wszyscy tak narzekaja pluja na tych co się odważą pojechać i zarabiac w walucie i snuja opowiesci dziwnej tresci ile to nie zarabiaja, nawet i po 6, 7, 8 tysiecy a w urzedzie skarbowym PIT na 20 koła, koperta i na święta uscisk dłoni i jak szef dziad sie zlituje to pare stówek na karpia
a ile zaraba się w uk, tyle ile sie chce, pracowałem chwile za smieszne 400funtow na kontrakcie i dałem sobie spokój, jako ze emeryturkę juz mam.. to teraz na swoim.
W tym roku bedzie 30 marzec - 19 grudzien, samozatrudnienie przez agencje i za ten okres na rączke wyjdzie netto z dwoma przyszłymi tygodniówkami ok 25000 funtów po zapłaceniu podatku. Srednio ok 60 godzin w tygodniu bez trampingu czyli spania w budzie
Co dwa tygodnie na "weekend" 3 dni do kraju, jeden tydzien 6 dni pracy, potem odbieram godzinki i mam prawie 3 dni w kraju w domu, a koszt smiesznie niskich biletów ryanara wyrównuje 4 kartonami Philip Morris Polska :)
pokój z rachunkami w 3 pokojowym wyjatkowo tanim 3 pokojowym mieszkaniu gdzie mieszka 3 kierowców 133 funa za miesiac ( tanie ale żaden slams ot taka dzielnica), rachunki ok 35f na leb na miesiac, council 22funty za łeb, paliwo ok 50 funtów, abonament tel+net 28 funtów, 20f drugi tel na rozmowy do PL, siłownia+ basen karnet 20f, wydatki pozostałe 250 funtów. miesiecznie razem max 600 funtów. Fakt jak mnie nie ma to nadal płace przez 3 miesiące za chate.
Juz za dwa tygodnie udaję sie na zasłużony odpoczynek i od poczatku kwietnia powrót do pracy. Na wiosne uk pojazd, bo angole zwijaja polskie pojazdy wiec i koszta wzrosna o ubezieczenie i tax tj o jakies 50 funtów miesiecznie (1. 0l).
Tak czy inaczej po kosztach utrzymania sie w uk z 9 miesiecy pracy i utrzymaniu pokoju przez rok w raczce zostaje nie mniej niz 99000 polskich złociszy

strażaksam