W takich okolicznościach rodzi się pytanie – czy potrzebny jest nam prawnik? Czy jednak z wszystkim poradzimy sobie we własnym zakresie?

Doświadczenie pokazuje, że wszystko jest w porządku, dopóki nie pojawia się problem.
Problemy, z jakimi borykają się przewoźnicy, zaczynają się od pracowników – kierowców i wykonywanym przez nich przewozem. Doskonale wiemy, że w krajach zachodnich wzmożone kontrole drogowe dotykają przede wszystkim polskie pojazdy. Jak zatem postąpić w przypadku takiej kontroli?

Jeżeli nie zgadzamy się z naruszeniem, które przedstawia nam funkcjonariusz, konieczna jest odmowa przyjęcia mandatu i zapłacenie kaucji w wysokości odpowiadającej wysokości pełnej kary. W przeciwnym razie zrzekamy się prawa do wniesienia odwołania od nałożonego mandatu. Taka procedura obowiązuje przykładowo we Francji, w Hiszpanii i we Włoszech. Funkcjonariusze oferują karę w zmniejszonej wysokości, nie informując przy tym, oczywiście z uwagi na barierę językową, o konsekwencjach przyjęcia mandatu. Taka sytuacja jest wygodna dla funkcjonariuszy, bowiem sprawa zostaje zamknięta, i pozornie wygodna dla przewoźnika – z jednej strony zapłacił mandat w zmniejszonej wysokości, ale z drugiej – zrzekł się prawa do wniesienia odwołania.

Są też kraje, w których procedura związana z naruszeniami wygląda nieco odmiennie. Tytułem przykładu, w Czechach, w przypadku wszczęcia postępowania administracyjnego, niejednokrotnie mamy możliwość „usprawiedliwienia” naszych przewinień. Jeżeli nasze wyjaśnienia okażą się przekonujące, organ poprzestanie na stwierdzeniu, że przewinienie to jest mniejszej wagi, w związku z czym w tym zakresie kary nie nałoży.

Bardzo problematyczne i dotkliwe dla przewoźnika jest przedostanie się na terytorium Wielkiej Brytanii. Pomimo dochowania wszelkich procedur bezpieczeństwa, nielegalni imigranci i tak znajdą sposób, aby przedostać się do pojazdu. Kary oczywiście nie są niskie. Wynoszą aż 600 funtów za jednego imigranta dla pracownika oraz 800 funtów za jednego imigranta dla przewoźnika, co przy liczbie 15 daje kwotę rzędu 21.000 funtów. Taką sprawę prowadziła Kancelaria Transportowa Koben. Dzięki naszej interwencji karę udało się zmniejszyć do 9 i 135 funtów, odpowiednio, co łącznie, zamiast kwoty 21.000 funtów, dało kwotę 1.350 funtów. Taką kwotę ostatecznie musiał zapłacić przewoźnik.

Oczywiście problemy nie kończą się na nałożonych mandatach. W przypadku gdy mandaty okażą się zasadne, czy pracodawca może dochodzić zwrotu równowartości od pracownika? Jeżeli kierowca umyślnie dopuścił się naruszenia – możemy pociągnąć go do pełnej odpowiedzialności. Tytułem przykładu może być samowolna ingerencja w tachograf, która w Danii może zostać ukarana mandatem w wysokości nawet 6.660 euro. Tak znaczną kwotę nie jest łatwo ściągnąć od kierowcy, ale przy odpowiednim podejściu, możemy zabezpieczyć nasze interesy.

Pośpiech działania niejednokrotnie powoduje również, że nie zwracamy uwagi na treść zleceń transportowych, co w przyszłości może powodować ujemne konsekwencje. Szczególną uwagę umowy. Często zakładamy, że taka sytuacja na pewno nie wystąpi albo uda nam się polubownie rozwiązać zaistniały spór. Wtedy jednak okazuje się, że umowa ma charakter decydujący i żadnych odstępstw od niej druga strona nie przewiduje.

Musimy działać szybko. Terminy przedawnienia zarówno w prawie transportowym, jak i w prawie pracy są znacznie krótsze, niż ogólne terminy przedawnienia roszczeń. Stąd należy rozważyć zawczasu konsultację z prawnikiem.

Zapraszamy do kontaktu z naszymi doradcami w celu zapoznania się z naszą ofertą pod numerem telefonu 517 050 035 lub za pomocą formularza kontaktowego. Dopasujemy indywidualnie ofertę do Państwa potrzeb.

Formularz kontaktowy

DZIAŁ PRAWNY KANCELARII TRANSPORTOWEJ KOBEN