Witam wszystkich
Widze debaty sa tu bardzo ostre... dlatego chce wrzucić tu moj post i zobacze co Panowie ze Mna tu zrobicie... :-)

Szybka historia -41 lat c+e adr karta kier od 5 m-cy ani jeden dzien przepracowany... powod??? Stomia
Jezeli ktos nie do konca wie co to jest to wyłonione jelito grube na powlokach brzusznych (wyproznia sie czlowiek do specjalnego przyklejonego worka do skory). Jestem po chorobie nowotworowej jelita i po chemiach i licznych operacjach znudzilo mi sie ciągle patrzenie w okno... Cale zycie jezdzilem osobowkami i busami po Pl i trochę Europie ale choroba mnie pozamiatala na 6 lat i zamazylem jako zawsze ambitny czlowiek zawalczyć jeszcze o siebie w tym zyciu. Nie pisze tu po to zeby sie żalic ale chce Waszej ciezko wypracowanej latami porady... Zatrudnic mnie nikt nie zatrudni bo mam jeszcze rure w przyrodzeniu i cewnik to moja jedyna opcja oddania moczu Chodzacy toy toy jak to sie smieje sam z siebie bo plakac nie zamierzam ale Zyje i mam duze checi do tego zycia.
Jak wspominalem zdaje sobie sprawy ile dni /miesiecy /lat spedziliscie w tym trudnym zawodzie oraz ilu z Was pozakladalo firmy i przez lata staralo sie utrzymac na rynku... Widze roznice pogladow miedzy pracodawca i pracownikami i temat jest jak rzeka i nie chce poruszac z szacunku do Wszystkich tego tematu...

Dochodze do sedna i dzieki za cierpliwosc. Sa ludzie w moim zyciu ktorzy chca mi pomoc stanac na nogi. Mam opcje leasingu i moge latac na Szwecje. Podkreslam ze jestem zielony ale moj dobry znajomy jezdzi od 5 lat na podwojnej po całej europie i obiecal mnie podszkolic jezdzac ze mna. Mam dylemat czy brac uzywane auto dwu letnie czy nowe. Czytam o dzisiejszej sytuacji w transporcie i z przekory nie chcialbym zawiezc bliskich i przyjaciol mowiac za pare miesiecy ze jest kryzys i auto nie zarabia na siebie. Choroba choroba ale kazdy ma swoje zycie i kazdy Samemu musi ta droge zycia przezyc po swojemu i litosc to ostatnia rzecz ktorej potrzebuje. Panowie lubie jazde autem jako dziecko komuny pamietam jak sie jadlo chleb z mlekiem i cukrem to luksusow nie potrzebuje byle auto sie za czesto nie psulo bylo troche miejsca i porzadek w nim. W firmie platnosci maja byc co 2 tyg 0. 85 euro z km, jak chce dadza karte paliwowa
, spedycja od innego bliskiego znajomego co Tam jezdzi i reczy za wszystko. Nawet naczepe bym mogl od tej firmy podnajac. Mysle jednak ze to moze dobry temat dla jednej osoby i na dluzsza mete na podwojnej to na tej Szwecji nie zarobi na dwoch. Moze zle mysle bo firma daje tez dalekie ladunki. Duzo znakow zapytania mam dlatego szukam wsrod Was podpowiedzi. Ogladalem Man tgx xxl 440/480 jestem troche grubas bo 190 cm i 125 kg wagi to tylko wysoka kabina wchodzi w gre. Scania S cena kosmos a Man juz w okolicach 200 kola mozna kupić z przebiegiem do 200tys km. Podpowiedzcie cos Panowie w jakie auto sie zapatrywac... Low deck czy standart??Mam możliwość jeszcze podpiac chlodnie bo dostalbym ją od firmy spedycyjnej tylko wtedy juz uwiązany bede do jednej firmy i widoki rozwojowe kiepskie tylko pytanie czy na chlodni nie bedzie duzo mniej pracy fizycznej bo odpada rozplandeczanie i czasem pewnue widlak tez choc to akurat mi nie przeszkadza
Jedyne co to kasa bedzie ta sama czy chłodnia czy firanka. Odada mi tez wtedy kupno naczepy bo mimo wszystko chcialbym kupic swoja i byc niezalezny. Z tego co koledzy podpowiadają nieraz trafiaja sie szybkie strzaly na podwójną i z tego bym nie chcial rezygnowac bo kasa wpada.
Moi znajomi sa na tyle normalni i ogarnięci ze nie przeszkadza im moja częściowa niedyspozycja. Teraz też jezdze czasem busem na Holandie robiąc
na raz po 1500 km i daje rade hehe

Podpowiedzci e koledzy co sądzicie
Dzieki z gory za wszelkie odpowiedzi...

~Bolus

*.play-internet.pl