Dzisiaj zaliczyłem pierwszy przejazd z aplikacją e-toll.
Rozpocznij trasę i zakończ dopiero po powrocie.
Na drodze w co drugiej wiosce wyświetlało komunikat:
SYSTEM W TRYBIE OFFLINE, WŁĄCZ INTERNET.
Pół drogi patrzyłem na drogę, a pół w telefon, żeby tylko działał i żeby się nie wyłączył. O mało się nie rozbiłem.
Mniej więcej w połowie drogi pomyślałem, że mam to w nosie i rzuciłem telefon na półeczkę.
Zajrzałem do niego po powrocie i zakończyłem trasę.
Niech teraz dziad się loguje do systemu i koryguje trasę w systemie, bo błędów nałapała, a za nieskorygowanie są kary liczone w tysiącach.
Na CB radio przez całą drogę nie było innego tematu, że aż musiałem radio wyłączyć. Najwięcej oczywicie kwiczały dziady jeżdżące "na swoim".
Kierowcy mieli na to równo... (nie użyję tego słowa) i mówili, że to dziadów problemy a nie nasze.
Dorobkiewicze na swoim, płakali i beczeli w eter tak, że klangor leciał pod nozdrza najwyższego.
Teoretycznie to badziewie działa tak, że po trasie trzeba siedzieć przy kompie i korygować trasę ręcznie. Wszędzie tam, gdzie sieć komórkowa traciła zasięg, dziad musi wpisać dane ręcznie. Problem w tym, że serwery padają, strona ciągle się wyłącza, a dziady kwiczą.
A ja już po pracy i siedzę przy komputerze popijając whisky. Dziad ma kilkanaście samochodów i będzie gamoń do rana siedział przy kompie.
Buahahahahaa... Miłego weekendu dziady.

~Cyprian Kleofas Kozłowicz

*.151.39.232