Niecały miesiąc temu, na jakimś lewicującym portalu powiązanym z załganym tfu-fał-enem, czytałem o suszy. Znacie ten bełkot. Globalne ocipienie, planeta płonie, nie mamy planety B. No i artykuł wypełniony był taką lewacką nowomową, ale konkluzja była taka, że wysychają rzeki, stawy i jeziora, (oczywiście z winy Kaczyńskiego do spółki z lokalnym księdzem) a my powinniśmy się cieszyć, że mamy jeszcze wodę w kranie. Bo już prawie sucho jak na pustyni. Okazało się, że pada niecały tydzień i zalewa pół województwa. Przysięgam oficjalnie, pod własnym imieniem i nazwiskiem, że od tej chwili, każdemu kto w mojej przytomności będzie bredził o globalnym ocipieniu, wypłacę partyzanta w zęby. Później, niech się dzieje co chce i niech mnie nawet zamkną, ale temu jednemu wybiję kilka zębów za kłamstwo.

~Cyprian Kleofas Kozłowicz

*.warszawa.vectranet.pl