ID: 252465
Jak działa hamulec w samochodzie ciężarowym.
ID: 252465
ID: 252465
Do zadania takiego na pozór głupiego pytania, tchnęło mnie wydarzenie, którego byłem świadkiem.
Kierowca zaparkował auto na stacji benzynowej i poszedł spać. O 4 rano auto samo stoczyło się do tyłu i zgniotło na miazgę samochód osobowy. Kierowca w tym czasie był na łóżku i obudziło go uderzenie.
I teraz moje pytanie.
Kiedy w 1995 roku pierwszy raz, jeszcze jako nastolatek, jechałem KAMAZEM po łące, to zdarzyło się że pedał hamulca wpadał w podłogę i auto było bez hamulców, po chwili znów hamulce działały i nie przywiązywałem do tego zbyt wielkiej wagi. Uznałem zwyczajnie że stary gruchot ma hamulce popsute i one raz działają, raz nie. Kolega powiedział wtedy, że powietrza nie ma, ale nie rozumiałem o co mu chodziło, a zapytać się wstydziłem. Ja wtedy po kilkuset parkowaniach w garażu poloneza, oraz po kilkunaset przejażdżkach różnym samochodami po wiejskich drogach gruntowych, uważałem się za doświadczonego kierowcę.
Byłem przekonany że prowadzę lepiej niż moja mama i ciotka razem wzięte. Na każdą uwagę, że mam 14 lat i nie mam doświadczenia, odpowiadałem że jeżdzę od 11 roku życia, więc już 3 lata, a to dłużej niż ciocia ma prawko.
Wracając jednak do tematu hamulców.
Moja wiedza jest taka.
Tam jest sprężyna, która dociska hamulec gdy w układzie nie ma powietrza. Kiedy ciśnienie w układzie przekracza 8 atmosfer, wtedy ciśnienie jest na tyle wysokie, żeby pokonać opór sprężyny i hamulce odblokować, oraz na tyle duże żeby oba hamulce działały po uruchomieniu. Mam na myśli hamulec zasadniczy i ręczny. Wciśnięcie pedału, lub zaciągnięcie ręcznego powoduje hamowanie. To wiem.
Nie wiem natomiast, dlaczego w starych gratach dochodzi do sytuacji, że sprężyna jeszcze nie hamuje, a hamulce już nie działają. Tworzy się takie okienko.
Samochód stoi, powietrze uchodzi i spada ciśnienie. Jednak zanim ręczny zostanie z powodu braku wystarczającego ciśnienia, powinien zadziałać mechanizm sprężynowy któremu to właśnie ciśnienie działać nie pozwalało. Po zniknięciu ciśnienia, pozbawiona oporów sprężyna powinna docisnąć hamulec.
Co tam się dzieje? To wina zużytych okładzin hamulcowych, czy jest jakiś inny powód.
Na stacji benzynowej, kierowca zapłacił mandat, o co pokłóciłem się z policjantem. On sprzęt zaparkował i zaciągnął hamulec. Równie dobrze mógł wsiąść w pociąg i pojechać do domu na noc. A gdyby parkował na weekend? Za co mandat dla niego? Gdyby zapomniał zaciągnąć ręcznego, wtedy jego jest wina.
Ja bym takiego mandatu nie przyjął. Dowód jest podbity, przeszkolony i upoważniony mechanik go podpieczątkował, to kierowca mu zaufał, że wiedział co robi i że klamot jest sprawny. Jeśli nie jest. To macie nazwisko na pieczątce i jeźdźcie go zastrzelić, a od kierowcy wara.
Jeśli na torturach wam wyzna, że podbił dowód bo mu właściciel auta dał w łapę, to znaczy że trzeba wziąć na spytki właściciela i też go odpowiednio przesłuchać i przykładnie ukarać, ale od kierowcy wara.
Na słowo WARA policjant zareagował jak poparzony i kazał mi odejść. Odszedłem, bo kierowca mandat przyjął, czym wybił mi z ręki argumenty.
Wracając jednak do mechanizmów działania hamulców, proszę o wyjaśnienie. Z góry dziękuję. Thank you from the mountain :)
P. S.
Wyręczam użytkownika zxc od ciężkiej pracy i sam wpisuję komentarz w jego imieniu, by nie musiał się fatygować.
zxc : Cypek znowu odpalił i dostał fazy.
Do zadania takiego na pozór głupiego pytania, tchnęło mnie wydarzenie, którego byłem świadkiem.
Kierowca zaparkował auto na stacji benzynowej i poszedł spać. O 4 rano auto samo stoczyło się do tyłu i zgniotło na miazgę samochód osobowy. Kierowca w tym czasie był na łóżku i obudziło go uderzenie.
I teraz moje pytanie.
Kiedy w 1995 roku pierwszy raz, jeszcze jako nastolatek, jechałem KAMAZEM po łące, to zdarzyło się że pedał hamulca wpadał w podłogę i auto było bez hamulców, po chwili znów hamulce działały i nie przywiązywałem do tego zbyt wielkiej wagi. Uznałem zwyczajnie że stary gruchot ma hamulce popsute i one raz działają, raz nie. Kolega powiedział wtedy, że powietrza nie ma, ale nie rozumiałem o co mu chodziło, a zapytać się wstydziłem. Ja wtedy po kilkuset parkowaniach w garażu poloneza, oraz po kilkunaset przejażdżkach różnym samochodami po wiejskich drogach gruntowych, uważałem się za doświadczonego kierowcę.
Byłem przekonany że prowadzę lepiej niż moja mama i ciotka razem wzięte. Na każdą uwagę, że mam 14 lat i nie mam doświadczenia, odpowiadałem że jeżdzę od 11 roku życia, więc już 3 lata, a to dłużej niż ciocia ma prawko.
Wracając jednak do tematu hamulców.
Moja wiedza jest taka.
Tam jest sprężyna, która dociska hamulec gdy w układzie nie ma powietrza. Kiedy ciśnienie w układzie przekracza 8 atmosfer, wtedy ciśnienie jest na tyle wysokie, żeby pokonać opór sprężyny i hamulce odblokować, oraz na tyle duże żeby oba hamulce działały po uruchomieniu. Mam na myśli hamulec zasadniczy i ręczny. Wciśnięcie pedału, lub zaciągnięcie ręcznego powoduje hamowanie. To wiem.
Nie wiem natomiast, dlaczego w starych gratach dochodzi do sytuacji, że sprężyna jeszcze nie hamuje, a hamulce już nie działają. Tworzy się takie okienko.
Samochód stoi, powietrze uchodzi i spada ciśnienie. Jednak zanim ręczny zostanie z powodu braku wystarczającego ciśnienia, powinien zadziałać mechanizm sprężynowy któremu to właśnie ciśnienie działać nie pozwalało. Po zniknięciu ciśnienia, pozbawiona oporów sprężyna powinna docisnąć hamulec.
Co tam się dzieje? To wina zużytych okładzin hamulcowych, czy jest jakiś inny powód.
Na stacji benzynowej, kierowca zapłacił mandat, o co pokłóciłem się z policjantem. On sprzęt zaparkował i zaciągnął hamulec. Równie dobrze mógł wsiąść w pociąg i pojechać do domu na noc. A gdyby parkował na weekend? Za co mandat dla niego? Gdyby zapomniał zaciągnąć ręcznego, wtedy jego jest wina.
Ja bym takiego mandatu nie przyjął. Dowód jest podbity, przeszkolony i upoważniony mechanik go podpieczątkował, to kierowca mu zaufał, że wiedział co robi i że klamot jest sprawny. Jeśli nie jest. To macie nazwisko na pieczątce i jeźdźcie go zastrzelić, a od kierowcy wara.
Jeśli na torturach wam wyzna, że podbił dowód bo mu właściciel auta dał w łapę, to znaczy że trzeba wziąć na spytki właściciela i też go odpowiednio przesłuchać i przykładnie ukarać, ale od kierowcy wara.
Na słowo WARA policjant zareagował jak poparzony i kazał mi odejść. Odszedłem, bo kierowca mandat przyjął, czym wybił mi z ręki argumenty.
Wracając jednak do mechanizmów działania hamulców, proszę o wyjaśnienie. Z góry dziękuję. Thank you from the mountain :)
P. S.
Wyręczam użytkownika zxc od ciężkiej pracy i sam wpisuję komentarz w jego imieniu, by nie musiał się fatygować.
zxc : Cypek znowu odpalił i dostał fazy.
~Cyprian Kleofas Kozłowicz*.internetia.net.pl
*.internetia.net.pl
Posty (38)
~Cyprian Kleofas Kozłowicz | jak w temacie... | 1 | ||
~zcx | Prawda | |||
~zcx | ~zcx 2020-06-26 23:19:18 WON wieloryjowa qu? rwo | |||
~Cyprian Kleofas Kozłowicz | Jan szofer 1961. Ty masz 60 lat i jeszcze cie wirus nie dopadł? | |||
kursky
| Całe forum, na każdym wątku, dosłownie za każdym "rogiem", czai się przymulony zcx. Ktoś powinien zrobić coś z tym "czymś"., | |||
tomco23
| nie ma zadnego okienka, kiedys auta nie mialy blokowania hamulcow jak spadalo cisnienie, a wiec nie bylo powietrza nie bylo hamulcow. Tak bylo np. w Skodzie, Tatrze 813. Ale byl za to reczny linkowy ktory ciagnol grzechotki za pomoca linki. Choc w sporej ilosci aut to nie dzialalo. A kierowca na parkingu po prostu nie zaciagnol recznego lub hamulce byly niesprawne. Reczny po zaciagnieciu nie zawsze zaciaga wszystkie hamulce w zestawie np. Volvo FH nie zaciaga hamulcow w naczepie na recznym. Tylko i wylacznie w ciagniku ale za to ma silownik dwu funkcyjny na przedniej jak i tylnej osi (producent uznal ze to wystarczy). By zaciagnac reczny w naczepie Volvie FH trzeba to zrobic recznie na przyciskach w naczepie. Scania np. zaciaga w ciagniku i naczepie ale nie ma recznego na przedniej osi w ciagniku. | -1 | ||
~agusiajedna | "Panie" Kozłowicz. Zwrot z góry dziękuje po angielsku brzmi: thanks in advance. Skopiowanie z translatora z góry dziękuję jako: Thank you from the mountain jest żałosne i prostackie. I (chyba) tak prawdziwe jak jazda kamazem po łące. Życzę dalszych sukcesów na polu lingwistycznym. Pozdrawiam. | |||
kursky
| agusiujedna, ., - proponuję zająć się interpunkcją i budową zdań, taką jaka obowiązuje w języku ojczystym. Następnie w ramach testu, próbować swego wysiłku w pouczaniu innych. Powodzenia życzę |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.