ID: 255918
Jak szkolić dziada - poradnik dla kierowcy!
ID: 255918
ID: 255918
Szanowni koledzy.
Dziad nie rozumie słów, a jedyne argumenty jakie rozumie i zrozumie, to argumenty FINANSOWE.
Jeżeli robisz coś, co ci nijak nie odpowiada, nie podoba się i nie chcesz tego robić, to nie pomogą żadne lamenty, żadne tłumaczenia i żadne prośby dopóty, dopóki dziadowi się będzie opłacało tak postępować.
Jeśli z excela będzie mu wychodziło, że tak jest taniej, to tak będziesz robił do końca świata i o jeden dzień dłużej. No chyba że się zwolnisz :)
Jednak nie zawsze o to chodzi.
Czasem się zdarza, że praca trafi się fajna (np. kilka godzin dziennie), płąca nie najgorsza i znośny sprzęt. I dziad nawet czasem nie dziaduje, ale pewnego dnia zmówi się na wódkę z innym dziadem, tamten drugi go na coś namówi i ten wasz dziad zaczyna świrować. I wtedy macie jakieś dodatkowe zajęcia (np tankowanie 50 km za miastem, bo tam 3 gr taniej na litrze), a kierowca traci na każde tankowanie z 2h ze swojego czasu.
Kiedyś miałem szefa, który wpadał na takie pomysły, a że pracowałem u niego kilka lat, to nauczyłem się, jak go tego oduczać bez słowa skargi.
I tak oto w roku 2005, musiałem jeździć tankować auto co piątek wieczorem pod Oławę (baza we Wrocławiu), bo tam sobie załatwił całe 2 gr taniej.
Wiedziałem, że tutaj żadne słowa nie pomogą i tak długo, jak długo będzie mu się to opłacało, tak długo będę tam jeździł.
No i kupiłem w sklepie kilka półlitrowych puszek farby olejnej (takiej porządnej prosto na rdzę) i kiedy miałem jechać tankować, zabierałem ze sobą jedną puszeczkę. Po każdym tankowaniu przed zamknięciem korka, wlewałem do baka pół litra farby.
Oczywiście na początku nic się nie działo, ale już po 1, 5 miesiąca zaczęły się problemy z autem. Raz i drugi coś się psuło, mechaniki grzebały i naprawiały, aż pewnego dnia dostałem telefon : Panie Cyprianie, nie będzie już pan tankował w Oławie.
Zdumionym i zdziwionym głosem udawałem zaskoczenie i pytałem, co się stało. Odrzekł że paliwo tam jest kiepskiej jakości i od dzisiaj tankujemy tylko na markowych stacjach. Zaraz załatwił kartę na stację STATOIL i już miałem stację po drodze. Jestem pewien, że do dzisiaj nawet mu do głowy nie przyszło, ze to ja jestem odpowiedzialny za "jakość" paliwa na tej małej stacyjce w poPRLowskiej bazie PKSu pod Oławą.
A może tylko współodpowiedzialny, bo tam rzeczywiście paliwo sprzedawane było bez żadnej kontroli, nalewane zardzewiałymi dystrybutorami i przechowywane w starych zardzewiałych zbiornikach. Idę o zakład że chrzczone było i tak.
I tak się to robi. Nie wolno się kłócić, nie wolno mówić że coś wam się nie podoba, a nawet więcej. Trzeba sprawiać wrażenie że takie rozwiązanie wam jak najbardziej pasuje, bo... tu trzeba coś wymyślić... że wasz kuzyn mieszka obok i macie okazje z nim pogadać... na stacji pracuje koleżanka i odwozicie ją do domu po zatankowaniu.. cokolwiek, żeby dziad uwierzył, że jego zboczony pomysł wam nie przeszkadza, a wręcz pasuje. Wtedy na pewno nie będzie was podejrzewał o sabotaż jego chorych idei.
Innym razem ten sam dziad, nie chciał mi naprawić WEBASTO. Po co ci, kiedy śpisz w domu i codziennie wracasz. Nie docierało do niego, że czasem czekasz na załadunek/rozładunek i w kabinie zimno, nawet jeśli to tylko 2 godzinki. Raz celowo zadziałałem tak, żeby czas pracy skończył mi się przed Wrocławiem. Stanąłem na noc, całą noc grzałem się uruchomionym silnikiem i jednak uznał, że taniej by go wyszło naprawić WEBASTO. Po weekendzie było już naprawione.
Dlaczego? Bo tak mu się opłacało. NIe dlatego, że prosiłem/groziłem/bl agałem i płakałem. To na dziada nie zadziała. On musi ponieść mocne i realne straty finansowe, po czym sam musi się ich doliczyć i do nich dojść, a wtedy efekty przerosną oczekiwania kierowcy.
Nie kłóćcie się z szefami. To nie ma sensu. Oni się sami uczą, a wystarczy im odrobinę dopomóc. Czasem trzeba poprosić o pomoc policjanta, czy inspektora, ale to da się przeżyć.
Jeszcze jeden przykład. Z 2013 roku.
Lało się paliwo na zakręcie spod korka zbiornika paliwa. Ot po prostu i zwyczajnie. Alo korek był nieoryginalny, albo się wyrobił, albo uszczelka za cienka. Paliwo się lało po zbiorniku.
Na stacji benzynowej za swoje 39, 99 zł, zakupiłem uniwersalny korek do paliwa. Wyjąłem z opakowania uszczelkę, a reszta trafiła do śmieci. Uszczelkę zasadziłem pod korek i dołożyłem ją do tej już istniejącej. Nie ciekło. WADA: Trzeba było użyć naprawdę sporo siły żeby zakręcić korek. Oczywiście do pierwszego tankowania przez innego kierowcę. Tamten się zdenerwował, że za ciasno i wywalił dodatkową uszczelkę. Paliwo znów się lało po zbiorniku. Poszedłem do szefa i mówię, że przydało by się coś z tym zrobić i usłyszałem: "To niech pan nie leje tak pełno"
No wujek dobra rada. :) - Co mam po pół lać? - zapytałem.
Usłyszałem żebym się nie wymądrzał i w końcu powiedziałem że to przecież jego paliwo wylewa się na ulicę, nie moje.
Wkurzył się, że on nie lubi takich tekstów, że to jego, że mam się nie wymądrzać i sobie poradzić.
Poradziłem sobie. Zatankowałem do pełna, ostro przejechałem przez kilka rond i zatrzymałem się obok ITD. Poszedłem i powiedziałem że paliwo się leje i nie mogę tak jechać. Zadzwoniłem do szefa, podałem komórkę inspektorowi i szef przyjechał z nowym korkiem. Okazało się że można kupić oryginalny do danego modelu auta, może pasować, może być szczelny i paliwo nie musi się lać po zbiorniku.
Można? Można. Tylko trzeba przemówić dziadowi przez kieszeń a nie głowę.
Było to empiryczne potwierdzenie słów mojej mamy, że jak komuś do mózgu nie wchodzi przez głowę, to wejdzie przez tyłek. Z tym że tym przysłowiowym dziecięcym bitym tyłkiem, jest u dorosłego człowieka portfel.
Szanowni koledzy.
Dziad nie rozumie słów, a jedyne argumenty jakie rozumie i zrozumie, to argumenty FINANSOWE.
Jeżeli robisz coś, co ci nijak nie odpowiada, nie podoba się i nie chcesz tego robić, to nie pomogą żadne lamenty, żadne tłumaczenia i żadne prośby dopóty, dopóki dziadowi się będzie opłacało tak postępować.
Jeśli z excela będzie mu wychodziło, że tak jest taniej, to tak będziesz robił do końca świata i o jeden dzień dłużej. No chyba że się zwolnisz :)
Jednak nie zawsze o to chodzi.
Czasem się zdarza, że praca trafi się fajna (np. kilka godzin dziennie), płąca nie najgorsza i znośny sprzęt. I dziad nawet czasem nie dziaduje, ale pewnego dnia zmówi się na wódkę z innym dziadem, tamten drugi go na coś namówi i ten wasz dziad zaczyna świrować. I wtedy macie jakieś dodatkowe zajęcia (np tankowanie 50 km za miastem, bo tam 3 gr taniej na litrze), a kierowca traci na każde tankowanie z 2h ze swojego czasu.
Kiedyś miałem szefa, który wpadał na takie pomysły, a że pracowałem u niego kilka lat, to nauczyłem się, jak go tego oduczać bez słowa skargi.
I tak oto w roku 2005, musiałem jeździć tankować auto co piątek wieczorem pod Oławę (baza we Wrocławiu), bo tam sobie załatwił całe 2 gr taniej.
Wiedziałem, że tutaj żadne słowa nie pomogą i tak długo, jak długo będzie mu się to opłacało, tak długo będę tam jeździł.
No i kupiłem w sklepie kilka półlitrowych puszek farby olejnej (takiej porządnej prosto na rdzę) i kiedy miałem jechać tankować, zabierałem ze sobą jedną puszeczkę. Po każdym tankowaniu przed zamknięciem korka, wlewałem do baka pół litra farby.
Oczywiście na początku nic się nie działo, ale już po 1, 5 miesiąca zaczęły się problemy z autem. Raz i drugi coś się psuło, mechaniki grzebały i naprawiały, aż pewnego dnia dostałem telefon : Panie Cyprianie, nie będzie już pan tankował w Oławie.
Zdumionym i zdziwionym głosem udawałem zaskoczenie i pytałem, co się stało. Odrzekł że paliwo tam jest kiepskiej jakości i od dzisiaj tankujemy tylko na markowych stacjach. Zaraz załatwił kartę na stację STATOIL i już miałem stację po drodze. Jestem pewien, że do dzisiaj nawet mu do głowy nie przyszło, ze to ja jestem odpowiedzialny za "jakość" paliwa na tej małej stacyjce w poPRLowskiej bazie PKSu pod Oławą.
A może tylko współodpowiedzialny, bo tam rzeczywiście paliwo sprzedawane było bez żadnej kontroli, nalewane zardzewiałymi dystrybutorami i przechowywane w starych zardzewiałych zbiornikach. Idę o zakład że chrzczone było i tak.
I tak się to robi. Nie wolno się kłócić, nie wolno mówić że coś wam się nie podoba, a nawet więcej. Trzeba sprawiać wrażenie że takie rozwiązanie wam jak najbardziej pasuje, bo... tu trzeba coś wymyślić... że wasz kuzyn mieszka obok i macie okazje z nim pogadać... na stacji pracuje koleżanka i odwozicie ją do domu po zatankowaniu.. cokolwiek, żeby dziad uwierzył, że jego zboczony pomysł wam nie przeszkadza, a wręcz pasuje. Wtedy na pewno nie będzie was podejrzewał o sabotaż jego chorych idei.
Innym razem ten sam dziad, nie chciał mi naprawić WEBASTO. Po co ci, kiedy śpisz w domu i codziennie wracasz. Nie docierało do niego, że czasem czekasz na załadunek/rozładunek i w kabinie zimno, nawet jeśli to tylko 2 godzinki. Raz celowo zadziałałem tak, żeby czas pracy skończył mi się przed Wrocławiem. Stanąłem na noc, całą noc grzałem się uruchomionym silnikiem i jednak uznał, że taniej by go wyszło naprawić WEBASTO. Po weekendzie było już naprawione.
Dlaczego? Bo tak mu się opłacało. NIe dlatego, że prosiłem/groziłem/bl agałem i płakałem. To na dziada nie zadziała. On musi ponieść mocne i realne straty finansowe, po czym sam musi się ich doliczyć i do nich dojść, a wtedy efekty przerosną oczekiwania kierowcy.
Nie kłóćcie się z szefami. To nie ma sensu. Oni się sami uczą, a wystarczy im odrobinę dopomóc. Czasem trzeba poprosić o pomoc policjanta, czy inspektora, ale to da się przeżyć.
Jeszcze jeden przykład. Z 2013 roku.
Lało się paliwo na zakręcie spod korka zbiornika paliwa. Ot po prostu i zwyczajnie. Alo korek był nieoryginalny, albo się wyrobił, albo uszczelka za cienka. Paliwo się lało po zbiorniku.
Na stacji benzynowej za swoje 39, 99 zł, zakupiłem uniwersalny korek do paliwa. Wyjąłem z opakowania uszczelkę, a reszta trafiła do śmieci. Uszczelkę zasadziłem pod korek i dołożyłem ją do tej już istniejącej. Nie ciekło. WADA: Trzeba było użyć naprawdę sporo siły żeby zakręcić korek. Oczywiście do pierwszego tankowania przez innego kierowcę. Tamten się zdenerwował, że za ciasno i wywalił dodatkową uszczelkę. Paliwo znów się lało po zbiorniku. Poszedłem do szefa i mówię, że przydało by się coś z tym zrobić i usłyszałem: "To niech pan nie leje tak pełno"
No wujek dobra rada. :) - Co mam po pół lać? - zapytałem.
Usłyszałem żebym się nie wymądrzał i w końcu powiedziałem że to przecież jego paliwo wylewa się na ulicę, nie moje.
Wkurzył się, że on nie lubi takich tekstów, że to jego, że mam się nie wymądrzać i sobie poradzić.
Poradziłem sobie. Zatankowałem do pełna, ostro przejechałem przez kilka rond i zatrzymałem się obok ITD. Poszedłem i powiedziałem że paliwo się leje i nie mogę tak jechać. Zadzwoniłem do szefa, podałem komórkę inspektorowi i szef przyjechał z nowym korkiem. Okazało się że można kupić oryginalny do danego modelu auta, może pasować, może być szczelny i paliwo nie musi się lać po zbiorniku.
Można? Można. Tylko trzeba przemówić dziadowi przez kieszeń a nie głowę.
Było to empiryczne potwierdzenie słów mojej mamy, że jak komuś do mózgu nie wchodzi przez głowę, to wejdzie przez tyłek. Z tym że tym przysłowiowym dziecięcym bitym tyłkiem, jest u dorosłego człowieka portfel.
~Cyprian Kleofas Kozłowicz*.dynamic-3-poz-k-1-0-0.vectranet.pl
*.dynamic-3-poz-k-1-0-0.vectranet.pl
Posty (188)
~driver | Durny szoferze kto was zatrudnienia jedynie hycle z agencji odlawiaja was jak bezdomnych kundli żeby pracowali w ich obozach pracy polnisch swaine asloch i nic poza tym o was nie mówią u wroga | -1 | ||
~driver | Właśnie jest jednak różnica hycle muszą biegać za bezdomnym biednym psiakiem a Ty i Twoi koledzy sami się łaszą hyclowi | |||
~zcx | dla dziada nie musi działać piec jak jest lato gdy auto codziennie wraca, czy klima zimą. to samo dotyczy podgrzewania lusterek temat rzeka | |||
~Cyprian Kleofas Kozłowicz | Użytkownik DRIVER jest thebeściak. Moja córka ma lat 9 i pisze lepiej od niego. Przynajmniej wie, że zdanie ma początek i koniec, a i zdarza jej się postawić prawidłowo przecinek. Ten jegomość tego nie ogarnął. Podczas czytania pewnie sylabizuje i porusza ustami. | 1 | ||
~Kierowca | Cypek a co, Dziwisz się? Drive to swołocz, język polski jest mu obcy. | 1 | ||
~Kierowca | Drive i jego batalion ukrow = www. dziadfiremka. pl | |||
irish_dude
| Cyprian - przestępstwem jest świadome niszczenie cudzej własności. Z detalami opisałeś rzekome szkody, które wyrządziłeś w dwóch pojazdach - spalenie pompki spryskiwacza i dolewanie farby do zbiornika z paliwem. Nie byłoby żadnych wątpliwości, że były to działania zamierzone. Gdyby któraś z tych bajek była prawdą, hipotetyczni właściciele tych pojazdów mogliby pociągnąć cię do odpowiedzialności karnej. Przestępstwem jest pomówienie/ zniesławienie. Tutaj Łysy musiałby wytoczyć ci sprawę za nazwanie go złodziejem i oszustem, ale wątpię, czy poważny człowiek ma czas i chęć użerać się w sądzie. Dostałbyś jakąś symboliczną karę, np. sprostowanie w mediach i śmieszna nawiązka na szczytny cel. Nie znam Łysego, ale wątpię, czy chciałby tracić czas dla samej satysfakcji z upokorzenia pajaca. Powiem ci jeszcze, że gdybym był stroną w jakiejkolwiek ze spraw przeciwko tobie, to po wyjściu z sądu, dałbym ci premię: kopa w zad, ale solidnego, żebyś jaja w gardle poczuł. Wiem, byłoby to naruszenie nietykalności, ale mógłbyś mnie pozwać :-) | |||
~Przewoźnik | Irish, tego gościa można zdefiniować wyłącznie jako imbecyla. | |||
~Cyprian | Irish. Kolejny kozak w necie. Ilu to już mi w necie wybijało żeby i kopało po jajach. Jednak każdemu, który stawał ze mną twarzą w twarz, trzęsły się kolana. Jestem pewien ze gdybym na ciebie spojrzał, zacząłbyś oglądać własne buty. | |||
~Przewoźnik | Jesteś płytki umyslowo | |||
~Brak słów. | Kogo i jak chcecie szkolić? Wywalają was z firm, zastępują Ukraińcami. Nikt za wami nie tęskni. Wiecie kto teraz przyjmuje takich jak wy? Najgorsze z najgorszych firm. Dobrze wiecie czubaski, dzisiaj wywala cię z roboty za głupi tekst do spedytora. Tyle z waszych marzeń. Kierowca co nic nie umie będzie szkolił. Dobre. | -1 | ||
~Brak słów. | Forum jest najlepszym dowodem oraz potwierdzeniem słusznego działania. Czyli wywalania czubów z kabin. Na twoje miejsce czeka kilku innych. Takie czasy. Kierowców mamy teraz najwiecej od lat. Sami tego chcieliście. Wiec macie. Na jedno auto kilku szoferów. Jeździć będzie tylko jeden. | -1 | ||
~Szef | Cypek to prowokator i bajko pisarz szkoda czasu na takich mierników | |||
~driver | system w firmie 3 kierowcow na 2 auta +20% nadwyzki pozwala byc bezpiecznym i zapewnia spokoj w firmie Kazdy chodzi na paluszkach nie ma telefonow problemow bo jest rywalizacja o wypłatę I tyle w temacie na brak kierowcow i szkolenia nas dziadów Kto przejdzie na taki system nie bedzie wiedział co robić z kasą | |||
~sid | czy ukraina jest w UE, z tego co wiem nie wiec jakim prawem sa zatrudniani na terenie UE [ w polsce ] | |||
~kierowca | Cypek, przecież ty goownozjad pierwszej wody jesteś. Chcesz mi powiedzieć, że za swoje kupiłeś farbę, którą dolewałeś do zbiornika? Poza tym jesteś tak głupi, że nie wpadleś na to, że jest wiele tańszych i niewidocznych sposobów na zapchanie układu paliwowego? Farba? Bajkopisarz. | 1 | ||
~Transportowski | ku ku na muniu idiota, załatw swojemu koledzy Cypriankowi pracę w swojej firmie. Szkoda, żeby taki fachowiec od siedmiu boleści, z duszą poety klozetowego marnował się u dziad transa. | |||
Ł ysy
| Temat, głupawy wątek można skwitować jednym zdaniem. Nie pasuje praca, płaca Panu Kieroffcy, niech Pan Kieroffca wypier da la. Krótkie spier da laj rozwiązuje problem. Fakt, ktoś musi towary wozić Nie musi to być polski Pan Kieroffca. "Dumny" tymbardziej. | 1 | ||
~Cyprian Kleofas Kozłowicz | Oczywiście, że nie musi być to polski pan kierowca. NIe musi też być dumny i doświadczony w zawodzie. Oczywiście że można wziąć Ukraińca za pół ceny, albo za 1/4 ceny, jeśłi przedwczoraj kupił prawko. Jasne... Przypomnijcie mi, kiedy była PIERWSZA w tym roku gołoledź na AUTOSTRADZIE A4? Wczoraj, czyli 09-06-2020 o 4:30 rano. Przed świtem pokropiło i delikatnie przymarzło. Do 13:30 dwa holowniki wyciągały ukraińca z rowu zaraz za rozjazdem A4 / AOW w stronę zachodnią. Nie widziałem zbyt dobrze, ale chyba zestaw był nowy. O ile dobrze widziałem RENAULT T w największej budzie.. Nazwy firmy nie napiszę z litości dla bossaka. Świetny biznes plan. Doświadczonego kierowcę poszczuć psami do bramy, a zatrudnić świeżaka z ukraińskiego gangu świeżaków. Buahahahaha, ale oczywiście wolno wam. Za naukę trzeba płacić, a taka nauka może być bardzo kosztowna. | |||
Puchacz1
| Taka mam propozycję. Cyprian na podwójną do pani Iwony Blecharczyk. Cyprian w kilku odcinkach szkoli jak rozpoznać "Paździocha "A Iwona prezentuje pracę za kierownicą gdzie jest na wszystko czas i wszędzie można wjechać. Niechcący z nudów oglądałem na Disovery jej " wycieczkę" po Słowenii i Chorwacji. Takie " bajki z mchu i paproci" ale oglądalność gwarantowana. Cyprian, próbuj! | |||
~Cyprian Kleofas Kozłowicz | Jakbym ja do niej do kabiny wsiadł, to po tygodniu oboje szukalibyśmy pracy. Nie byłoby czasu na prowadzenie pojazdu. Albo godzina przerwy, co pół godziny jazdy. Łysy by jajko zniósł z nerwów i z zazdrości. | |||
robertrs77
| Widzicie chamidla, knujecie przeciwko waszym szefom i potem sie dziwicie ze macie jak macie, wiecej pokory holoto bez szkol ktora nawet myc sie nie potrafi | -1 | ||
Ł ysy
| Panowie, pozwólcie rozwinąć skrzydła Cypriankowi. Niech pisze. Niech piszą inni myślący podobnie do Cyprianka. Zastanowicie się dłużej nad kandydatem do podjęcia pracy. Może przypomnicie sobie teksty Cyprianka, a wtedy bez żadnych problemów, po wysłuchaniu bełkotu kandydata o podłych szefach, wypowiecie krótkie spier da laj. To spier dalaj ochroni was przed hołotą. Zminimalizuje straty, podwoi zysk. , zapewni spokój duszy. Przecież o to chodzi w biznesie. Trzeba spokojnie zarabiać. | |||
~driver | 100% racji łysy i dlatego tyle tu piszemy o Trzymaczach kierownicy i ich podejsciu | -1 | ||
~skg dk | polskie nieroby nie nadają się do żadnej pracy wziąłbym takiego do nocnej pracy na poczte z wechselbrucke albo nocny express z miesem po ch i po jednym dniu do widzenia zwłaszcza jakby trafił na wariata Szwajcara jako dispo | -1 | ||
~Remik | Skd Wechselbrücke wcale nie jest takie straszne jak piszesz a wręcz odwrotnie jeździ się dużo lepiej niż Sattelzug iem. | |||
~Radek | Najlepiej dziada nastraszyć, że się zwalniasz, ja tak zrobiłem 2 miesiące temu, a dziad od razu w krzyk ze łzami w oczach, że da 30 zł dniówki więcej, można? można? szkolić dziadów gumofilców jak się da. | 1 | ||
~Remik | Nie sądzę aby ktoś był takim de/bilem i specjalnie niszczył narzędzie pracy! Co do tych śmiesznych bonów ze stacji to się podejrzewam że mogło tak być że tankował gdzie się je dostanie. Ale niby rozmowa z szefem o zwrocie 30 pln to już jest zmyślone ! Zresztą w tych czasach już niczemu nie można się dziwić co szczególnie widać po zachowaniu, miszczów, na drogach! | 1 | ||
~Remik | Praw ekonomi się nie oszuka ! Jeżeli firma nie zarabia to Ty trż nie zarobisz ! | |||
~Ostrowiec | Cyprian... jak Ty u takich pracowałeś no to nieźle... Ja nie wiem gdzie tacy jeszcze są. Jechać 50km bo taniej o kilka groszy... itp. Chociaż jak patrzę na wielu kolegów z branży to mam wrażenie, że po mimo lat oni dalej nie umieją liczyć. Choć nie zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach to tu się zgadzam, jeśli szef nie dba o sprzęt i nie wymaga by kierowca o niego dbał (patrz korek od baku, zepsute webasto) to niech zwija żagle i nie psuje roboty. Oczywiście misce kierofnicy zawsze niezadowoleni, że trzeba pracować ale oni już mają lipę. |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.