Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Dlaczego kierowcy nie lubią dziadów i vice versa?

ID: 278634


Siedzę w tym zawodzie już ponad 20 lat.
Pracowałem na wielu pojazdach, w wielu firmach i nawet w wielu krajach.
Bywały prace fajne, w których siedziałbym pewnie latami, a bywały prace bardzo złe.
I wiecie co? Po latach przemyśleń i doświadczeń, wywnioskowałem, że prace w których było mi źle, nie wiązały się z ciężką pracą fizyczną, z niewyspaniem, lub niewygodnymi godzinami. Złe samopoczucie zawsze wynikało z głupoty szefa.
Miałem pracę, gdzie siedziałem w kabinie 24h/dobę i było mi tam lepiej, niż we firmie, w której pracowałem 4 h dziennie. Nawet jeśli były podobne pieniądze.
Dzisiaj po latach, mogę stwierdzić jedno. W pracy, wązniejsze od pracy jest poczucie bezpieczeństwa.
Bezpieczeństwa takiego, że kiedy czas jazdy sie skończy, to szef nie nakaże pod groźbą zwolnienia, dyskryminacji i uprzykrzania życia, jechać na nielegalu i ryzykować więzieniem.
Bezpieczeństwa takiego, że kiedy zachoruję, wpadnę pod samochód, poparzę stopy, czy pogryzie mnie pies sąsiada, to nie usłyszę pod koniec rehabilitacji, że on już znalazł kogoś na moje miejsce i żebym ciagnał zwolnienie jak najdłużej, bo do pracy już nie wrócę.
Bezpieczeństwa takiego, że jadąc na głębokiej rezerwie, nie usłyszę od idioty, że on ma tabelki na komputerze i wg. jego tabelek, paliwa powinno mi wystarczyć na jeszcze 180km i jeśli nie mam, to znaczy że ukradłem i to nie jego sprawa. (Wtedy starczyło i okazło się, że to dziad miał rację, ale co się strachu najadłem, to moje)
Bezpieczeństwa takiego, że kiedy DZIESIĄTY wypadnie w niedzielę, a moje dziecko chcę zabrać na weekend na wycieczkę (bo już obiecałem), to nie muszę rozbijać skarbonki, żeby na weekendowy wyjazd było za co zatankować osobówkę, a w poniedziałek po wypłacie, odkupować skarbonki i po cichu, żeby dziecko nie widziało, w nocy jej napełniać i odstawiać na miejsce.
Bezpieczeństwa takiego, że kiedy wykupiłem sobie trzy tygodnie wczasów w Grecji, za które zapłaciłem już w styczniu i już w styczniu zarezerwowałem samoloty, hotele, auta i zebraliśmy kilkunastoosobową ekipę, to nie usłyszę w maju, że on mnie w lipcu nie puści na wczasy, bo wszyscy chcą w lipcu i on nie da 3 tygodni.
Zawsze, regularnie i co roku, na kilka dni przed wyjazdem boje się swojego telefonu. Kiedy dzwoni po południu, serce mi zamiera, bo boję się że szef zadzwoni i powie, że z urlopu nici. Oczywiście oznaczałoby to, że na urlop jednak jadę, a zaraz po urlopie szukam nowej pracy, ale sama perspektywa dowiedzenia sie o zostaniu bezrobotnym na kilka dni przed wymarzonymi wakacjami, skutecznie psuje atmosferę z wyjazdu.
Takie coś przytrafiło mi sie dwa razy i do dzisiaj pamiętam. W 2002 i w 2019 roku. Obie te sytuacje zostały pomszczone i po obu, to dziad miał później zepsuty urlop.
Ledwie sie dowiedziałem, że wyjechał na wczasy za granicę, natychmiast na drugą noc powybijałem szyby i podziurawiłem opony we wszystkich autach na placu.
On zepsuł wakacje mi, to ja jemu też. Niech na własnej skórze poczuje jak to jest.
W 2019 zepsułem dziadowi inaczej, ale nie mogę o trym napisać, ponieważ jeszcze sie nie przedawniło. Jednak chodzi o dziecko z jego byłą żoną, którego to, jadąc na urlop z nową żonką, nie zabrał ze sobą. Pojechał z młodszą żoną i z młodszym dzieckiem.
Wracając do tematu.
Po 24 latach za kierownicą pojazdu ciężarowego, muszę z przykrością stwierdzić, że najlepiej pracowało mi się w UK. Pomimo mieszkania w kabinie ciężarówki, pomimo kłopotów językowych i początkowej nieznajomości przepisów i pomimo tej mitycznej niechęci anglików do imigrantów ze wschodu. Mimo wszystko, nigdy nie usłyszałem od angielskiego szefa, że jak nie pojadę po godzinach, to on mnie zwolni, na moje miejsce jest 10 chętnych i w ogóle to mam się go słuchać.
Nigdy, żaden Polak, nie zwracał się do mnie z takim szacunkiem i na tyle mi nie pozwolił co anglik. Chciałem wolne w środku tygodnia - Ciężarówka stała. Znajomi z Polski przyjechali na weekend do Londynu i chciałem się z nimi spotkać i napić - żaden problem. Załadował mi w piątek ładunek na poniedziałem i pozwolił zboczyć z trasy o 250 km, żebym tylko weekend spędził w Londynie. Zapłacił jeszcze za parking pod Londynem, żebym miał tam prysznic i toaletę.
W poniedziałek o 6 rano ruszyłem z ładunkiem do miejsca dostarczenia, a on zapytał w smsie czy miałem udany weekend.
Spróbujcie jechać z ładunkiem u polskiego dziada i o coś takiego go poprosić. Naprawdę spróbujcie.
Powiedzcie szefowi, że skoro jedzieciw w stronę (tu wpisz dowolne miejsce w Europie w okolice którego jedziecie), to może by załadował wam auto w piątek i na poniedziałek, żebyście w okolicy tej miejscówki mogli zaparkować auto i iść na cały dzień pozwiedzać.
Anglik się zgodził, choć pracowałem dla niego niecałe dwa lata.
A dzisiaj. Z przyczyn osobistych pracuje w Polsce. Wywalczyłem w sądzie, pierwszy po wielu latach batalii urlop z dzieckiem. Sąd nakazał, wbrew mojej byłej żonie, że córka ma prawo do wakacji z ojcem. Sąd klepnął, matka się odwołała. Sąd odwoławczy klepnął, odłożyłem pieniądze i myślałem że Pana Boga za nogi złapałem. Trzy trzygodnie z córką, bez jej matki. Wydawało mi się, że najtrudniejsze już za mną. Okazało się, że tamę postawił polski dziad. On nie wie, czy da mi tyle urlopu w lipcu.
On nie wie... ale nie wie czegoś innego. Ja tam z dzieckiem pojadę, choćbym musiał go rozjechać jak psa. Nie ma takiej siły, która mnie zatrzyma, a jego opinia i jego zdanie jest dla mnie taką samą przeszkodą, jak ślimak na górskim szlaku. Ominę, albo rozdeptam. Jeszcze mu tego nie powiedziałem. Myśli, że czekam na jego decyzję, ale ja decyzję podjąłem już dawno. Znaczy się sąd podjął, wydając decyzję, że mogę spędzić wakacje z dzieckiem. W dniu, w którym sąd apelacyjny odrzucił apelacje mojej byłej żony, ja za wczasy zapłaciłem. Jadę. Tylko ten pół. jeszcze tego nie wie. On myśli, że coś od niego zależy i że on łaskawie pozwoli. Niech sobie myśli. Głupi się urodził, głupi jest i głupi umrze. Podobno niewiedza jest błogosławieństwem. Tylko wiecie co? Przykro mi, że Polak Polaka traktuje gorzej, niż Anglik, NIemiec czy Francuz. Prawica krzyczy, że Polska ginie, że polskie firmy padają i zostaną zastąpione przez te niemieckie, a ja już nie myślę, że to źle. Czasem myślę, że może to i dobrze. Może prawdą jest, że wszyscy Polacy powinni być tylko pracownikami i żaden nie powinien mieć żadnej włądzy nad innym. Kto pracował w zachodniej firmie, gdzie Polaka zrobili kierownikiem, managerem czy choćby supervisorem, ten wie, jak to się kończyło dla pozostałych Polaków. Odchodzili z pracy. Zawsze i wszędzie.

~Cyprian Kleofas Kozłowicz
*.warszawa.vectranet.pl

Posty (29)

~Cyprian Kleofas Kozłowicz
jak w temacie...
~Don Kichot z La Manchy
Mnie gulden, też dobrze traktuje i płaci na czas tyle, ile było ustalone.
Po przepracowaniu pierwszego roku obiecał dać 5 euro podwyżki, ale nie wiem dlaczego już po pierwszym kwartale dołożył 10 - tak sam od siebie i nawet nie wystawił łapki do ucałowania.
Czy mogę wobec tego mimo wszystko, mówić na niego dziad? !
~Don Kichot z La Manchy
Cypek złożysz się, że żaden leming nie przeczytał do końca?
Za dużo napisałeś, następnym razem nagraj na YT, to może odsluchają chociaż...
~Skokomioko
Jak długi by to nie był wpis, wystarczy zobaczyć podpis, żeby se dać spokój z czytaniem.
~Kris
Najlepsze sa fragmenty co to on dziadowi albo jego dzieciom nie zrobił. Koorwa koles nadaje się do psychiatry. Bo mimo ze to mitoman to jednak niebezpieczny.
~Kris
Zakładając ze początek jest prawdziwy tzn wiele firm wiele krajow od razu sugeruje ze mamy do czynienia ze zje. bem. Po co kogos takiego zatrudniac jak juz od początku wiadomo ze bedzie kłopot. A potem się ciule dziwią ze dziad ich nie lubi.
~Don Kichot z La Manchy
A kogo dziad lubi?
~Staszek.
Kiero co jeździ za miskę ryżu. Wtedy spedycja lubi dziada bo bedzie jezdzil za pul darmo. Czyli będzie srall w rynek jal 80% kiero na swoim co firme zalozyli bo niechco dziada dorabiac.
~Geju
Też jeździłem u dziada okropnego, po którejś tam kłótni z dziadem po prostu wypakowałem się, zes. rałem w kabinie i pojechałem do domu. Dziad chciał mnie do sądu oddać ale wstyd go bylo jakby musiał gadać ze mu szofer w kabinie się zes. rał.
~Staszek.
Sumując kto ta zysk z głupiego kiero? I glupiego psefoznika (kiero na swoim) odpowiedzieć sobie sami.
~sid
znam takiego co sranie w kabinie to dla niego norma jest
~Staszek.
Miało być kto ma zyski z glupiego kiero? Jak i z głupiego psefoznika?
~Staszek.
Ludzie tempi zatrzymali sie w czasach 90 rok co transpotr byl eldorado. Wille baseny itd.
~Staszek.
W tych czasach potrafic plytki ulozyc. Dach polozyc wiemcej zarobisz noz na byciu (kiero ma swoim). Ale cóż inteligencję wytluki nam niemcy. Zwykli robole tylko pozostali, zplodzili kiero na swoim.
~Don Kichot z La Manchy
Dlaczego mnie dziady nie lubią? !
~Olek
Rudy z cypkiem wam teraz da jak baranki głosowały tak jak im zagrali to teraz będą beczeć
~Don Kichot z La Manchy
Cypek wpiertoli rudemu kijem po du. pie...
~Gienio
Cyprian Kleofas Kozłowicz - swieta racja z tymi dziadami polskimi. Nic dodac, nic ujac.
szatan
Przydałby się jakiś dobry tytuł tej autobiografii np. "Moja podróż przez życie".
szatan
To powinna być lektura obowiązkowa dla wszystkich kandydatów na kierowców zawodowych i powinno być z tego dyktando.
szatan
Aby dodać trochę dramatyzmu do wątku dodam, że ostatnio widziałem śmierć otyłego kierowcy któremu nie dało się pomóc. Reanimowaliśmy go z kolegami, potem reanimowała go załoga karetki i zgon, wiek średni, otyłość umiarkowana (może 15-20kg za dużo).
leon
Ooo!
Jest i żyje.
Cykorian.
Wykształciuch.
Nieudacznik za kierownicą.
Życiowy też.
Bez polotu.
Ten co go Dziady transportowe w d. . kopią.

Ps.
"Wszyscy tak jeżdżą".
Bartosz Józefiak.
Reportaż.
~Wielki Szu
A polski szef ze Smardzewic to niby gorszy? ? Kasy brak samochody - złomy ale klimat i koty są. Wystarczy.

1

~Cyprian Kleofas Kozłowicz
Czołem Panie Leonie :)
Dziękuję za zainteresowanie.
Oczywiście że żyję, pracuję, czytam, i mam się dobrze.
Czasami nawet coś napiszę.
A że piszę byle jak i po łebkach... Cóż.
Naprawdę mógłbym przysiąść fałdów i napisać coś na poważnie.
Tak poważnie.. ze wstępem, rozwinięciem, zakończeniem i fabułą.
Mógłbym... Tylko dla kogo?
Proszę rzucić okiem na komentarze powyżej. Czy trzeba dodawać coś jeszcze?
Napisanie czegokolwiek dłuższego niż MEM (taki obrazek z trzy zdaniowym podpisem), to już są perły przed wieprze.
Ilu, wśród wypowiadających się tutaj szoferaków, przeczytało w życiu jakąś książkę?
Pomijam te, które przeczytała im matka w pierwszych latach edukacji i może pominę jeszcze kilkanaście lektur obowiązkowych ze szkoły podstawowej.
Jednak stawiam dolary przeciwko orzechom, że większość po zakończeniu przygody z państwową edukacją, nie przeczytała nic. Dosłownie... NIC.
Kiedy wchodzę na to forum i czytam niektóre komentarze pod moimi filmikami, to mam przed oczami takiego buraka w dresie, stojącego przed żabką i sikającego na klomb.
Z butów wystaje słoma, z ust wylewa się potok wulgarnych słów, a kiedy na niego spojrzysz, to usłyszysz: - Co się k... a gapisz? Chcesz w ryj?
Mam nadzieję że rozumiesz, jaki typ człowieka opisałem.
~Cyprian Kleofas Kozłowicz
A polski szef se Smardzewidz..
Na pewno nie jest głupi.
Nie jest uczciwy, nie jest grzeczny i nie darzy szacunkiem kierowców z tego forum.
Używa plugawego języka i nazywa mnie narcyzem, ale jedno trzeba mu przyznać.
Głupi nie jest.
Samo to, że czytając wasze wypowiedzi, prawidłowo diagnozuje z kim ma do czynienia i prawidłowo zakłada, jak się powinno z wami rozmawiać i czym do pracy motywować, świadczy o tym, że nie jest oderwany od rzeczywistości. Jestem przekonany, że kiedy zaistnieje taka potrzeba, to w przeciwieństwie do większości szoferaków, smardzewidzki dziad (jak go nazywacie), będzie potrafił zachować się zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami i normami społecznymi. Tylko tutaj tego nie robi, bo nie musi i mu się nie chce.
Pamiętam... Jak kiedyś kierownik w pewnej firmie wywiesił na drzwiach karteczkę z informacją dla kierowców. Na tej karteczce popełnił błąd ortograficzny. Kiedy zwróciłem mu uwagę, on odrzekł, że nie trzeba poprawiać, ponieważ żaden niedouczony kierowca i tak tego błedu nie zauważy. Założyłem się z nim o 300zł i przegrałem.
Kartka wisiała tydzień. Przewinęły się tam setki kierowców i żaden nie zauważył błędu.
Smardzewicki dziad, wychodzi z tego samego założenia, co ten kierownik z którym się założyłem.
Dlatego przemawia do was waszym językiem, żeby być zrozumianym.
I wiecie co? Ma rację.
Ja piszę do was ładnie, bez używania chamskich epitetów i łaciny podwórkowej i ja nie jestem zrozumiany. Większość nawet nie czyta do końca.
Łysy wstawia posty kilku zdaniowe. Zdania są pojedyncze i krótkie, a przekaz prosty i docierający do każdego, jak młotem w łeb.
I jego rozumiecie. Nie zgadzacie się z nim, ubliżacie mu, wyzywacie jego rodzinę, ale wszyscy wiedzą, o co mu chodziło i co chciał wam przekazać.
O moich tekstach nie można tego powiedzieć. Muszę się od łysego wiele nauczyć.
~Gienio
Nikt nie zastąpi kierownika Piątka.
~tago1
Ja bardzo chętnie bym się cieszył w tym przypadku.
~tago1
cypek to co jest grane w tym temacie
~Don Kichot z La Manchy
Kuku obrzympało kulawa, pisz pod swoim nickiem - nie lękaj się.
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale jesteś pomału spychany do narożnika, a tam wiesz co cię czeka...
Odpowiedzialność

Novemedia Ltd nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych tutaj ofert, postów i wątków. Osoby zamieszczające treści naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną. Powyższy adres IP będzie przekazany uprawnionym organom Państwa w przypadku naruszenia prawa. Zastrzegamy sobie prawo do nie publikowania jakichkolwiek treści bez podania przyczyny.

Twój adres IP: 18.224.95.38

Dodaj
Anuluj

Opcje - szybkie linki

Wątki Admina

TOP 20 - przez was wybrane

OSTATNIO KOMENTOWANE

ZOBACZ TEŻ

Zakazy ruchu dla ciężarówek w Europie na rok 2024
trafficban.com
Przepisy kuchni kierowców - do przygotowania w trasie lub przed wyjazdem
Kuchnia kierowcy

Sprawdź dobre parkingi w Europie
Dobry parking

Warunki przejazdu na drogach w Polsce
Drogi w Polsce
Photo by Josh Hild from Pexels