Jazda po 9 godzin tirem to jest dla kierowcy dostawczaka jedynie rozgrzewka. Gdy wyjeżdżam w trasę to śpię tylko po 5 godzin maksymalnie a reszta czyli 19 godzin to jest jazda, w locie robię dosłownie wszystko często również z jedzeniem podczas jazdy. Zdarza się nawet, że przejeżdżałem 3000 kilometrów na Hiszpanie w ciągu 48 godzin. Tirowcy płaczą ciągle na swoich szefów podczas gdy ja dostałem od szefa pochwałę i premie 500zł do miesięcznej wypłaty. Miesiąc wcześniej dostałem podwyżkę dniówki ze 190zł na 200zł. Gdy zjeżdżam z trasy na bazę to wszyscy mają do mnie szacunek i poważanie bo wiem, że jestem prawdziwym królem autostrad.
Gdy słyszę o wprowadzeniu tacho do dostawczych aut to krew mnie zalewa bo jak można pracować na pół gwizdka?
Szanuje mnie spedytor a nawet jak trzeba to obudzi mnie na czas gdy jest dostępny nowy ładunek.
Wszyscy są zadowoleni, można? Można tylko trzeba chcieć
Pozdrawiam

~ROAD V_LOG

*.113.95.115