ID: 221142
Polski przewoźnik, ukraiński kierowca, pierwszy dzień pracy i jazda na karcie kolegi
ID: 221142
ID: 221142
Przewoźnik zapłaci za taki wybryk 3 tysiące złotych. Wszczęto w tej sprawie postępowanie administracyjne.
Przewoźnik zapłaci za taki wybryk 3 tysiące złotych. Wszczęto w tej sprawie postępowanie administracyjne.
~etransport.pl
Posty (18)
sylwekc
| "Przewoźnik słono zapłaci za taki wybryk 8211; grozi mu aż 3 tysiące złotych. " Śmiechom nie było końca!!! | |||
~Wielki Szu | Tak. Teraz wiadomo czemu szofer ukraiński lepszy dla dziada jest od polskiego. Może inaczej. Wiadomo było od początku. | 1 | ||
~kierowca | W miarę słono to by było 30tys dla tego dziada kary, a dla ukra co się zgodził na takie manewry, kara finansowa, kwity zabrane i za fraki odstawić na granicy, kopa w d... e i do domu, z wilczym biletem bez możliwości powrotu. | |||
~Forest glemp | Piękny początek pracy u gumofilca... | |||
~Darek | Jakieś 2-3 tygodnie temu w UK kierowca użyczający kartę koledze dostał wyrok 18lat (osiemnaście lat) bewzględnego zakazu jazdy ciężarówką, a kierowca jadący na nie swojej karcie 18 miesięcy zakazu. Czym jest więc kara 3000PLN w tym wypadku? Kpina. | |||
~Darek | ... pomyliłem się o 3 lata. Kierowca dostał gg21 lat zakazu. s://ww w. rha. uk. ne t/news/2017- 07-july/rha-me ssenger-1 2-july | |||
~Kamil | Nie ma woli aby ukrucic to ku restwo. 3 tys zl smiech na sali, normalnie bankrut. | |||
~Bankier | Pierwszy dzień i już umoczył jaja jak berety | |||
~Specjalista | Dopóki kary nie będą odstraszające, to przepisy nadal w Polsce będą łamane. | |||
~dobry kolega | dziad więcej na prostytutki wydaje na miesiąc niż ten manadat wyniesie dlaczego Ukrainiec dostal 2000 powinien wg efektu skali dostać 100 zl proporcjonalnie | |||
~znajomy busiarza | kierowca który odmawia jazdy na magnesie i użyczania swojej karty innym dla polskiego pracodawcy jest dziadkierowcą | |||
kiero82
| Znajomy busiarza, tyle lat odmawialem jazdy na takich "specyfikach", i zyje. Czasami bylo ciężko, ale dalismy rade. A forma w ktorej zeby zarobic, trzeba kombinowac, to nie jest firma, tylko tzw. "dziad-trans". | |||
~Cyprian Kozłowicz | Ukrainiec pewnie ledwie przyjechał, nie miał kasy na życie i szukał pracy na gwałt. Karty wlasnej też pewnie jeszcze nie miał, a jeść trzeba. Kolega chciał pomóc i pożyczył swoją kartę, a chyba lepiej by zrobił, gdyby pożyczył mu pieniądze na jedzenie. Kto nie mieszkał na wygnaniu za granicą i nie chodził głodny, nie powinien sie odzywać. Dziad sytuacje wykorzystał, albo kombinowali za jego plecami. W sumie co innego jazda po pijaku, czy ponad godziny i własne siły, kiedy to człowiek stanowi zagrożenie na drodze, a zupełnie co innego, kiedy normalnie prawko ma, jest trzeźwy, wypoczęty, tylko własnej karty jeszcze nie ma. Z jakiegoś powodu dostał tak niski mandat, a ani policjant, ani sądy w ciemie bite nie są. A może kolega wczoraj za dużo wypił i ten pojechał za niego, a może się pochorował. Nie wiadomo, ale już wydajecie wyroki. Forumowy sąd skorupkowy zakończony ostracyzmem społecznym. Jak dzieci. Bywały lata, kiedy tułałem się po europie w poszukiwaniu pracy. Bez znajomości języków, bez pieniędzy i spisywałem numery telefonów z ciężarówek. Dzwoniłem i próbowałem się dogadać. Znalazłem pierwszą pracę i poszło z gorki. Dzisiaj inaczej patrzę na Ukraińców. W kraju bieda, wojna i nieciekawie. Oni mają na tyle determinacji, żeby się spakować, wyjechać i pracować, a często u takich dziadów, oszustów i złodziei, że głowa mała. Łatwo siedziec w domu, w wygodnym fotelu i krytykować. Jak łatwo wtedy przychodzi osądzanie innych. Wziałbym jednego z drugim za dupę, wsadził do bagaznika i wywiózł na obczyznę. Wysadził w środku dużego miasta, zostawił mu 50euro i poczekał jak sobie poradzi. | |||
~Cyprian Kozłowicz | Mnie też zdarzało się jechać 350km na karcie szefa. I jak odmówić. Kiedy moja żona rodziła i nie miałem jeszcze wykończonego mieszkania, a potrzebowałem przy małym dziecku łazienki, poszedłem do szefa pożyczyć pieniądze. I wziął ot tak, wyjął 15 tysięcy i pożyczył. Po jakimś czasie, kiedy dziecko mi chorowało, a auto nawaliło. Nie dość, że dał mi pracę na miejscu i dawał wolne na każde zawołanie, bo żona mogła w każdej chwili zadzwonić, że trzeba do szpitala, to jeszcze zostawiał mi w pracy swoje auto, żeby w razie W stało, a sam w tym czasie jeździł autem swojej żony. Na szczęście sytuacji podbramkowej nie było i nie musiałem na gwałt jechać autem szefa z żoną i dzieckiem do szpitala, ale przez tydzień kluczyki szefa miałem w kieszeni i autem szefa jeździłem do pracy (mogło się coś dziać w nocy). I nagle w środku lata, kierowca zleciał z rampy i złamał obojczyk. Sezon urlopowy i nie było go kim zastąpić, a auto załadowane. Szef wsadził swoją kartę kierowcy, patrzy na mnie i pyta: Pojedziesz? ten jeden raz? Nie wypomniał pożyczki, nie wypomniał że tydzień korzystałem z jego samochodu, a jedynie popatrzył. Bez słowa wsiadłem i zawiozłem towar. Rozadowałem, wróciłem i pojechałem do domu. Bez najmniejszej skargi, choć na własną kartę już czekałem i wiedziałem co mi grozi. Czy ktoś z was na moim miejscu postąpiłby inaczej?? |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz