jeżdżę bez tacha, łamie notorycznie przepisy a to po to, żeby dane zadanie wykonać jak najszybciej, przeważnie jestem pierwszy na rozł/zał. Mam stałą pensję. Robię to po to, żeby w pracy przebywać jak najmniej czasu a w domu jak najwięcej. Nie rajcuje mnie praca kierowcy, wydałem na kursy chyba z 7 koła (7 lat temu) i nie wiem po co. Mogłem sobie za te pieniądze zrobić remont mieszkania, lepiej wyszedłbym na tym. Nie było tak zawsze, pierwsze 3 lata jeździłem jak w książce napisano, jak połapałem co i jak jeżdżę tak jak mi pasuje. A jak wy pracujecie?

~kiero	jak w temacie...
~beret	"jestem pierwszy na zał/rozł " :-) myślę, ze głupi ci uwierzy :-) chyba ze jestes głupszy od głupiego.. tylko idio... ta by taki wątek załozyl... idi.. ta z zaburzeniami emocjonalnymi...
~kiero	no z zał, przesadziłem ale na rozładunku na jakiejś hurtowni przeważnie jestem pierwszy. Nie jeżdzę po centrach logistycznych, wywożę towar od producenta do finalnego odbiorcy
~gnebca gamonii	kazdy kto pracuje za najnizsza krajowa to dziadokierowca co do magnesow itp akcji to z biegiem czasu nauczysz sie ze czasami jest to lepsze niz zrobienie wydruku i opisywanie (gdzie nie kazdy to zaliczy z inspektorow) ale takie akcje jak magnes itp to powinny byc wynagradzane przez szefa a nie ze za akcje za ktora mozna beknac nic procz poklepania po plecach nie ma a jak juz sie czasem nawali to odrazu kopniak w *.	-1
~xyz	~gnebca gamonii (2014-07-20 21:55:03) ale takie akcje jak magnes itp to powinny byc wynagradzane przez szefa nie dość że świadome przestępstwo, to jeszcze chce za to pieniądze. zabójca do wynajęcia? a potem się dziwią, że jakiś pijak nabił krewnego na czerwonym świetle, albo amber gold zrobiło babcię w ch. autorowi wpisu od razu dałbym 2 lata bez zawieszenia. za sam zamiar	1