Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Zszargane nerwy na drodze: Co sprawia, że kierowcy zawodowi tracą cierpliwość?

Utworzona: 2023-12-30


Jak się większość życia spędza za kierownicą, to trudno się dziwić, że najbardziej denerwują sytuacje na drodze, a konkretnie - nieprawidłowe zachowania innych uczestników ruchu. To jest główny wniosek z lektury komentarzy i lajków, jakie zamieściliście pod naszą "zagajką" zatytułowaną: Co działa na Was jak płachta na byka?

Każdy kierowca, zawodowiec czy amator, ma swoje "ulubione" sytuacje drogowe, które powodują, że puszczają mu nerwy i wypowiada na głos - często do siebie samego, bo nikogo oprócz niego nie ma w kabinie - słowa powszechnie uznawane za obelżywe pod adresem innych kierowców, rowerzystów czy pieszych. Wprawdzie tamci tego nie słyszą, ale prawda, że pomaga? No bo jak można zachować spokój, gdy inni kierowcy wymuszają pierwszeństwo przejazdu, wyprzedzają "na trzeciego" i to na zakręcie lub na ciągłej linii, skręcają raptownie na prawy pas zaraz po zakończeniu manewru wyprzedzania, wloką się lewym pasem na autostradzie, nie potrafią dynamicznie ruszyć spod świateł itp, itd. Cóż, nie każdy musi być mistrzem kierownicy, ale niech przynajmniej próbuje zachowywać się rozsądnie - niech nie kozaczy, ale też nie zamula. Jeden z uczestników naszej sondy kiepskich kierowców określił jako"trzymacze kierownic". Prawda, że oryginalnie?


Pas rozbiegowy nie dla ślimaków

Zdecydowanie najwięcej lajków w naszej zabawie otrzymało stwierdzenie jednego z użytkowników, który zarzucił innym kierowcom "brak umiejętności używania pasa rozbiegowego". Może trochę dziwić, że akurat to zachowanie denerwuje największą grupę uczestników naszego sondażu. Faktem jest jednak, że nieprawidłowo wykonany manewr włączania się do ruchu na autostradzie czy ekspresówce pojazdów wyjeżdżających np. z bocznej drogi, parkingu czy stacji paliw może wygenerować bardzo niebezpieczne sytuacje. Wielu kierowców, co potwierdzili trenerzy jazdy, których poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie, nie osiąga na "rozbiegówce" odpowiedniej prędkości i jadąc za wolno próbuje na siłę "wbić" się w potok pojazdów, przez co zmusza innych do ostrego hamowania. Bywamy też na drodze przesadnie uprzejmi i gwałtownie zmieniamy pas na lewy, aby umożliwić wjazd auta z "rozbiegówki". Przy okazji zajeżdżamy drogę innym. W ekstremalnych warunkach może to się skończyć karambolem.

Wyprzedzanie pod mocnym obstrzałem

Niemal 30 lajków uzyskał wpis krytykujący kierowców, którzy przyspieszają w sytuacji, gdy ich auto jest już wyprzedzane przez inne. To rzeczywiście może zadziałać jak płachta na byka, nie wspominając o tym, jak bardzo niebezpieczna sytuacja może być wynikiem tego nieodpowiedzialnego zachowania. Jeden z użytkowników uderzył w podobną nutę. Napisał, zyskując poparcie kilku innych, że najbardziej działają mu na nerwy "ci, co na prawym przyspieszają, gdy są wyprzedzani, a także ci, co w ostatniej chwili wjeżdżają przed ryja i w hamulec, bo on teraz zjeżdża".

Aprobatę kilkunastu osób zyskał wpis zawodowego kierowcy, który przedstawił sytuacje drogowe, podczas których puszczają mu nerwy. Drażnią go np. kierowcy osobówek, którzy "na zwężce wyprzedzająca na siłę, żeby zaraz potem zjechać na prawy pas i zamulać 70 km/h na dozwolonych osiemdziesięciu". Ten sam zawodowiec dostaje białej gorączki, kiedy ma przed sobą auto osobowe jadące z prędkością 80-90 km/h ("myślą, że są TIR-em"), którego kierowca wciska głębiej pedał gazu widząc, że próbuje wyprzedzić go ciężarówka. Raptem przypomina sobie, że można - w zgodzie z przepisami - jechać trochę szybciej. Od naszego użytkownika, ciągle tego samego, dostało się również kolegom po fachu. Cytat: "Niedouczony idiota w ciężarówce po płaskim jedzie jedno lub dwa oczka mniej ode mnie, a z górki puszcza się pod stówę, żeby pod następną zmulić wszystkich do 50 km/h na zakazie wyprzedzania. A potem dalej prowadzi peleton, bo jest zakaz".

Błędy popełniane podczas manewru wyprzedzania, czemu trudno się dziwić, biorąc pod uwagę potencjalne zagrożenia, wielu innym kierowcom podnoszą ciśnienie tętnicze krwi. Dowodzą tego wpisy i lajki internautów. Kilkupunktowe poparcie zyskał apel jednego z nich: ,"jak nie masz czym to nie wyprzedzaj''. Inny nazwał tych, którzy wyprzedzają na siłę "mistrzami sprintu" i wyłuszczył ich filozofię: "Mam oczko więcej, więc wyprzedzę i po zderzaku zmienię pas, chociaż na autostradzie nikt nie jedzie z naprzeciwka". Parę osób potwierdziło, że taka postawa uczestników ruchu powoduje u nich reakcje, które można by porównać z porostem kolców i zionięciem ogniem.

Kwiatki z transportowej łączki

Zawodowi kierowcy wykorzystali okazję, żeby pokazać sytuacje z transportowego podwórka, które powodują, że żółć ich zalewa (już starożytni Chińczycy udowodnili, że wątroba reaguje na złość, frustrację i gniew). Najwięcej (ponad 30 lajków) zyskało stwierdzenie, że jak płachta na byka działają "zakazy jazdy - tak jakby kierowcy nie mieli rodzin i nie chcieli do nich wrócić". Niewiele mniejszą popularnością (25 polubień) cieszyła się opinia, według której przyspieszony oddech, zgrzytanie zębów i zmarszczenie czoła wywołuje "cieć na bramie zachowujący się jak dyrektor firmy".

Zdaniem kilkunastu kierowców, uczestników naszej zabawy, białej gorączki można dostać, kiedy spedytor pogania, mówiąc: "jedź, oni tam czekają na ciebie", a później okazuje się, że tego dnia nie ma możliwości załadunku czy rozładunku. Na spedytorach wyładował swój gniew inny z kierowców stwierdzając, że krew mu się burzy, kiedy "tzw. spedytor próbuje regulować mój czas pauzy dobowej: a dlaczego zrobił Pan 11 h zamiast 9 h". Kolejny napisał, że powodem zaciśniętych pięści i wypieków na twarzy są "biurwy, które uważają, że lepiej znają robotę".

Niektórzy nie przebierali w słowach, "mówienie" nazywając "pier...", w kontekście głoszonej wszem i wobec tezy o niedostatku kierowców na rynku pracy. W emocjonalnej opinii jednego z użytkowników, która zyskała kilkanaście polubień, można przeczytać: "Nie brakuje kierowców tylko niewolników do pracy za stawkę rodem z Afryki lub biednej Azji. Nawet Niemcy stwierdzili, że kierowcy mają najniższe stawki spośród wszystkich pracowników wykwalifikowanych". Pojawiły się też, a jakże, oświadczenia paru kierowców, którzy jako główny powód swojego zdenerwowania podali kontrole ITD i BALM.

Nikogo już nie dziwi, że kierowcy na różnych forach negatywnie wypowiadają się o swoich kolegach po fachu. Tak było i tym razem. Na kilku uczestników naszej zabawy jak płachta na byka działają "opowieści parkingowe", w domyśle - fantasmagorie. Nektórzy przyznali, że reagują alergicznie na "chamstwo innych kierowców", a kolejnym żyłka pęka, gdy słyszą "użalanie się kierowców nad sobą i swoim zawodem".

Jak to w życiu...

Nie zabrakło również uwag natury ogólnej. Ktoś przyznał, że wkurzają go politycy, zyskując poparcie kilku osób. Ktoś inny oświadczył, iż nie znosi poniedziałków (to zrozumiałe), a kolejna osoba napisała, że powodem wybuchów gniewu jest "ludzka głupota". Pojawiło się również "palenie w aucie", zapewne innych osób, jako przyczyna wielkiego zdenerwowania. Szczególnie przypadło nam do gustu szczere wyznanie jednego z kierowców, który oświadczył, że dostaje szału czytając "głupie komentarze na fb" i reaguje podobnie na to, co mają do przekazania "redaktorzy wszystkich mediów". Cóż, są tacy, co wiedzą lepiej i nie muszą słuchać redaktorów.

etransport.pl
Fot. Pixabay (Patrick Gantz)
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
LESZEK Transport i Spedycja Daniel Leszek


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY

OPINIE

NASZE RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels