ID: 247735
Czy kierowca ciężarówki zarabia za dużo. - Uczciwe przemyślenia.
ID: 247735
ID: 247735
Zacząć by trzeba od tego, że kierowcy nie zarabiają ani za dużo, ani za mało.
Praca jest wolnym rynkiem. Jeśli zgodzę się pracować za 300zł, to za tyle będę pracował. Jeśli pracodawca się zgodzi zapłacić 25 000zł, to też będę pracował.
Jest popyt i podaż jak we wszystkim. Szefowie szukają kierowców i prawda jest taka, że to my kierowcy decydujemy o stawkach. Jeśli znajdą się osiołki do jazdy za 5000zł, to żaden szef nie da więcej, bo i po co.
Jeśli ja znalazłem małolatę, która spędziła ze mną noc za 300zł, to nie wydałem 1200 na dziewczynę z agencji towarzyskiej.
I nie przekonały mnie argumenty pracujących tam pań, że to ciężka praca, że spanie w domu obcego faceta to nie spanie i że ledwie się obudzi, a już się do d... dobiera. Oczywiście one miały rację i przyjmuję ich argumenty, ale i tak nie zapłacę. Po co, jeśli znalazłem za 300zł. Czy one nienawidziły tej niedoświadczonej laski z małej wsi, która tak obniżyła cenę? Być może, ale co mnie to obchodzi. Tyle tytułem wstępu. Teraz przejdźmy do rozważań właściwych. I jak zwyklę proszę o rzeczową dyskusję i rzeczowe argumenty, których nasi forumowi pracodawcy tak bardzo się boją.
Jakie padają argumenty ze strony forumowych szefów?
- Kierowca nie powinien tyle zarabiać, bo nic innego nie umie i jak starci prawo jazdy, to zostaje mu cieciowanie za 1200zł.
Dobrze. Zgoda. Ale co to ma do rzeczy? Przecież tak jest w każdym zawodzie. Jeśli lekarz straci prawo wykonywania zawodu, to też już nie będzie lekarzem. Jaki ma inny fach? Całe życie poświęcił medycynie. I to ma być argument żeby mu nie płacić? Ma zarabiać niewiele, ponieważ nic innego nie potrafi?
Moim zdaniem to jest argument ZA a nie PRZECIW. Kiedy ja idę do specjalisty, to właśnie chcę żeby to był SPECJALISTA. Wyspecjalizowany w jednej dziedzinie, nie potrafiący niczego innego, a nie złota rączka, która spawa, maluje, wyrywa zęby i odbiera ciąże.
- Kierowcy pracują coraz krócej i niedługo będą pracować krócej od nauczyciela.
I co w tym złego? W każdej normalnej pracy człowiek idzie do pracy na 8h, przez 5 dni w tygodniu. Kierowcy jeżdżą po 9h na dobę, czasem 10h, a pracują 13h, dwa razy w tygodniu 15, a i godzin nie mają ustalonych. Szef łaskawie pozwoli mu skończyć pracę o 15:00, a później goni go w trasę o 23:00, bo minęło 9h.
Czy ktokolwiek pracujący na miejscu, na normalnym etacie, zgodziłby się na coś takiego? Przychodzisz do fabryki na 6 rano, 4, 5 h przy maszynie siedzisz do 10:30, później możesz zrobić godzinę przerwy i wracasz na krzesełko o 11:30, gdzie siedzisz do 16:00. Jeżeli jednak maszyna z jakiegokolwiek powodu nie będzie pracowała w ciągu dnia i pracownik będzie musiał coś przy niej zrobić (2h na zdjęcie obudowy i założenie z powrotem), to ten czas zostanie mu doliczony do dnia pracy i wyjdzie później. Byle nie później niż o 21:00, bo wtedy mija 15h. Jeżeli jednak zabraknie surowca i szef pracownika wygoni do domu w sam, o południe, to każe mu wrócić na maszynę wieczorem, bo przecież miał 9h przerwy.
To brzmi jak ponury dowcip i każdy magazynier, sprzątaczka, kasjer w sklepie, czy nawet cieć parkingowy takiego szefa by wyśmiał. Jeżeli dodamy do tego jeszcze informacje że szef pracownikowi kupił materac i kazał mu po pracy zostać w pracy. :) Znaczy, skończyłeś pracę, idź do sklepu, idź do baru zjeść, idź poszukaj sobie prysznica żeby się wykąpać, ale spać masz tutaj. Do domu nie lza. To większość pracowników po takiej propozycji, dałoby szefowi po mo*dzie. Tak po ludzku i zwyczajnie po męsku w pysk. Za takie zachowanie należałoby się chamowi dać w ryj i nikt nie powinien się dziwić. Tak samo, jak każdy z was strzeliłby w pysk na ulicy delikwenta, który kopie leżącą kobietę czy dziecko. No za takie zachowanie po prostu w ryj dać trzeba i nie wolno przejść obojętnie.
My kierowcy za to, na takie warunki się zgadzami jak słyszę że pracujemy za mało, to mi się w kieszeni scyzoryk otwiera.
-Masz wolne weekendy! Z dumą oświadcza szef.
Nawet gdyby były naprawdę wolne, to i tak nic nadzwyczajnego. Większość ludzi tak właśnie pracuje. W praktyce jednak oznacza do zjazd na bazę w sobotę rano, po odstawieniu klamota dwie godziny w biurze i stosy papierologii, oraz sprzątanie i tankowanie auta. Wyjazd w niedzielę pod wieczór, a szef mu na to, że miał dwa dni wolnego. Szanowni szefowie. Wolny weekend zaczyna się w piętek po 14:00 i trwa do poniedziałku do 06:00 (jeśli pierwsza zmiana), lub od 22:00 w piątek, do poniedziałku do godziny 14:00, jeśli zmiana druga. Pokazanie się w domu rodzinnym w sobotę wieczorem i wyjście z domu w niedzielne popołudnie to nie jest wolny weekend.
- Mam dobry i nowy sprzęt!!
A łaskę robisz? To twój sprzęt. Czym bardziej będzie niezawodny, tym większe prawdopodobieństwo, że nie stanie na środku drogi i się nie rozkraczy. A że kierowcy zapewniasz wygodę? To też żadna łaska. Zacznijcie pisać w ogłoszeniach jako zaletę, że wasz samochód ma dach i kierowcy nie leci woda na głowę podczas deszczu.
Zachwalacie jako coś niezwykłego, rzeczy zwykłe.
To mniej więcej tak. Jakby kierowca przyszedł do pracy i jako zaletę i zachętę do zatrudnienia, użyłby argumentu że on nie bije szefa i nie gwałci jego córek. Przecież to jest norma. Za bicie i gwałt idzie się do więzienia. Więc czym sie tu chwalić? Ja też nie biję i nie gwałcę, ale nigdy nie wpisałem tego w CV. Po co?
I ostatnie pytanie do pracodawców.
Kierowca zatrzymał ciężarówkę na parkingu, zakończył pracę na tacho i rano zacznie pracę. CZY ON NA TYM PARKINGU JEST PO PRACY?? Czy jest ciągle w robocie?
NIby płacicie za to diety. Jeśli tak, to nie doliczajcie tych diet do wysokości płacy w ogłoszeniach. Bo to są pieniądze za to, że kierowca spędza czas wolny poza domem, a nie pieniądze za pracę. A jeśli liczymy wszystko razem, to i godziny pracy zsumujmy.
Zsumujmy.
Wyjeżdżam w poniedziałek 06:00 i do niedzieli do 06:00 mija 144 h. Krótki wekend w samochodzie, czyli +24h i mamy 168h. (tyle pracownik w fabryce robi w miesiąc) W poniedziałek znów startuję o 06:00 i do domu wracam do soboty. Tym razem 120h i długi weekend w domu. 66h.
Trasa zabrała mi 288h. W miesiącu spokojnie robię takie trasy DWIE. Czyli w pracy byłem 576h. Za coś takiego zażądałem 8000zł (nawet mniej, gdyż ja nie wymagałem powrotu na długi weekend, ale pomijam ten drobiazg), co uznaliście za fantazje, bujanie w obłokach i w ogóle głupi jestem.
No to liczymy. 8000 dzielimy przez 576 i wychodzi nam 13, 88zł /h pracy. To są te moje marzenia i fantazje. Pracodawcom zdaje się że za coś takiego należy się 6000zł.
Przy takiej pracy gdybyście płacili 10zł/h, to trzeba dać kierowcy do ręki 5760zł/mc
Moim zdaniem 15zł/h to jest rozsądna i niewygórowana stawka dla kierowcy w transporcie międzynarodowym. 576h pomnożone przez 15 daje 8640zł.
Wnioski :
Od 8 do 9 tysięcy można rozmawiać i negocjować. Powyżej 9000zł to jest pensja dobra, a poniżej 7500zł nie rozmawiajcie nawet z dziadami. Jak ktoś proponuje mniej niż 6000zł, walcie w pysk. NIe ma innego wyjścia.
Zacząć by trzeba od tego, że kierowcy nie zarabiają ani za dużo, ani za mało.
Praca jest wolnym rynkiem. Jeśli zgodzę się pracować za 300zł, to za tyle będę pracował. Jeśli pracodawca się zgodzi zapłacić 25 000zł, to też będę pracował.
Jest popyt i podaż jak we wszystkim. Szefowie szukają kierowców i prawda jest taka, że to my kierowcy decydujemy o stawkach. Jeśli znajdą się osiołki do jazdy za 5000zł, to żaden szef nie da więcej, bo i po co.
Jeśli ja znalazłem małolatę, która spędziła ze mną noc za 300zł, to nie wydałem 1200 na dziewczynę z agencji towarzyskiej.
I nie przekonały mnie argumenty pracujących tam pań, że to ciężka praca, że spanie w domu obcego faceta to nie spanie i że ledwie się obudzi, a już się do d... dobiera. Oczywiście one miały rację i przyjmuję ich argumenty, ale i tak nie zapłacę. Po co, jeśli znalazłem za 300zł. Czy one nienawidziły tej niedoświadczonej laski z małej wsi, która tak obniżyła cenę? Być może, ale co mnie to obchodzi. Tyle tytułem wstępu. Teraz przejdźmy do rozważań właściwych. I jak zwyklę proszę o rzeczową dyskusję i rzeczowe argumenty, których nasi forumowi pracodawcy tak bardzo się boją.
Jakie padają argumenty ze strony forumowych szefów?
- Kierowca nie powinien tyle zarabiać, bo nic innego nie umie i jak starci prawo jazdy, to zostaje mu cieciowanie za 1200zł.
Dobrze. Zgoda. Ale co to ma do rzeczy? Przecież tak jest w każdym zawodzie. Jeśli lekarz straci prawo wykonywania zawodu, to też już nie będzie lekarzem. Jaki ma inny fach? Całe życie poświęcił medycynie. I to ma być argument żeby mu nie płacić? Ma zarabiać niewiele, ponieważ nic innego nie potrafi?
Moim zdaniem to jest argument ZA a nie PRZECIW. Kiedy ja idę do specjalisty, to właśnie chcę żeby to był SPECJALISTA. Wyspecjalizowany w jednej dziedzinie, nie potrafiący niczego innego, a nie złota rączka, która spawa, maluje, wyrywa zęby i odbiera ciąże.
- Kierowcy pracują coraz krócej i niedługo będą pracować krócej od nauczyciela.
I co w tym złego? W każdej normalnej pracy człowiek idzie do pracy na 8h, przez 5 dni w tygodniu. Kierowcy jeżdżą po 9h na dobę, czasem 10h, a pracują 13h, dwa razy w tygodniu 15, a i godzin nie mają ustalonych. Szef łaskawie pozwoli mu skończyć pracę o 15:00, a później goni go w trasę o 23:00, bo minęło 9h.
Czy ktokolwiek pracujący na miejscu, na normalnym etacie, zgodziłby się na coś takiego? Przychodzisz do fabryki na 6 rano, 4, 5 h przy maszynie siedzisz do 10:30, później możesz zrobić godzinę przerwy i wracasz na krzesełko o 11:30, gdzie siedzisz do 16:00. Jeżeli jednak maszyna z jakiegokolwiek powodu nie będzie pracowała w ciągu dnia i pracownik będzie musiał coś przy niej zrobić (2h na zdjęcie obudowy i założenie z powrotem), to ten czas zostanie mu doliczony do dnia pracy i wyjdzie później. Byle nie później niż o 21:00, bo wtedy mija 15h. Jeżeli jednak zabraknie surowca i szef pracownika wygoni do domu w sam, o południe, to każe mu wrócić na maszynę wieczorem, bo przecież miał 9h przerwy.
To brzmi jak ponury dowcip i każdy magazynier, sprzątaczka, kasjer w sklepie, czy nawet cieć parkingowy takiego szefa by wyśmiał. Jeżeli dodamy do tego jeszcze informacje że szef pracownikowi kupił materac i kazał mu po pracy zostać w pracy. :) Znaczy, skończyłeś pracę, idź do sklepu, idź do baru zjeść, idź poszukaj sobie prysznica żeby się wykąpać, ale spać masz tutaj. Do domu nie lza. To większość pracowników po takiej propozycji, dałoby szefowi po mo*dzie. Tak po ludzku i zwyczajnie po męsku w pysk. Za takie zachowanie należałoby się chamowi dać w ryj i nikt nie powinien się dziwić. Tak samo, jak każdy z was strzeliłby w pysk na ulicy delikwenta, który kopie leżącą kobietę czy dziecko. No za takie zachowanie po prostu w ryj dać trzeba i nie wolno przejść obojętnie.
My kierowcy za to, na takie warunki się zgadzami jak słyszę że pracujemy za mało, to mi się w kieszeni scyzoryk otwiera.
-Masz wolne weekendy! Z dumą oświadcza szef.
Nawet gdyby były naprawdę wolne, to i tak nic nadzwyczajnego. Większość ludzi tak właśnie pracuje. W praktyce jednak oznacza do zjazd na bazę w sobotę rano, po odstawieniu klamota dwie godziny w biurze i stosy papierologii, oraz sprzątanie i tankowanie auta. Wyjazd w niedzielę pod wieczór, a szef mu na to, że miał dwa dni wolnego. Szanowni szefowie. Wolny weekend zaczyna się w piętek po 14:00 i trwa do poniedziałku do 06:00 (jeśli pierwsza zmiana), lub od 22:00 w piątek, do poniedziałku do godziny 14:00, jeśli zmiana druga. Pokazanie się w domu rodzinnym w sobotę wieczorem i wyjście z domu w niedzielne popołudnie to nie jest wolny weekend.
- Mam dobry i nowy sprzęt!!
A łaskę robisz? To twój sprzęt. Czym bardziej będzie niezawodny, tym większe prawdopodobieństwo, że nie stanie na środku drogi i się nie rozkraczy. A że kierowcy zapewniasz wygodę? To też żadna łaska. Zacznijcie pisać w ogłoszeniach jako zaletę, że wasz samochód ma dach i kierowcy nie leci woda na głowę podczas deszczu.
Zachwalacie jako coś niezwykłego, rzeczy zwykłe.
To mniej więcej tak. Jakby kierowca przyszedł do pracy i jako zaletę i zachętę do zatrudnienia, użyłby argumentu że on nie bije szefa i nie gwałci jego córek. Przecież to jest norma. Za bicie i gwałt idzie się do więzienia. Więc czym sie tu chwalić? Ja też nie biję i nie gwałcę, ale nigdy nie wpisałem tego w CV. Po co?
I ostatnie pytanie do pracodawców.
Kierowca zatrzymał ciężarówkę na parkingu, zakończył pracę na tacho i rano zacznie pracę. CZY ON NA TYM PARKINGU JEST PO PRACY?? Czy jest ciągle w robocie?
NIby płacicie za to diety. Jeśli tak, to nie doliczajcie tych diet do wysokości płacy w ogłoszeniach. Bo to są pieniądze za to, że kierowca spędza czas wolny poza domem, a nie pieniądze za pracę. A jeśli liczymy wszystko razem, to i godziny pracy zsumujmy.
Zsumujmy.
Wyjeżdżam w poniedziałek 06:00 i do niedzieli do 06:00 mija 144 h. Krótki wekend w samochodzie, czyli +24h i mamy 168h. (tyle pracownik w fabryce robi w miesiąc) W poniedziałek znów startuję o 06:00 i do domu wracam do soboty. Tym razem 120h i długi weekend w domu. 66h.
Trasa zabrała mi 288h. W miesiącu spokojnie robię takie trasy DWIE. Czyli w pracy byłem 576h. Za coś takiego zażądałem 8000zł (nawet mniej, gdyż ja nie wymagałem powrotu na długi weekend, ale pomijam ten drobiazg), co uznaliście za fantazje, bujanie w obłokach i w ogóle głupi jestem.
No to liczymy. 8000 dzielimy przez 576 i wychodzi nam 13, 88zł /h pracy. To są te moje marzenia i fantazje. Pracodawcom zdaje się że za coś takiego należy się 6000zł.
Przy takiej pracy gdybyście płacili 10zł/h, to trzeba dać kierowcy do ręki 5760zł/mc
Moim zdaniem 15zł/h to jest rozsądna i niewygórowana stawka dla kierowcy w transporcie międzynarodowym. 576h pomnożone przez 15 daje 8640zł.
Wnioski :
Od 8 do 9 tysięcy można rozmawiać i negocjować. Powyżej 9000zł to jest pensja dobra, a poniżej 7500zł nie rozmawiajcie nawet z dziadami. Jak ktoś proponuje mniej niż 6000zł, walcie w pysk. NIe ma innego wyjścia.
~Cyprian*.internetia.net.pl
*.internetia.net.pl
Posty (146)
~Pracownik | To społeczny i publiczny forum. Dlatego takim szoszonom jak Ty mówimy won | |||
PavelSPM
| 2019-12-11 15:36:13 Nie certuj COCON. Kwicz, kwicz... bo pękniesz od złości. Stanie lżej. Buuuuuchaachaachaa !!! | 1 | ||
PavelSPM
| Myślałeś że pod nickiem "~Pracownik" nikt nie wykryje w tobie łotrowską treść pasożyta. COCONA - pajaca widać z daleka. | 1 | ||
~Cyprian | A czy mój tekst jest niewyraźny? Jeśli w pierwszym dwutygodniowym kursie wyszło mi 268h i w kolejnym to samo, to znaczy że zrobiłem w miesiącu 576h pracy. Po 15zł/h wychodzi 8640 zł. Jeśli zrobię w tygodniu jeden taki kurs, a kolejne 2 tygodnie spędzę w domu, to chyba logiczne że za siedzenie w domu nie chcę pieniędzy i 4320zł na rękę. Jeśli takie są płace w Polsce, to czego te gamonie narzekają? Czy ja dobrze rozumiem, że przy systemie 2/2 płacicie więcej niż 4320zł? ? Jeśli tak, to dlaczego tak wkurzyłem pracodawców kwotą 2000zł na tydzień? Spadły na mnie joby, kiedy tak napisałem? To teraz proszę o odpowiedź pracodawców. Jakie są zarobki w jakich systemach. Poważnie pytam. | 1 | ||
Grzegorz6
| Kwoty są ok, tylko ty je źle obliczyles. Tzn wynik jest dobry, a inne są mnoznik i mnozna. | 1 | ||
Grzegorz6
| Zarobki nie zależą od systemu, tylko od ilości godzin pracy i stawki urodzinowej za tą pracę. | 1 | ||
Grzegorz6
| Godzin pracy możesz mieć 60 w tygodniu. 576 godzin pracy w miesiącu to niewykonalne | 1 | ||
PavelSPM
| Zarobek pracownika zależy od ilości wykorzystanych pracowniczych godzin w dobie i w okresie rozliczeniowym. W ramach czasu jednego etatu (19-23 dni pracowniczych, 152-184 godzin pracy ("jazda" + "młotki"), zależy od miesiąca) płaci się - podstawa (od 2250 zł. brutto) lub pogodzinna płaca (od 14. 8 zł. brutto) z dodatkiem za pracę w porze nocnej (20% stawki godzinowej). Powyżej czasu jednego etatu przysługuje czas wolny (w wymiarzy czasu 1/1 - na wniosek pracownika lub 1/1. 5 - na wniosek pracodawcy) albo płaci się - nadgodziny (pogodzinna płaca) i dodatki za nadgodziny (% stawki godzinowej). Dodatek za jedną nadgodzinę pracy - 50%. Dodatek za jedną nadgodzinę pracy w porze nocnej, niedzielę czy święto - 100%. Płaca za dyżury/dyspozycji - 30-60-100% wynadrodzenia (zależy od warunków). Diety - podróże krajowe Należność z tytułu diet oblicza się za czas od rozpoczęcia podróży krajowej (wyjazdu) do powrotu (przyjazdu) po wykonaniu zadania służbowego w następujący sposób: 1) jeżeli podróż trwa nie dłużej niż dobę i wynosi: a) mniej niż 8 godzin - dieta nie przysługuje, b) od 8 do 12 godzin - przysługuje 50% diety, c) ponad 12 godzin - przysługuje dieta w pełnej wysokości. 2) jeżeli podróż trwa dłużej niż dobę, za każdą dobę przysługuje dieta w pełnej wysokości, a za niepełną, ale rozpoczętą dobę: a) do 8 godzin - przysługuje 50% diety, b) ponad 8 godzin - przysługuje dieta w pełnej wysokości. W razie nieobecności gwarantowanego noclegu (kabina pojazdu tamtym miejscem nie jest) lub nieprzedłożenia rachunku za nocleg (Hotel), pracownikowi przysługuje ryczałt za nocleg (150% wartości diety). Ryczałt ten nie przysługuje za czas przejazdu. Diety - zagranica Należność z tytułu diet oblicza się w następujący sposób: 1) za każdą dobę podróży zagranicznej przysługuje dieta w pełnej wysokości; 2) za niepełną dobę podróży zagranicznej: a) do 8 godzin - przysługuje 1/3 diety, b) ponad 8 do 12 godzin - przysługuje 50% diety, c) ponad 12 godzin - przysługuje dieta w pełnej wysokości. W razie nieobecności gwarantowanego noclegu (kabina pojazdu tamtym miejscem nie jest) lub nieprzedłożenia rachunku za nocleg (Hotel), pracownikowi przysługuje ryczałt za nocleg (25% od limitu na nocleg). Ryczałt ten nie przysługuje za czas przejazdu. | 1 | ||
~Breaker Breaker | Cyprian. Kierownik budowy ma 8 tys. 8 tys zł, biorąc pod uwagę siłę nabywczą monety, to jak 4 tys funtów w Anglii. Mieszkales, to wiesz | |||
Grzegorz6
| Paweł zgadza się. Należy dodać jedynie ze ryczalt za nocleg należy sie jedynie, gdy nie korzystasz z noclegu zapewnionego przez pracodawcę, czyli kabiny pojazdu. | 1 | ||
~Ł ysy | Właśnie zlałem się na klawiaturę i idę spać ze swoim kotem | |||
PavelSPM
| ~Grzegorz6 2019-12- 11 22:45:24 "... ryczalt za nocleg należy sie jedynie, gdy nie korzystasz z noclegu zapewnionego przez pracodawcę, czyli kabiny pojazdu. " Buuuuuchaachaac haa!!! W tę bajkę już nie wierzą nawet dzieci. Sąd Najwyższy przesądził OSTATECZNIE, że zapewnienie pracownikowi - kierowcy samochodu ciężarowego odpowiedniego miejsca do spania w kabinie tego pojazdu podczas wykonywania przewozów w transporcie międzynarodowym, NIE STANOWI ZAPEWNIENIA przez pracodawcę BEZPLŁATNEGO NOCLEGA w rozumieniu § 9 ust. 4 rozporządzenia. | |||
Grzegorz6
| No i w zwiazku z tym opuszczasz kabinę pojazdu i udajesz się do miejsca noclegu, ktore spelnia twoje wymagania. | |||
~Breaker Breaker | Pawel, dostaniesz auto w tzw. dziennej, krótkiej kabinie, bez łóżka, kasę na hotel i najniższą krajową. Powodzenia i szerokiej drogi. | |||
Grzegorz6
| Nie ma tak tak, że żądasz ryczałtu za nocleg, bo kabiną nie spełnia wymagań i jednocześnie spisz w niej. | |||
Grzegorz6
| Fajną masz ksywe Paweł. Czemu przylgnal szoszon do Ciebie? | |||
PavelSPM
| ~Grzegorz6 2019-12- 11 23:10:01 "No i w zwiazku z tym opuszczasz kabinę pojazdu i udajesz się do miejsca noclegu, ktore spelnia twoje wymagania. " Ale ukąsiłeś. Buuuuuchaachaachaa !!! Dostajesz ryczalt noclegowy - nie spisz w pojeździe. " - to może być tylko wewnętrznym rozporządzeniem nie do końca adekwatnego kierownika firmy. Jako nie przewidujący z glupotami kierownik firmy, oczywiście, ma prawo coś takiego (zabronić nocować w kabinie) wprowadzić Jeśli pacodawcom lepiej pasuje podczas podróż służbowych opłacać większe rachunki (faktury) za noclegi (limit 85-200 EUR) dla swoich pracowników (kierowców) czym w zamian oddawać im mniejsze ryczałty za noclegi (21-50 EUR; 25% od limitu na nocleg), no to bez problemów. Jak mówi się - "dowolny kaprys za wasze pieniądze". Aby pracodawców tylko na długo starczyło. Starczyło by tylko tego, żeby większość kierowców zaczęły regularnie korzystać z Hotelów (limit 85-200 EUR) podczas podruż slużbowych, i to pseudo pracodawcy jeszcze by prosili i błagali kierowców żeby w zamian Hotelów wzięły standardowe (nie zmniejszone) stawki kwot ryczałtów za noclegi (21-50 euro; 25% od limitu na nocleg) zgodnie z Roz. MPiPS od 01. 03. 2013 r. | |||
Grzegorz6
| O czym ty pier dolisz? Dostajesz kasę na spanie poza pojazdem to wy pier dalasz z niego. Logiczne chyba? | |||
PavelSPM
| ~Grzegorz6 2019-12- 11 23:18:40 "Czemu przylgnal szoszon do Ciebie? Bo dla "panów" (nie mylić z prawdziwymi) zawsze jest problem ( nie zdolność) wyróżnić Ukraińca - nick PawelUKR od Polaka z Kresów (z Białorusi) - nick PavelSPM. Ale dla "panów" to w tym nie ma żadnej różnicy i normalnie bo są "panami" a "pan" to nigdy nie może mylić się bo nie myli się a priori. To że błędy "panów" doprowadzały w historii nawet do straty państwowości, kracha kraju i rządu na banicji - tego to nie wspominają bo to wroga propaganda. Pan - to prawdziwy Pan (szlachetny z familijnym herbem i tytułem), a "pan" - to jakiś samozwaniec (motłoch), który wyobraził siebie Panem i przy każdym wypadku każdemu udowadnia swoją pseudo wyższość, a każdy w niego pluje bo widać kim jest. | |||
Grzegorz6
| Szef da ci na nocleg 35 euro, a ty nadal będziesz siedział w kabinie i zużywa paliwo na ogrzewanie i prąd z akumulatorów? | |||
Grzegorz6
| Wóz albo przewóz. Korzystasz z kabiny jako nocleg zapewniony przez pracodawcę to nie masz ryczałtu. Chcesz dostać ryczalt to nie korzystasz z kabiny. | |||
~Breaker Breaker | Każdy tylko sondy, pipy sripy, a robić nie ma komu | 1 | ||
PavelSPM
| ~Grzegorz6 2019-12- 11 23:25:21 "O czym ty pier dolisz? Dostajesz kasę na spanie poza pojazdem to wy pier dalasz z niego. " No i pokazałeś kim jesteś. Widać z daleka. | |||
Grzegorz6
| Bo ty inaczej nie rozumiesz chyba. Tłumaczyłem grzecznie do czasu, a ty udawał że nie rozumie. Teraz zrozumiał wreszcie. | |||
~Cyprian | Wyliczyłem prawidłowo ale źle. :) Ubaw po pachy. Drugi napisał że 4000 funtów, to 8000zł. Jeśli za 8000zł sprzedaż mi 4000 funtów, to biorę każdą kwotę. Piszesz o sile nabywczej? Może i tak. Tylko że ja z każdych zarobionych 4000 funtów, 3600 funtów przywożę do PL i zamieniam na 17 500zł. Jak ktoś przepier.. la wszystko co zarobi, to tak może liczyć. To moja stawka jest w końcu akceptowalna czy nie? | |||
PavelSPM
| ~Grzegorz6 2019-12- 11 23:27:13 "Szef da ci na nocleg 35 euro, a ty nadal będziesz siedział w kabinie i zużywa paliwo na ogrzewanie i prąd z akumulatorów?" To weź od skąpstwa zrób "kupę" i zjedz jej. Ryczałty za noclegi to są stawki kwot (jako kompensacja) które przysługuje osobiście pracownikowi (Kodeks pracy Art. 775. ust. 1. ), na pokrycie zwiększonych kosztów na noclegi (dostęp do pomieszczeń sanitarnych (kibel, przysznic), zakup i prania pościeli (poduszka, kołdra, poszewka, prześcieradło, podkołdra) i t. d. ) w czasie podróży służbowej. | 1 | ||
PavelSPM
| 2019-12-11 23:42:52... w razie nieprzedłożenia rachunku za nocleg. | 1 | ||
~Breaker Breaker | Wszystko to przerobiłem. Najkorzystniej wypadają niemcy. Przy systemie 3/1, tydzień w miesiącu masz labe, a rocznie odlozysz 100 K | |||
~Cyprian | Breaker... aleś ty uparty. Jeśli należy mi się rekompensata za spanie w kabinie (bez toalety, prysznica etc), to ją biorę, a jeśli szef się upiera, że mam iść do hotelu bo on płaci za hotel, to idę do hotelu. Robię 9h pauzy w hotelu. Idę pieszo, bo nie da na taxi, a przerwę zaczynam w hotelowym pokoju. Po przerwie wychodzę i spacerem do auta. Dwa takie spacerki i szybko zadzwoni, że jednak zgadza się abyś został w kabinie. Zresztą to są teoretyczne rozważania, ponieważ już na początku tego wątku rozważyłem i wyjaśniłem jak chcę mieć płacone... A za swoje pieniądze, to ja mogę iść do hotelu kiedy chcę i gdzie chcę. | |||
PavelSPM
| Uzupełniając kwestię hotelu... Zgodnie z art. 8 ust. 8 R561/2006 oraz art. 8 ust. 8 Umowy AETR, odpoczynek (jedynie dzienny i tygodniowy skrócony) można odbierać w pojeździe TYLKO WÓWCZAS, jeżeli to KIEROWCA DOKONA takiego WYBORU. BEZ realnej możliwości dokonania SWOBODNEGO WYBORU, Twój ODPOCZYNEK w kabinie pojazdu jest NIELEGALNY. Możesz zatem dokonać wyboru innego - a PRACODAWCA MA OBOWIĄZEK (!) Twój wybór uszanować i POKRYĆ wszelkie KOSZTY, czyli: - strzeżonego parkingu dla pojazdu (w celu zabezpieczenia pojazdu i ładunku) ; - dojazdu do hotelu lub innego miejsca zakwaterowania; - noclegu; - dojazdu do pojazdu. Ponieważ jednak pojazd nie jest zaparkowany ani w Twoim miejscu zamieszkania, ani w bazie, w której zwykle pracujesz - swój odpoczynek możesz liczyć (por. art. 9 ust. 2 R561/2006) dopiero od chwili zakończenia formalności meldunkowych, a następny dzień pracy rozpoczniesz już w chwili zdawania kluczy w recepcji. Decyzja o odbiorze odpoczynku poza pojazdem - musi być zatem podjęta przez Ciebie z odpowiednim wyprzedzeniem... |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.