Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Powziąłem męską dezycję. KONKRET

ID: 278840


Chyba niejednego z nas, kierowców zawodowych, zirytowali na drodze inni kierowcy.
Chyba niejeden z nas, w swojej kabinie psioczył, złorzeczył i przeklinał.
Mnie trafiło się dzisiaj.
Wracałem do domu, wielka sobota i jeszcze z dwie godziny jazdy do Wrocławia.
Oczywiście podczas powrotów, obowiązują inne ograniczenia prędkości niż podczas wyjazdów.
na trasie pojazdów mało, ruch nieznaczny, a warunki dobre. Na tempomacie tyle, ile fabryka dała, droga prosta długa i szeroka.
Nagle, daleko przede mną, wyjeżdża samochód osobowy i jedzie przede mną. Wolniej, ale w tym samym kierunku. Nawet zwrot wektora ma taki sam.
Doganiam go, ale myślę że to przecież osobówka i z pewnością się rozpędzi.
Niestety się myliłem. Facet jechał pomiędzy 65 a 85km/h, z tym że zasada rządząca jego jazdą, polegała na tym, że...
Jeżeli droga była prosta i istniała teoretyczna możliwość wyprzedzenia, przyśpieszał do 85. Natomiast kiedy pojawiały się przeszkody uniemożliwiające wyprzedzanie, zwalniał znacząco. Dodatkowo co chwilę zerkał w lusterko.
Jechałem tak za nim i w pewnym momencie wpadłem na pewien pomysł.
A co... Gdybym udawał, że go nie ma? Co gdybym go zignorował i z premedytacją w niego wjechał?
W pełni świadomie i zupełnie celowo wcisnąć gaz do dechy, najechać go z tyłu i jechać tak, jakby go zwyczajnie nie było?
Czy kolizja spowoduje zatrzymanie mojego pojazdu? Czy uruchomią się poduszki powietrzne? Czy zablokuje mi koła? Czy silnik załadowanego pojazdu ciężarowego da sobie radę, pchając przed sobą osobowy samochód? Czy on wyleci z drogi z powodu uderzenia czy też będę go pchał?
Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi.
Wagowałem się chwilę, mocno rozmyślałem nad konsekwencjami takiego czynu i doszedłem do wniosku, że...
W końcu do więzienia mnie za to nie zamkną, nikt mnie nie zabije i ja nikogo nie zabiję.
Ogromnie nabuzowałem się wewnętrznie, adrenalina spowodowała słodkość w gardle i poczułem się tak, jak na chwilę przed skokiem spadochronowym.
Wtedy też się zastanawiałem, ale wreszcie pomyślałem: "skaczę" i skoczyłem.
Podobnie było tym razem.
Raz się żyje! Ryzyk fizyk! Jadę i niech się dzieje wola nieba.
Pochyliłem się nad przyciskami i wyłączyłem wszystkie te automatyczne udogodnienia, asystentów i pomocników. Nawet eko głupka wyłączyłem.
Zaczekałem na odcinek prostej drogi (nie wiem po co) i wcisnąłem gaz w podłogę.
Samochód się rozpędzał, a dystans do osobówki się zmniejszał.
Kiedy tył jego samochodu, zniknął z pola mojego widzenia, przygotowałem się duchowo do zderzenia. Przełknąłem ślinę i czekałem na szarpnięcie. Różnica prędkości nie była duża, ponieważ kierowca pojazdu osobowego, sądził że zamierzam go wyprzedzać, więc na złość przyśpieszał. Jednak ciągle jechał odrobinę wolniej.
najpierw "pod maską" zniknął mi jego zderzak, później tylna szyba i kawałek dachu. To właśnie wtedy miałem największego stracha i pokusę, żeby nacisnąć hamulec, ale zwalczyłem ją. Następnie, po to aby nie spanikować, oparłem się wygodnie i przestałem "zaglądać" przed maskę. Patrzyłem daleko przed siebie, udając że go tam nie ma.
Jednak ku mojemu zdziwieniu, do kolizji nie dochodziło. Nie słyszałem łamanych plastików, nie poczułem szarpnięcia, ani nie słyszałem pisku opon. Zupełnie tak, jakby mi się przyśnił. Nie wiem, jak długo to trwało, ale sekundy strasznie mi się dłużyły i czas zwolnił. Po jakimś czasie zobaczyłem go znów i patrzyłem na oddalający się pojazd.
Powinienem poczuć ulgę, a ja poczułem rozczarowanie.
To trochę tak, jakbyście mieli zrobić coś, czego bardzo się boicie, a kiedy juz się mentalnie przygotowaliście i podjeliście męską decyzję, okazałoby się, że akcja została odwołana.
On odjechał i naprawdę więcej go nie widziałem. Przestał się ze mną bawić.
Dopiero po kilku minutach, dotarło do mnie, co zrobiłem i zaczęły mi się trząść kolana. Tak mocno, że nie mogłem powstrzymać drgań.
Do domu dojechałem bez dalszych przygód.
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.

~Cyprian Kleofas Kozłowicz
*.warszawa.vectranet.pl

Posty (14)

~Cyprian Kleofas Kozłowicz
jak w temacie...
tagoo
Wesołych Świąt Cypek :)
g-a
... a potem obudziłem się i miałem kisiel w gaciach.
~tagoo
Cha cha cha
~robert2
No to trafiła kosa na kamień. Zawsze to ocipek tresował innych jadąc 80 i blokował autostradę a teraz mu przeszkadzało 85 że go ktoś tresował. Widać jaki to gamoń. Do domu miał 2h jazdy więc jadąc o 5/10 km/h wolniej w domu byłby jakieś 2-5 min później, no ale jest wielki i najmądrzejszy więc postanowił gościa zabić. Fantazja nadal nie opuszcza największego bajkopisarza et.
~DXI
ile już było tych cypka decyzji
~robert2
Szkoda że nie dogonił tej osobówki i nie zatrzymał bo wtedy dolalby mu farby do zbiornika jak to już kilkakrotnie uczynił dziadowi i dopiero wtedy miałby satysfakcje
szatan
Klasyka, na święta wyjeżdżają świąteczni kierowcy, z reguły emeryci. Pewnie babcia która jechała tą osobówką narobiła w pieluchę.
~miMao
Słuchajcie, ale widzę że się nie zorientowaliście jeszcze.
Cały ten jakiś cypek nie istnieje.
Teksty pisze chat gpt, a ktoś wkleja to na et.

Przetestujcie chat gpt i sami spróbujcie. Dostaniesz tekst o jaki poprosisz. Wystarczy wkleić. A jeżeli chcesz opdpwedzeć komuś, wklej pytanie. Chat gpt odpowie, a ty znowu wklej odpowiedź na et.
szatan
Co to za różnica czy istnieje czy nie, skoro takie sytuacje zdarzają się naprawdę.
~Cyprian Kleofas Kozłowicz
Kolego mi MAO. Jestem na tym forum i piszę teksty, mniej więcej od roku 2015.
Zaczynałem pod imieniem fikcyjnej postaci literackiej, a kiedy na rok dostałem poważnego BANa, wróciłem pod własnym imieniem i nazwiskiem.
Wcześniej występowałem jako BRAT DEODAT (postać z trylogii Husyckiej).
Jeszcze chat GPT nie istniał, a niektórzy już uważali, że ja nie istnieje.
Przez jakiś czas brano mnie za dodatkowe konto, pewnej znanej na tym forum Pani.
Ktoś uznał, że jeżeli nie używam wulgarnych słów, nie robię błędów ortograficznych i używam zdań złożonych, to z całą pewnością nie jestem kierowcą zawodowym, a być może nawet nie istnieję.
Swoją drogą i zupełnie na marginesie, to fajne macie zdanie na temat swojej własnej grupy zawodowej.
Mówiąc w skrócie, większość z was myśli tak.
Kierowcy to wulgarne buce, chamy, brudasy i .fabeci, a jeżeli ktoś pisze poprawną polszczyzną, to z całą pewnością kierowcą nie jest i basta.
Stąd te wszystkie podejrzenia, o bycie fikcyjnym kontem jakiejś pracownicy biurowej, o nieistnienie i o chat GPT. Chociaż, uczciwie przyznam, że porównania mnie z chatem GPT jeszcze nie było. To jest pewna nowość i odbieram ją jako osobisty komplement, za który serdecznie i z całego serca dziękuję.
Pozwalam sobie również, ponownie życzyć wszystkim Wesołych Świąt.

1

~Cep
... :... :;

-1

~Ł ysy
Nie karmić durnia.
~Cyprian Kleofas Kozłowicz
Ł ysy. Jak idzie interes? Jeździsz na Rosiję przez zieloną granicę, czy może zmodernizowałeś paryżany, aby się za Odrę nadawały?
Odpowiedzialność

Novemedia Ltd nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych tutaj ofert, postów i wątków. Osoby zamieszczające treści naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną. Powyższy adres IP będzie przekazany uprawnionym organom Państwa w przypadku naruszenia prawa. Zastrzegamy sobie prawo do nie publikowania jakichkolwiek treści bez podania przyczyny.

Twój adres IP: 3.14.132.214

Dodaj
Anuluj

Opcje - szybkie linki

Wątki Admina

TOP 20 - przez was wybrane

OSTATNIO KOMENTOWANE

ZOBACZ TEŻ

Zakazy ruchu dla ciężarówek w Europie na rok 2024
trafficban.com
Przepisy kuchni kierowców - do przygotowania w trasie lub przed wyjazdem
Kuchnia kierowcy

Sprawdź dobre parkingi w Europie
Dobry parking

Warunki przejazdu na drogach w Polsce
Drogi w Polsce
Photo by Josh Hild from Pexels