W tym wątku mogą wypowiedzieć się synowie ale także córki kierowców zawodowych. Może ja zacznę pierwszy.

Z tatą mam bardzo dobre stosunki dużo rozmawiamy i zawsze mi wysyła sms gdzie jest i co robi i czasami mnie zadziwia kiedyś dostałem wiadomość kilka minut po 20 "Ruszam z granicy, 10 godzin jazdy i rozładunek. Śpijcie słodko" Z tego co zrozumiałem tata będzie jechał w nocy męczył się ale zarabiał pieniądze a my tego nie doceniamy. Ja próbuje docenić ale nie umiem. Wczoraj zacząłem wakacje. Dziś o 3 wyruszamy z tatą w pierwszy kurs na Węgry cała noc i pół dnia jazdy. Może wytrzymam a może zasnę. A tata co ma zrobić? Nie może zasnąć bo prowadzi wielki majątek w postaci ciężarówki ładunku swojego życia i mojego. Mógłby się zatrzymać ale wtedy spóźni się z ładunkiem spóźniony ładunek równa się kara kara to też mniejsza wypłata bo szef obciąża za spóźnienie. Pozostaje tylko kawa i rozmowy. Mam wielki szacunek do Kierowców Ciężarówek zapierdzielają po nocach w upały mrozy żebyśmy mieli co jeść czym jechać do pracy w co się ubrać i czym napalić w piecu. Dla mnie oni są bohaterami tego świata. Wielkie poważanie dla was koledzy i powodzenia na drogach ; ) Szerokości bajo.

zapiec97