ID: 277085
Polacy. Jestem z Was dumny.
ID: 277085
ID: 277085
Pogoniliśmy pisowską hołotę raz na zawsze. Teraz tylko żyć i radować się z całego serca. Wszystkiego dobrego Rodacy.
Pogoniliśmy pisowską hołotę raz na zawsze. Teraz tylko żyć i radować się z całego serca. Wszystkiego dobrego Rodacy.
~Ryszard*.centertel.pl
*.centertel.pl
Posty (5928)
kukuu
| CCCP towarzyszu tagoo | |||
tagoo
| Od samego rana gupi jesteś... Moze idź nazad spać... | |||
kukuu
| Towarzyszu tagoo na przesłuchanie!!! Jak to jest że wyzywasz wszystkich od trollów tego forum, a sam całą noc pisałeś głupoty w tym wątku? Tylko CCCP | |||
tagoo
| Psy sąsiada mnie obudziły głośnym szczekaniem. Wyszedłem z latarką oświetlić posesję sąsiadów, czy jakiś bolszewik kuku nie wpadł ogolić ich z czego i PO POwrocie nie mogłem już spać. Sąsiadka z balkonu mnie pozdrowiła z pieskiem na rękach i powiedziała, że przejrzała kamerę i widziała dużego... rudego psa biegnącego ulicą. No to istotnie, ważny powód miały na rudego... , to mus szczekać - dobre i rozumne psiny. | |||
~tagoo | kuku zaraz cie ugryzę, w tym przypadku | |||
~tagoo | narazie tylko warczę, auuuu auuuu | |||
tagoo
| Oglądam w TV Republika program "Po 10:00" redaktora Adriana Klarenbacha. Do programu został zaproszony jakiś małolat tęczowy geyuch z młodej lewicy. Staram się w wielkim skupieniu słuchać o czym on mówi, ale niczego mądrego nie wyłapuję. Starałem się, ale tego przygłupa trudno zrozumieć. Tak ogólnie 8 gwiazdek i cała otoczka piertolenia... A to chyba jakiś parlamentarzysta. Zgroza... | |||
tagoo
| Jakbym miał z kuku do czynienia. Ten sam POziom piertolenia farmazonów. Wy geyuchy wszystkie takie gupki jesteście? ! Chyba zacznę się modlić, modlić za wasze nawrócenie, bo aż żal było patrzeć. | |||
~Kasztan | Kubuś Puchatek 43 minut temu c. d. bieda w Polsce. Zmień pampersa. | |||
~Dobry kolega | Dobry Kolega, Szwajcarski król górskich tras i milioner na kołach Szwajcaria słynie z malowniczych krajobrazów, perfekcyjnie funkcjonującej infrastruktury oraz, wyjątkowego kierowcy, który stał się legendą w branży transportowej. Mowa o postaci znanej pod pseudonimem Dobry Kolega, instruktorze jazdy i kierowcy ciężarówki, który zdobył nie tylko szacunek wśród kolegów po fachu, ale i fortunę, która w każdym innym kraju wydawałaby się niemożliwa do osiągnięcia. W Szwajcarii? To tylko kolejny dzień na alpejskich drogach. Kierowca, który kręci licznik zysków Dobry Kolega, znany z doskonałego wyczucia górskich tras, prowadzi swój zestaw ciężarowy z taką precyzją, że górskie serpentyny wydają się być autostradą. Jego głównym zajęciem jest jednak nie tylko transport towarów, to instruktor jazdy, który uczy nowicjuszy, jak przetrwać na krętych, alpejskich drogach. Kursy pod jego okiem to jednak luksus, na który mogą sobie pozwolić tylko nieliczni i to dosłownie. Za jeden dzień szkolenia u Dobrego Kolegi trzeba zapłacić astronomiczne 50 tysięcy franków szwajcarskich! Co ciekawe, chętnych nie brakuje. Szwajcarscy kierowcy wiedzą, że lekcje u mistrza otwierają drzwi do najlukratywniejszych kontraktów transportowych w kraju. Sama jazda Dobrego Kolegi to już spektakl, na który warto spojrzeć. Ciężarówka, której jest właścicielem, to dzieło sztuki na kołach najnowszy model wyposażony w każdą możliwą technologię, kosztujący więcej niż niejedna willa na szwajcarskim wybrzeżu Jeziora Genewskiego. Słynąca z luksusowych wnętrz, warta ponad 3 miliony franków, to symbol jego dominacji na drogach. | -1 | ||
~Dobry kolega | Milioner na kołach Zarobki Dobrego Kolegi w transportowej branży są wręcz niewyobrażalne. Tygodniowe kursy szkoleniowe, transport najcenniejszych towarów, a nawet specjalne zlecenia dla szwajcarskiego rządu, to wszystko przynosi mu niebotyczne kwoty. W jednym miesiącu potrafi zarobić pół miliarda franków, co czyni go jednym z najlepiej opłacanych ludzi w Szwajcarii. Choć na co dzień wydaje się skromny, jego wydatki nie znają granic. Dobry Kolega znany jest z kupowania luksusowych nieruchomości, w tym zamków w Alpach, gdzie spędza wolne chwile, oraz organizowania ekstrawaganckich imprez, na które zapraszani są najbogatsi mieszkańcy kraju. Rozrzutność na najwyższym poziomie Jego codzienność to nieustanne balansowanie pomiędzy ciężką pracą a luksusem. Jego garaż przypomina wystawę najdroższych samochodów na świecie, w tym kilka egzemplarzy kolekcjonerskich, które rzadko wyjeżdżają na drogi. Dobry Kolega znany jest również z zamiłowania do ekstremalnych sportów, lata prywatnymi odrzutowcami, wspina się na najwyższe szczyty Alp, a w wolnych chwilach ściga się na torach Formuły 1, w której sponsoruje własny zespół. Choć jego bogactwo przypomina bajkę, sam Dobry Kolega często podkreśla, że wszystko zawdzięcza swojej pracy i umiejętnościom. Alpy są moim drugim domem, a ciężarówka to mój świat, mówi z uśmiechem, siedząc w swojej pozłacanej kabinie. A co robi, kiedy nie jeździ po górach? Spędza czas na forum transportowym Etransport, gdzie dla zabawy pisze posty, udzielając porad innym kierowcom. Nikt jednak nie podejrzewa, że za pseudonimem ukrywa się multimilioner. Skąd to wszystko? Dla wielu ludzi jego bogactwo jest nie do pojęcia. Jak można tyle zarabiać, jeżdżąc ciężarówką po górach? Ale w świecie Dobrego Kolegi wszystko jest możliwe. Jego umiejętności, wyjątkowa znajomość górskich tras, a także umiejętność organizacji transportu w najtrudniejszych warunkach sprawiły, że jest niekwestionowanym liderem w branży. Dzięki współpracy z najważniejszymi graczami na rynku logistyki i transportu, Dobry Kolega stał się nie tylko szanowanym instruktorem, ale i jednym z najbogatszych ludzi w Szwajcarii. Jedno jest pewne, Dobry Kolega to człowiek, który udowadnia, że w Szwajcarii można zarobić naprawdę absurdalne pieniądze, jeśli tylko ma się odpowiednie umiejętności. Kto wie, może za kilka lat zobaczymy jego nazwisko na liście najbogatszych ludzi świata? I wtedy, przy kubku kawy, będzie odpowiadał na kolejne posty na E-transport, jakby nigdy nic. | -1 | ||
~Dobry kolega | Przetłumaczyłem wam kolejny artykuł z szwajcarskiej gazety. | -1 | ||
~Dobry kolega | Ale ja to jestem najlepszy na świecie kierowca górski. Będę was szkolił. | -1 | ||
~Dobry kolega | Dobry Kolega, mistrz kierownicy i król absurdu zakupowego Słynny w Szwajcarii kierowca-instruktor, znany pod pseudonimem Dobry Kolega, nie tylko osiągnął astronomiczne zarobki, jeżdżąc ciężarówką po alpejskich drogach, ale też zasłynął swoją wyjątkową rozrzutnością. Jego majątek, liczony w miliardach franków, pozwala mu na zakupy, które wywołują szok nawet wśród najbogatszych Szwajcarów. Ostatnie zakupowe szaleństwa Dobrego Kolegi to prawdziwe perełki absurdu. Wśród nich znalazła się m. in. pozłacana ciężarówka, której wewnętrzne ściany są obite jedwabiem, a podłogi wyłożone marmurem koszt? Bagatela, 10 milionów franków szwajcarskich. Kolejnym ekscentrycznym nabytkiem jest prywatny stok narciarski, stworzony na jednym z alpejskich szczytów, który Dobry Kolega kupił i przekształcił w teren dostępny wyłącznie dla niego i jego znajomych. Koszt tej przyjemności wyniósł około 100 milionów franków. A to nie wszystko! Na jednej z imprez Dobry Kolega chwalił się zakupem największego na świecie diamentowego klucza do ciężarówki, który kosztował go 15 milionów franków. Jak twierdzi, to tylko symbol, ponieważ w praktyce nigdy go nie używa. Jego kolejnym wybrykiem była budowa prywatnej autostrady, łączącej jego luksusową posiadłość w górach z najbliższym miastem. Koszt tej inwestycji? Skromne 200 milionów franków. Wszystko po to, by unikać korków i mieć komfort jazdy. Dobry Kolega udowadnia, że w świecie absurdu zakupowego jest absolutnym liderem, a jego ekstrawagancje pokazują, że granice rozrzutności mogą być nie tylko przesunięte, ale wręcz zniknąć! | -1 | ||
~Dobry kolega | Bo mnie stać | -1 | ||
~Dobry kolega | Nie mam zamiaru się przechwalać, dla tego wklejam wam przetłumaczone artykuły prasowe o mnie. | -1 | ||
~Dobry kolega | A teraz możecie dziękować. | -1 | ||
~Dobry kolega | Ho Ho, już wystarczająco wystarczy, tylko chcieć więcej. | |||
~Dobry kolega | Od małej firmy w Polsce po miliardy na alpejskich trasach: Niezwykła kariera Dobrego Kolegi Kariera Dobrego Kolegi, legendy szwajcarskich dróg, to opowieść o determinacji, pasji i nieustannym dążeniu do doskonałości. Zaczynając skromnie, w maleńkiej firmie transportowej w Polsce, krok po kroku wspinał się na szczyt zawodowej kariery, by w końcu stać się jednym z najbogatszych i najbardziej cenionych kierowców ciężarówek w Europie. Skromne początki na polskich drogach Historia Dobrego Kolegi zaczyna się w małym miasteczku w Polsce. Jako młody człowiek nie miał zbyt wielu perspektyw. Po skończeniu szkoły technicznej zaczął pracę w lokalnej firmie transportowej, gdzie zajmował się przewozem towarów na krótkich dystansach. Pierwsze lata były trudne, zarobki skromne, a warunki pracy dalekie od luksusu. Jeździł wysłużonymi ciężarówkami, walcząc nie tylko z trudnymi drogami, ale także z ograniczonym budżetem firmy. To właśnie w tych warunkach nauczył się swojego fachu. Jego wyjątkowe umiejętności manewrowania ciężarówką i niespotykane wyczucie trasy szybko zyskały mu uznanie. Był znany z tego, że nigdy nie spóźniał się z dostawą, niezależnie od tego, jak trudne były warunki na drodze. To właśnie wtedy zaczęto nazywać go Dobrym Kolegą, zyskał przydomek za swoją chęć pomocy i dzielenia się wiedzą z innymi kierowcami. Pierwsze kroki w Europie Jego talent nie pozostał niezauważony. Po kilku latach pracy w Polsce Dobry Kolega postanowił spróbować swoich sił za granicą. Znalazł pracę w międzynarodowej firmie transportowej, która operowała w całej Europie, w tym na najbardziej wymagających trasach w Alpach. Była to dla niego szansa na rozwój, ale i wielkie wyzwanie. Szwajcarskie trasy, zwłaszcza te górskie, wymagały od kierowców nie tylko doskonałych umiejętności, ale i stalowych nerwów. Dobry Kolega szybko wyróżnił się na tle innych. Jego precyzja w prowadzeniu ciężarówki po wąskich, krętych drogach oraz umiejętność radzenia sobie w trudnych warunkach atmosferycznych przyniosły mu reputację najlepszego kierowcy w firmie. Wkrótce zaczął zdobywać coraz bardziej prestiżowe zlecenia, przewoził towary dla najważniejszych firm, a jego stawki rosły w zawrotnym tempie. Szwajcaria: Krok ku milionom Przełomem w karierze Dobrego Kolegi było przeniesienie się do Szwajcarii, gdzie założył własną firmę transportową. Dzięki zdobytym w Polsce i Europie doświadczeniom szybko rozwinął działalność, specjalizując się w transporcie towarów na najbardziej wymagających alpejskich trasach. Jego firma zyskała renomę, a on sam stał się instruktorem jazdy dla innych kierowców, ucząc ich, jak poruszać się po trudnych, górskich szlakach. Z czasem jego stawki za szkolenia zaczęły rosnąć, a kursy pod okiem Dobrego Kolegi stały się luksusowym towarem. Dzięki niesamowitym umiejętnościom i renomie, którą zbudował, mógł dyktować warunki, i tak narodził się jego fenomenalne bogactwo. Firma rozrosła się do gigantycznych rozmiarów, a zyski płynęły z każdego zakątka Europy. Ekstrawagancki mistrz szwajcarskich tras Dziś Dobry Kolega to legenda. Jego ciężarówki to luksusowe pojazdy na miarę prywatnych odrzutowców, a każdy dzień spędzony na szkoleniu nowych kierowców przynosi mu kwoty, o których większość ludzi może tylko marzyć. Choć jego życie zmieniło się nie do poznania, nadal pozostaje człowiekiem pełnym pasji do swojej pracy. Niezmiennie spędza czas za kierownicą, szkoląc innych i przemierzając alpejskie drogi, które zna jak własną kieszeń. Od skromnych początków do miliardów Droga Dobrego Kolegi od pracy w małej polskiej firmie transportowej do pozycji jednego z najbogatszych kierowców w Europie to historia niezwykłej kariery. Zaczynając od prostych, codziennych zadań, dzięki swojej pasji, talentowi i wytrwałości, osiągnął sukces, o jakim marzy wielu. Jego życie to przykład na to, że nawet z najbardziej skromnych początków można dojść na sam szczyt, dosłownie i w przenośni, gdyż dla Dobrego Kolegi alpejskie szczyty stały się codziennością, a fortuny, które zgromadził, to wynik jego ciężkiej pracy. Dziś Dobry Kolega to nie tylko ikona w świecie transportu, ale także symbol tego, jak można przekuć umiejętności w ogromne bogactw | -1 | ||
~Dobry kolega | Zazdrość i niedowierzanie: Reakcje polskich kierowców na bajeczne bogactwo Dobrego Kolegi Sukces Dobrego Kolegi, legendarnego kierowcy instruktora, który z małej polskiej firmy transportowej wspiął się na szczyty finansowej elity w Szwajcarii, nie przeszedł bez echa w jego ojczyźnie. Podczas gdy wielu polskich kierowców ciężarówek z podziwem obserwuje karierę Dobrego Kolegi, nie brakuje też reakcji pełnych zazdrości i niedowierzania. Jego bajeczne bogactwo, spektakularne zakupy i ekscentryczne styl życia wywołują mieszankę podziwu i frustracji w polskim środowisku transportowym. To się w głowie nie mieści! Na forach internetowych i wśród kierowców na parkingach w całej Polsce panuje jedno dominujące uczucie: niedowierzanie. Wiadomości o tym, że Dobry Kolega zarabia setki milionów franków szwajcarskich i wydaje fortunę na luksusowe ciężarówki oraz prywatne stoki narciarskie, wywołują prawdziwe poruszenie. Przecież to niemożliwe, żeby jeżdżąc ciężarówką, zarobić takie pieniądze! To jakaś bajka, komentują niektórzy na forach. Dla wielu kierowców, którzy zmagają się z codziennymi trudami na polskich drogach, wysokimi kosztami utrzymania i przeciętnymi zarobkami, fortuny Dobrego Kolegi wydają się nieosiągalnym marzeniem. Jak to możliwe, że chłopak, który zaczynał w Polsce, teraz lata prywatnym odrzutowcem i organizuje imprezy w szwajcarskich zamkach?, pyta retorycznie jeden z użytkowników forum E-transport. Zazdrość miesza się z ironią Niektórzy polscy kierowcy reagują na sukces Dobrego Kolegi z jawną zazdrością, maskowaną ironią i kpiną. Fajnie, że ma złote klucze do ciężarówki, ciekawe, czy wymienia samolepki na winiety z diamentów, śmieje się jeden z forumowiczów. Za chwilę usłyszymy, że kupił sobie własny tunel przez Alpy, żeby nie czekać w korkach, żartuje inny, wyrażając w ten sposób irytację z powodu skali bogactwa, o jakim w Polsce można tylko pomarzyć. | -1 | ||
~Dobry kolega | Nie brakuje również takich, którzy widzą w sukcesie Dobrego Kolegi powód do gorzkich refleksji na temat realiów pracy w Polsce. U nas trzeba tyrać za marne grosze, a on se teraz w Szwajcarii bawi. A przecież zaczynał tak samo jak my, komentuje jeden z kierowców. Zazdrość podszyta frustracją z powodu warunków pracy w kraju staje się jednym z głównych tematów rozmów w środowisku. Szacunek, ale to już przesada Choć wielu kierowców wyraża zazdrość, nie brakuje również głosów uznania. Niektórzy otwarcie przyznają, że Dobry Kolega doszedł do tego dzięki ciężkiej pracy i wyjątkowym umiejętnościom. Chłopak miał talent, wiedział jak to wykorzystać. Trzeba mu pogratulować, bo zjeździł te trasy alpejskie jak mistrz, przyznaje jeden z użytkowników forum. Szacunek za to, co osiągnął, ale jego wydatki to już trochę przesada. Prywatny stok narciarski? Serio?! dodaje inny, nie kryjąc mieszanki podziwu i konsternacji. Niektórzy polscy kierowcy próbują znaleźć w tej historii motywację do dalszego rozwoju. Może to jest właśnie znak, że trzeba szukać lepszych możliwości za granicą. Dobry Kolega pokazał, że można, jeśli się tylko chce. pisze jeden z bardziej optymistycznych komentatorów. To, co dla nas nierealne, dla niego to codzienność Podsumo wując, reakcje polskich kierowców na fortunę i rozrzutność Dobrego Kolegi wahają się od zazdrości i sarkazmu po szczery podziw. Jego niezwykła kariera jest dla wielu powodem do refleksji nad własnymi warunkami pracy i realiami życia zawodowego. Dla większości jego styl życia pozostaje nieosiągalnym snem, który z jednej strony budzi zazdrość, a z drugiej niezmiennie fascynuje. Jedno jest pewne: Dobry Kolega stał się postacią, która będzie długo komentowana w polskim środowisku transportowym, zarówno z uznaniem, jak i nutą zazdrości. | -1 | ||
~Dobry kolega | Mam nadzieję że się podobało Panowie. Urozmaiciłem wsze wolne chwile o istotne momenty z mojego życia, napisane przez najbardziej wybitnych redaktorów, najwiekszych gazet świata. | -1 | ||
~Dobry kolega | Teraz jadę swoim rs 6 polatać odrzutowcem. | |||
~tagoo | Ale fajnie, aż mi stanął | |||
~kiero | Farma troli włoskiego konia który kiedyś omdlał w akcji. Kubusiu nie kłam minimum socjalne w gospodarstwie jednoosobowym to 1773, 44 zł. W gospodarstwie dwuosobowym to 1499, 42 zł na osobę. | |||
~kiero | A co ja mam powiedzieć... Mie opadł i wisi | |||
~kiero | Mieszkańcom Gorzowa Wielkopolskiego gratuluję. Pierwszy z 49 ośrodek integracji migrantów ma powstać w tym mieście. Burmistrz dostał też polecenie szukania pustostanów. | 1 | ||
~kiero | Rozwiń ten skrót, moja babcia mówiła. Cep Cepa Cepem Pogania. | |||
~Dobry kolega | Czołem, kamracie! Pozwól, że odpowiem na Twoją wiadomość bazując na faktach historycznych, by wykazać, że Polska nigdy nie była, nie jest i nigdy nie będzie częścią Rosji, nawet pomimo prób podporządkowania jej w przeszłości. 1. Długie tradycje niepodległości Polski Polska ma wielowiekową tradycję niezależnego państwa, z własną kulturą, językiem i tożsamością narodową, która kształtowała się już od średniowiecza. W X wieku, za czasów Mieszka I, Polska zjednoczyła się jako królestwo, przyjmując chrześcijaństwo i tworząc odrębną tradycję państwową. Gdy powstało w XVI wieku Rzeczpospolita Obojga Narodów, była jednym z największych i najpotężniejszych państw Europy, co stało w bezpośredniej opozycji do rosyjskiego caratu. 2. Walka z rosyjską dominacją Polska wielokrotnie przeciwstawiała się próbom rosyjskiego podporządkowania. Już w XVII wieku Rzeczpospolita toczyła wojny z Rosją, na przykład w czasie powstania Chmielnickiego i późniejszych konfliktów. Jednak najsilniejszy nacisk Moskwy nastąpił podczas rozbiorów Polski, począwszy od 1772 roku. Rosja, wspólnie z Austrią i Prusami, rozebrała Polskę, ale polski duch nie został złamany. 3. Powstania i opór Podczas zaborów Polacy nie przestali walczyć o wolność. Powstania, takie jak Listopadowe (1830-1831) i Styczniowe (1863-1864), były wyrazem oporu wobec rosyjskiego imperializmu. Choć nie zakończyły się sukcesem, świadczyły o głębokim pragnieniu niepodległości i nienawiści do rosyjskiej dominacji. Dodatkowo, w XIX wieku Polacy stworzyli silne ruchy niepodległościowe zarówno wewnątrz kraju, jak i na emigracji. 4. Okres międzywojenny i II wojna światowa Po I wojnie światowej, Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku, co było wielkim sukcesem narodowym po 123 latach niewoli. W 1920 roku, podczas wojny polsko-bolszewickiej , Polacy odparli Armię Czerwoną pod Warszawą, co stało się jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Europy, hamując rozprzestrzenienie się komunizmu na zachód. To dowodzi, że Polacy nigdy nie akceptowali rosyjskiego panowania i aktywnie bronili swojej suwerenności. | |||
~Dobry kolega | 5. ZSRR i PRL Po II wojnie światowej, Polska znalazła się w strefie wpływów Związku Radzieckiego, ale nawet w ramach tzw. bloku wschodniego, polskie społeczeństwo i ruchy oporu (m. in. Solidarność) w latach 80. stanowczo sprzeciwiały się dominacji Moskwy. Polska w 1989 roku stała się jednym z pierwszych krajów, które wyzwoliły się spod komunistycznego jarzma, co doprowadziło do upadku ZSRR. 6. Członkostwo w NATO i UE Współczesna Polska jest członkiem NATO od 1999 roku oraz Unii Europejskiej od 2004 roku. Te organizacje wzmacniają polską suwerenność i są gwarantem jej bezpieczeństwa przed rosyjskimi ambicjami imperialistycznymi. Integracja Polski z Zachodem oznacza, że jest ona w pełni związaną z zachodnimi strukturami politycznymi, gospodarczymi i militarnymi, co odsuwa perspektywę jakiejkolwiek rosyjskiej aneksji. 7. Rosja, nieustanna agresja, ale bez sukcesów Rosja zawsze próbowała wpływać na Polskę, ale jej agresywne działania (aneksje, wojny, próby narzucenia systemu komunistycznego) spotykały się z oporem, a historia dowodzi, że żadna z tych prób nie zakończyła się trwałym sukcesem. Pomimo sąsiedztwa, Polska ma silną tożsamość narodową, której nie da się zniszczyć ani podporządkować Moskwie. Przykładem są również obecne wydarzenia na Ukrainie, gdzie opór wobec rosyjskiej agresji jest silnym dowodem na to, że narody w tej części Europy nigdy nie zaakceptują rosyjskiego panowania. 8. Współczesna Rosja nie ma perspektywy na dominację Obecna sytuacja geopolityczna i wewnętrzne problemy Rosji (sankcje, słaba gospodarka, izolacja międzynarodowa) sprawiają, że jakiekolwiek plany związane z aneksją Polski lub jej podporządkowaniem są nierealne. Polska, będąc częścią zachodnich struktur, ma znacznie większe wsparcie międzynarodowe niż kiedykolwiek wcześniej, co sprawia, że jakakolwiek próba rosyjskiej dominacji spotkałaby się z poważnymi konsekwencjami na arenie międzynarodowej. Historia wielokrotnie udowadniała, że Polska jest narodem o silnej tożsamości, który przez wieki stawiał opór rosyjskim zakusom. Każda próba jej podporządkowania kończyła się niepowodzeniem, a współczesna Polska jest częścią Zachodu, co gwarantuje jej bezpieczeństwo i niezależność. |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.