Witam. Nie wiem czy w dobrym temacie piszę ale nie mogę znaleźć nigdzie pomocy. Mianowicie wystąpiłem początkiem 2020 o dofinansowanie kursu z urzędu pracy. Z racji iż musze zrobić długą kwalifikacje na kategorię bo jestem młodociany, dostałem dofinansowanie 4500 z czego kwalifikacja kosztowała 3300, lekarz 200 psycholog 100 i ogólnie zostało tam kilka stowek. Zdałem ostatnio kwalifikację myślałem że załapię się na jakiś kurs z unii, ale niestety nic nie ma w najbliższym czasie. Rozmawiając ze znajomymi którzy przed laty robili C+E, niedaleko wstecz, 2, 3 lata, mówili ze dostawali bony szkoleniowe rzędu 10 tys, starczało na prawko kwalifikację, egzaminy i lekarzy. Ja dostałem 4500, mam zdaną kwalifikację i zobowiązanie wobec osoby która mi podpisała papiery, ze miesiąc u niej przepracuje, ale z kwalifikacja to chyba na warsztacie albo na myjni. Sprawa wygląda tak że na dzień dzisiejszy musze z własnej kielni wyłożyć 4500 jeżeli chce jeździć na prawko, plus wordy. Czy urzędy pracy jakoś po*dły i finansują tylko połowę prawka, a nie jak dawniej jedną całą kategorię, tj całe D albo całe C z kwalifikacją? Czy padłem ofiarą niekompetencji urzędu i teraz już nie mogę złożyć wniosku o drugi bon szkoleniowy właśnie na prawko. Wiem wiem, najlepiej podejść i się dopytać, ale wirus, a dodzwonić się tam graniczy z cudem, a jak już się dodzwonisz to i tak odbierze osoba która nic z tego nie wie. Może ktoś się trafi co w ostatnim czasie robił właśnie prawko z kwalifikacją z UP. Pozdrawiam. W tym przypadku chodzi akurat o D, ale to chyba nie ma różnicy.

~szofer98

*.strzyzowski.net