Pies! Bez pana, bez rasy, bez rodowodu
Bez obroży, bez kagańca, bez smyczy, zwykły i szary,
który samotnie ulicami się włóczy
Zbyt dużo widzi jeszcze więcej nieufności się uczy
Jak masa innych, małych, wielkich, młodych, starych
Zwykłych, szarych, brudnych, przemokniętych
Jest ich tak wiele, najlepsi przyjaciele
Wielki sztuczny uśmiech przyklejony do twarzy, kawałek mięsa w ręku
Piesku chodź powąchaj sobie, możesz sobie pomarzyć
Pokazujesz że to dla mnie, pogwizdujesz, przywołujesz
Głaska sz mnie po główce poklepujesz, jak ty bardzo mnie żałujesz
Zapominasz, że pies wyczuje jak ktoś go oszukuje
Ale ty masz to czego tak bardzo potrzebuję
Cud który uśpi głód, a mnie uratuje

~porch monkey 4 life	jak w temacie...
~porch monkey 4 life	Cisza : (
~porch monkey 4 life	Nikt nie zna tego utworu, może warto posłuchać :)
ksyzol	Na pewno warto, Glen Benton też coś o tym śpiewał.
~dob. y	No nie, zombek znowu uciekł pielęgniarce i "tworzy"-:) -:)	2
~sokół	W szoku jestem, że ktoś w tej branży wie, kto to Glen Benton :-)
~porch monkey 4 life	Zapytałem się o czym spiewa 52 Dębiec, znowu post na manowce schodzi
~sid	tylko konkwista 88
~dob. y	zombek-ty już dawno na "manowce"zszedłeś więc nie licz na wiele-:)
~porch monkey 4 life	Wielki sztuczny uśmiech przyklejony do twarzy, kawałek mięsa w ręku Piesku chodź powąchaj sobie, możesz sobie pomarzyć Pokazujesz że to dla mnie, pogwizdujesz, przywołujesz Głaska sz mnie po główce poklepujesz, jak ty bardzo mnie żałujesz
~porch monkey 4 life	znowu cisza
trucking	znam ten kawałek i kilka innych 52 Dębca... wydaje mi się, że interpretacja może być dowolna... sam musisz sobie odpowiedzieć...