ID: 260781
Lojalność wobec dziada! Nigdy!
ID: 260781
ID: 260781
Ostatnio czytałem książkę psychologiczną o psychopatach. Autor opisywał, między innymi, pewien paradoks, polegający na tym, ze psychopata byłby bardzo skutecznym pracownikiem korporacji, a jednocześnie bardzo słabym. Skutecznym dlatego, ze jest do korporacji podobny, a każda korporacja bez wyjątku spełnia kryteria bycia psychopatą; a słabym, ponieważ psychopata nigdy nie jest i nie będzie lojalny. Dla psychopaty, liczy się przede wszystkim, jego zysk. Zysk mierzony finansowo, zysk mierzony w jakości życia, czy zysk mierzony w przyjemnościach. Psychopata kieruje się we wszystkim, tylko tym, co jest dobre dla niego. Jeśli na drodze do jego celu trzeba kogoś przejechać, to trudno. Psychopata jest gotowy na takie poświęcenie.
Czytając tę książkę zacząłem się zastanawiać, czy w naszym zawodzie mozna w ogóle mówić o lojalności. Jak miałaby niby taka lojalność wyglądać? Jeśli lojalnością jest to, ze co dziennie jade we wskazane miejsce, jestem trzeźwy, czysty i nie robię sobie nadprogramowych przerw, bo mi się jechać nie chce, to tak. Jeśli na tym polega lojalność, to tak, jestem lojalny.
Jeżeli natomiast, lojalność polega na tym, ze dziad tylko szuka za co by tu mi potrącić (czyt. ukraść) kilkaset zł, a ja dostając lepiej płatna oferte i tak zostaje u dziada, to nie. Przecież nie od dzisiaj wiadomo, ze dla każdego dziada, kierowca jest wrogiem. To jest pole bitwy, na którym obie strony tylko patrzą jak i gdzie się uda wydymac na kase oponenta. A ten potrąci za spóźnienie, to ten odbierze w paliwie. Ten mu zabierze dietę, to ten na złość nie dostarczy ładunków na czas.
Kierowca, który dostaje wyższa stawkę gdzie indziej i pomimo tego nie odchodzi, postrzegany jest jako IDIOTA. Nigdy nie patrzyłem na to, jak na lojalność lub jej brak. Znalezienie lepiej płatnej pracy w tym zawodzie, to jak w biurze awans. Kiedy pojechałem w trasę do UK w 2006 roku, a tam Irlandczyk zaproponował mi prace, to klamota porzuciłem na stacji paliw na autostradzie. Nawet się dwie minuty nie zastanawiałem. Po prostu policzyłem ile mam u dziada, a ile u Irlandczyka. Byłem na tyle lojalny, ze zadzwoniłem do gamonia, żeby zapytać czy przebije oferte irlandzką. Powiedział ze tyle mi nie da, wiec opuściłem firmę bez żalu.
Ostatnio czytałem książkę psychologiczną o psychopatach. Autor opisywał, między innymi, pewien paradoks, polegający na tym, ze psychopata byłby bardzo skutecznym pracownikiem korporacji, a jednocześnie bardzo słabym. Skutecznym dlatego, ze jest do korporacji podobny, a każda korporacja bez wyjątku spełnia kryteria bycia psychopatą; a słabym, ponieważ psychopata nigdy nie jest i nie będzie lojalny. Dla psychopaty, liczy się przede wszystkim, jego zysk. Zysk mierzony finansowo, zysk mierzony w jakości życia, czy zysk mierzony w przyjemnościach. Psychopata kieruje się we wszystkim, tylko tym, co jest dobre dla niego. Jeśli na drodze do jego celu trzeba kogoś przejechać, to trudno. Psychopata jest gotowy na takie poświęcenie.
Czytając tę książkę zacząłem się zastanawiać, czy w naszym zawodzie mozna w ogóle mówić o lojalności. Jak miałaby niby taka lojalność wyglądać? Jeśli lojalnością jest to, ze co dziennie jade we wskazane miejsce, jestem trzeźwy, czysty i nie robię sobie nadprogramowych przerw, bo mi się jechać nie chce, to tak. Jeśli na tym polega lojalność, to tak, jestem lojalny.
Jeżeli natomiast, lojalność polega na tym, ze dziad tylko szuka za co by tu mi potrącić (czyt. ukraść) kilkaset zł, a ja dostając lepiej płatna oferte i tak zostaje u dziada, to nie. Przecież nie od dzisiaj wiadomo, ze dla każdego dziada, kierowca jest wrogiem. To jest pole bitwy, na którym obie strony tylko patrzą jak i gdzie się uda wydymac na kase oponenta. A ten potrąci za spóźnienie, to ten odbierze w paliwie. Ten mu zabierze dietę, to ten na złość nie dostarczy ładunków na czas.
Kierowca, który dostaje wyższa stawkę gdzie indziej i pomimo tego nie odchodzi, postrzegany jest jako IDIOTA. Nigdy nie patrzyłem na to, jak na lojalność lub jej brak. Znalezienie lepiej płatnej pracy w tym zawodzie, to jak w biurze awans. Kiedy pojechałem w trasę do UK w 2006 roku, a tam Irlandczyk zaproponował mi prace, to klamota porzuciłem na stacji paliw na autostradzie. Nawet się dwie minuty nie zastanawiałem. Po prostu policzyłem ile mam u dziada, a ile u Irlandczyka. Byłem na tyle lojalny, ze zadzwoniłem do gamonia, żeby zapytać czy przebije oferte irlandzką. Powiedział ze tyle mi nie da, wiec opuściłem firmę bez żalu.
~Cyprian Kleofas Kozłowicz*.play-internet.pl
*.play-internet.pl
Posty (104)
~Cyprian Kleofas Kozłowicz | jak w temacie... | |||
~Kibol | Pierwsze trzy słowa przeczytałem i już wiedzislem, że jesteś kłamcą :) | |||
~sid | wez sie za robote | |||
~premier Mateusz | " klamota porzuciłem na stacji paliw na autostradzie. Nawet się dwie minuty nie zastanawiałem. " Zostałeś aresztowany za kradzież mienia - czy nie? Daj cynk | |||
dziadkierowca
| Rzeczywiście w firmach funkcjonują pracownicy na pograniczu normalność a nawet te osoby, które powinny się leczyć psychiatrycznie. Niestety tego nie robią bo osiągają sukcesy w firmie wykorzystujac nie tylko swoje zaburzenia ale również mobbing i manipulacje do zarządzania grupa ( szef, kierownik) a jeśli to jest aspirujacy psychopata to na poziomie szeregowego robi z siebie pierwszego bohatera firmy.. Koloryzujący, wzbudzający silne emocje na pograniczu normalnych reakcji psychopata wygląda wiarygodnie i przyciąga oryginalnością w czym wzbudza ciekawość i zaufanie. Ludzie w firmach to konkretne typy osobowości.. To tyle ode mnie.. Chodź temat bardzo obszerny... Rozdrobnienie tego tematu na czynniki pierwsze wymagałoby napisanie książki na forum. Bo wymaga opisanie psychopatow, jak ich odróżniać, jakich używają technik wywierania wpywu, jakie ma konsekwencje.. I co jest słabością pajaca i jak z nim rozmawiać lub ewentualnie walczyć. :-) | |||
~robert2 | Cypek ponoc Ty nie pracujesz tylko non stop w gry łoisz i nawet kubka po herbacie nie myjesz to jak to z toba w koncu jest konfabulancie | |||
szatan
| Jeszcze nie miałem szefa który by mi chciał za coś potrącić pieniądze z wynagrodzenia, gdyby się tak zdarzyło to dojechałbym ciężarówkę tak że w krótkim czasie nadawała by się na złom. | |||
~Piotrek | Cipek jesteś a nie pisarz! | |||
~Gucio | Co Ty kolego piszesz takie coś jak lojalność i uczciwość w firmach typu "dziadtrans" nie istnieje, znaczy wielu twierdzi że najbardziej Im zależy na uczciwości ale tylko w jedną stronę, wycisną Cię jak cytrynę i na koniec przerobią na wynagrodzeniu. | 1 | ||
g-a
| Kto skrzywdził Cypka? Należy to chyba pomścić. | -2 | ||
kiero82
| Zapewne jakiś czarny pasibrzuch, gdy jeszcze był młody, i jak widać, na psychice się odbiło. | -1 | ||
~Ordynator orginał! | Cypka nie czytam od dawna. Właściwe to w całości nie czytałem nigdy. Bajkopisarz i tyle. | |||
~Cyprian Kleofas Kozłowicz | Ordynator oryginał pierwszy raz napisał prawdę. Nie czyta, nie czytał i czytał nie będzie. Chociaż niewątpliwie naukę czytania posiadł, to czytania ze zrozumieniem już niekoniecznie. Dlatego z założeniami czyta nic dłuższego od MEMa. Najlepiej idzie mu przyswajanie MEMow. Tam jest obrazek i dwa zdania tekstu. Kiedy widzi tekst bez obrazków, omija z daleka. Większość ludzi z tego wyrasta w wieku 11 lat. Jemu tak zostało. | |||
leon
| Przecież nie od dzisiaj wiadomo, ze dla każdego dziada, kierowca jest wrogiem. To jest pole bitwy, na którym obie strony tylko patrzą jak i gdzie się uda wydymac na kase oponenta. Cykorian. Z takim myśleniem nigdy nie znajdziesz roboty w Polsce. Wracaj na Wyspy. | 1 |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz