygodniach koleś znikną a wraz z nim portfel z wszystkimi dokumentami, aparat fotograficzny, i telefon. Policja oczywiście umorzyła całą sprawę. Wiem że koleś traktuje to jako sposób na życie i okrada kierowców bo następnym był kierowca z łotwy którego zdążyłem ostrzec. Posiadam jego fotki i papiery z policji jak ktoś zainteresowany udostępnię tylko na maila. Koleś posługuje się imieniem Alexej Akulov lub Pavel Nedopekin. Ostrzegam i ciesze się że nie zaszlachtował mnie jak spałem.

~Quick-Trans

*.play-internet.pl