ID: 232581
Koniec dziadowania
ID: 232581
ID: 232581
://wyborcza. pl/7, 155287, 23432359, przewoznicy-drogi-pr zeciw-zmianom-zasad- wynagradzania-kierow cow. html#Z_BoxBizLink
://wyborcza. pl/7, 155287, 23432359, przewoznicy-drogi-pr zeciw-zmianom-zasad- wynagradzania-kierow cow. html#Z_BoxBizLink
~Tomasz*.neoplus.adsl.tpnet.pl
*.neoplus.adsl.tpnet.pl
Posty (912)
~kindybał | ~Mars 2018-05-25 20:24:39 Kto uważa że łysy ma jakąś firmę a kto że to grupa trolerów stymulująca dyskusję na forum? W sieci każdy może być kimś, każdy może mieć wszystko, to są największe zalety tego forum, łysek bardziej wyeksponować chce swoje postępowanie z kierowcami jaki to on nie jest inteligentny, czego to on nie stosował począwszy od kopa w zad po lokówkę w zad niż stan swojego posiadania. | |||
kiero82
| Kindybal, czyli mamy rozumiec ze jak to napisales" polaki"u ktorych pracowales do Ciebie dzwonia? Hmmmm. Coz mozna na to powiedziec. Napewno bardzo dobrym kierowca musiales byc. Dobrze, ze pielgrzymki pracodawcow pod twoimi drzwiami od domu nie stoja. | |||
~Czesiek | Slyszycue ten skowyt to wyjo dziadtranse. | |||
~ngine | A cóż to że ktoś zmienia pracę? Praca to nie rodzina, można wybierać i przebierać. Czasy też się łysy zmieniły a i ludzie w pracy często się zmieniają, często zasady zmieniają w takcie. Wtedy najlepiej zawijać się na pięcie od takiego jaśnie pana i szukać czegoś innego. I można nawet co miesiąc zmieniać - w końcu po coś jest okres próbny. Dzisiaj nikt nikomu łaski nie robi. Nie chcesz, nie zatrudniaj, nie chcesz nie pracuj. | |||
~Ordynator ku-ku | Ale Łysek nie ma kogo zatrudniać. Na gumofilcowym krwiopijcy wiekszość już się wyznała. Pozostało jedynie kmiotowi plucie na et, i patrzenie na telefon. A może w końcu ktoś z gratka praca zadzwoni. Dekiel zyje nadzieję, nic innego mu nie pozostało. | |||
~Ł ysy | ngine. Słuszna uwaga. Nikt łaski nie robi. | |||
~ngine | u mnie świadectwa pracy nie mieszczą się w segregatorze i jakoś nie mam problemu ze znalezieniem pracy, tyle że transport już pożegnałem. w większośći wypadków trzeba było rezygnować z pracy, bo zasady gry zmieniane były w trakcie, innym razem pojechałem na wakacje, jeszcze innym postanowiłem się wyspać i odpocząć. czasem mnie praca znudziła, czasem miałem coś innego do zrobienia, sprawy do załatwienia. W transporcie prywatne sprawy były traktowane jak porzucenie pracy, toteż ją porzucałem. Sumienie mnie nie gryzie i żyję. | |||
~kindybał | tacy przewoźnicy jak łysek to ogłoszenia na płocie, na naczepie, w lokalnym pośredniaku w lokalnej gazecie na et, na pracuj. pl, a telefon milczy | |||
~kompost z łysych | Teee, koński zwisie nie fikej. Taboret pod pachę i wypad za stodołę. Tylko nie zapomnij o onucach bo ci gumofilce w gnoju zostaną. | |||
~kompost z łysych | No i koński zwis poszedł spać. Wystraszył się. Kot mu zdechł to śpi sam bo nawet baba z grabarzem uciekła | |||
~ngine | kindybał odnośnie ogłoszeń na płocie to fakt. Dużo takich mijam. Środek tygodnia a plac na firmie zastawiony wieloma ciężarówkami. Może to o niczym nie świadczyć, ale akurat świadczy bo stoją te same. | |||
~ngine | u mnie teraz u góry nad tym wątkiem leci reklama skata - zapraszamy kierowców do współpracy. To nawet do działu "dam pracę" nie trzeba zaglądać. | |||
~Ordynator ku-ku | A Łysek, tartaczny i inne głąby, kwiczą że kierowców jest do "bulu". Dekle żyją chyba na innej planecie. Dobrze że Bruksela w porę dostrzegła problem, i wzięła się za gumofilcową hołotę. | |||
~ngine | tu nie można mówić że jeśli ktoś często zmienia pracę to już zły pracownik. Ja powiem na swoim przykładzie, że połowa firm w których pracowałem już nie istnieje. Po prostu nie istnieje. Wszystko szybko się zmienia - ktoś często zmienia pracę, inny co chwilę otwiera nową firmę, bo albo konflikt z prawem i na żonę, albo zmienia branżę, zamyka działalność, przenosi - jest mnóstwo powodów. Inny się dostosowuje i też zmienia pracę. Takie czasy. | |||
~kierowca | Jakiś czas temu pożegnałem się z pracą na umowę o pracę. Pracuję na skoczka. Dniówka ustalona, dość spora. Pracuję, kiedy chcę, kiedy pasuje mi i kiedy w firmach jest wakat. Kalendarz mogę sobie ustawiać jak mi się podoba. Szanuję swoich szefów, oni szanują mnie i robotę, którą robię. Mam ustalone zasady - kółka po 4-6 dni, weekendy w domu. Pasuje mi, pasuje im. Można? Można. | |||
~ngine | kierowca oczywiście że można. Podoba mi się takie podejście. | |||
~kierowca | Pracodawcy dalej kwiczą. Niestety. W prawie wszystkich firmach jakie znam bliżej są wakaty. Pirdolenie łyska i jemu podobnych puszczamy bokiem - kierowcy dziś są na wagę złota. Byle miał kwity i chciał pracować. Segregator świadectw pracy? Jakie to ma znaczenie? Dziś nikt na to nie patrzy. | |||
~ngine | to nie to jak kiedyś że 40 lat siedzieli gdzieś w jakimś trans-budzie, na kopalni czy pgr i wszyscy mieli po równo - każdy g ó wno. Dzisiaj i kopalnie polikwidowali i likwidują a cóż dopiero z firmami typu "dziad i brat". | |||
~Ordynator ku-ku | Gumofilcowe głąby dobrze zdają sobie sprawę z tego, że ich przewożnicza kariera dobiega końca. Ale jak się do tego publicznie przyznać, skoro to wstyd?Jak pisze guru transportu wiejskiego, wszystko określa rynek. Zostaje wam teraz jedynie działalność w podziemiu, o ile szczury was nie zjedzą. | |||
~kierowca | Byłem na rozmowie, tak z czystej ciekawości, w pewnej firmie. Rozmawiam z hedhanterem. Mówię - jakieś świadectwa pracy pokazać? Gdzie pracowałem? Co robiłem? Chłop na to - po co? Każdy z nas czasem odcina przeszłość. Mnie nie interesuje co robiłeś. Pokaż co potrafisz. Nie opowiadaj. Pokaż. Tak się dziś zatrudnia pracowników. Może mi z oczu dobrze patrzyło? Może chodzę ubrany schludnie? Może to fakt, że w szkołę nie rzucałem kamieniami, dużo czytam, potrafię się wysłowić, znam języki? Nie wiem. Nigdy jak chciałem pracować, nie szukałem pracy dłużej jak jeden dzień. A tak naprawdę 1-3 telefony. A firm w całym swoim życiu zawodowym (ponad 20 lat) zaliczyłem... 4? | |||
~ngine | jeden taki mi kiedyś powiedział że jazda po ue od pon do sob. w sobotę zjazd na bazę i robota przy aucie typu wymiana klocków, oleju, smarowania, awarie, mycie itp. Udostępniał auto do pracy, kawałek placu niezadaszonego a o narzędzia trzeba by było prosić a umowa od najniższej. Takich kr*ynów często spotykałem w transporcie, uciekałem przed nimi. Kruwa uciekałem. Mieli dziwne spojrzenie... | |||
~kierowca | A jeszcze jedna ciekawostka. Dziadtrans. Taki typowy. Znam wielu. Zastanawiałem się kiedyś, dlaczego większość to po prostu buraki. Słoma z butów. To proste. Ścieżka kariery zawodowej z końca lat 80, początku 90. Zawodówka, transbud albo inny pks. Jelcz, star. Wolny rynek. Dziś pan przewoźnik. Dalej słoma z butów. | |||
~ngine | kierowca nieraz od takich dziadów takie głupoty się słyszało, że uszy więdły. Czasem zastanawiam się czy to nie reptilianie. | |||
~kierowca | Już tu kiedyś pisałem. Jak to się łysek przypirdalał - wracajcie do wyuczonych zawodów. Ilu przewoźników ma wykształcenie kierunkowe? Jakiekolwiek w temacie tsl czy ekonomii? Ja znałem do niedawna tylko jednego (studium ekonomiczne), niedawno poznałem drugiego - kierunek logistyka, studia. Jakie dyplomy mają szczekacze forumowi? Łysek, emtek, trociniak? Ciekaw jestem. | |||
~Ordynator ku-ku | A jutro rano obudzi się Łysek, pójdzie się odlać, potem poczyta et, i stwierdzi że hołotę spuszcza do klozetu. kr*yn żyje w innym świecie, albo jara zaajebiste zioło ( w sumie to na jedno wychodzi). | |||
~Umcia umcia | Jak to jakie? Po podstawowce poszli do wojska | |||
~kierowca | I na koniec. W ilu krajach foumowe szczekacze dziastranse byli? Nie mówię tu o krajach przejazdemm czy zawodowo. Tak po prostu być, popatrzeć, pomieszkać, poitegrować się z ludźmi? Bo ja już przekroczyłem 40. Najdłuższy wyjazd własnym autem na kołach to prawie 10 tys km od domu, do Mali (dziady - wziąć mapę i znaleźć). Samolotem i potem z plecakiem różnymi środkami lokomocji - Kambodża. Gdzie podróżują gumofilce? Olinkluzif w egipcie? Złote piaski w bułgarii? aa... zapomniałem - chorwacja. Cel numer jeden dziadtransów. | |||
~Umcia umcia | Gdzie dziad pojedzie jak na plyn do spryskiwaczy nie ma tylko na zeszyt bierze | |||
~kierowca | Zakopane. I w gumakach na morskie oko. Bardziej ufający we własną przezajebistość - giewont. Choć nogi bolą tak bardzo... | |||
~Ordynator ku-ku | OOO, przepraszam. Słyszałem że Łysek był aż w Tomaszowie Mazowieckim pekaesem. Podobno siedział koło kierowcy. Wiecie jakie dla gumowca było to wyzwanie?Tyle kilometrów od chałupy i bez mamy? | 1 |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...

Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.