Zostały tylko restrukturyzacje, fuzje, przejęcia
Firmy na całym świecie nie mają teraz zbyt wielu możliwości manewru. Jeśli nie starczy im sił, aby przeczekać najgorsze, czekają je ostre restrukturyzacje, fuzje, przejęcia lub po prostu upadłości. Różne są możliwości prawne w różnych krajach, ale w Polsce coraz częściej firmy decydują się na restrukturyzacje, które chronią w najtrudniejszym okresie przed wierzycielami i gwałtownym bankructwem tłumaczy Przemysław Furmanek z warszawskiej kancelarii Lege Restrukturyzacje.Na świecie praktycznie każdy sektor gospodarki został w jakimś stopniu dotknięty problemami finansowymi. Przedsiębiorstwa przez lata pożyczały od banków duże kwoty korzystając z szybkiego i taniego pieniądza. Miało to ułatwić i przyspieszyć rozwój biznesów. Dzisiaj przy wysokich stopach procentowych, jest to prosta droga do niewypłacalności. Wygląda, że obecne problemy wielu firm mają swoje źródła jeszcze przed pandemią.
Nieruchomości, transport i handel wciąż na pochyłej
W Polsce, jak i na całym świecie, problem mają przede wszystkim: handel detaliczny i hurtowy, transport, budownictwo i przemysł produkcyjny. Wiele obaw wzbudza sektor nieruchomości komercyjnych, który po latach efektownej koniunktury, także ma kłopot.A jak wygląda sytuacja Polski?
Wspomniany już 2023 rok był w Polsce rekordowy z ponad 5700 bankructwami. Najgorsza sytuacja miała miejsce w czwartym kwartale zeszłego roku - ponad 1700 upadłości. A jaki będzie ten rok? Niewiele lepszy. Ciekawe zestawienie przygotował niemiecki serwis analityczny Statista.com, który opublikował listę ponad 40 państw i przewidywane w nich liczby upadłości. Według tego zestawienia w 2024 roku liderem niewypłacalności będzie Francja z ponad 60 000 przedsiębiorstw, które staną się bankrutami. Wielka Brytania będzie miała drugą najwyższą liczbę niewypłacalności w 2024 r. - około 31 000. Na trzecim miejscu znalazły się Stany Zjednoczone z liczbą 24 200. Polska jest mniej więcej w środku tego rankingu z 4000 prognozowanych bankructw.Od co najmniej dwóch lat więcej polskich firm zawiesza działalność lub ją zamyka niż otwiera się nowych podmiotów. To pokazuje, jak zła jest sytuacja i klimat dla prowadzenie biznesu w tym czasie. Musimy być przygotowani na kolejne duże liczby w upadłościach, choć nie spodziewam się już bicia negatywnych rekordów. Realne odbicie może nastąpić dopiero w 2025 roku przekonuje Przemysław Furmanek z kancelarii Lege Restrukturyzacje.Źródło: Kancelaria Lege Restrukturyzacje
grafika poglądowa